Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

poniedziałek, 14 lipca 2014

Q&A part two

Część druga pytań Krzysztofa:
4. Czy stosuje Pan covered call przez cały czas, czy tylko w okresach wysokiej zmienności (wtedy faktycznie opłaca się sprzedawać opcje, bo uzyskujemy dochód i ochronę przed spadkami? 
To jest dość ciekawe pytanie, bo moje podejście do covered call się troszkę zmienia. Na chwilę obecną na mniej więcej 70% akcji mam  powystawiane calle, a pewnie gdyby nie fakt, że rynek amerykański moim zdaniem potrzebuje solidnego oddechu, to miałbym ich może o 20% mniej. Aktualnie moje podejście wygląda tak, że wystawiam calle na akcje, które:
  1. wykonały bardzo silny ruch w górę,
  2. uważam za dość drogie i nie miałbym nic przeciwko żeby je sprzedać,
  3. których posiadam więcej niż 100 sztuk, więc w razie czego zawsze coś mi zostanie,
Czy nie lepiej odpuścić covered call, gdy cena akcji wyraźnie rośnie, a zmienność implikowana jest niewielka? Ja w takiej sytuacji otworzyłbym spread kalendarzowy poniżej aktualnej ceny lub backspread.
Osobiście najczęściej wystawiam opcje na papiery, których współczynnik call/put ratio jest sprzyjający - taki ze mnie typ, że lubię dostarczać rynkowi to, czego oczekuje :) Rynek amerykański nie jest rynkiem animatorów, więc podaż i popyt bardziej wpływają na ceny niż na rodzimym. Spreadu kalendarzowego nie stosowałem do tej pory ze względu na dziwaczne wymagania depozytowe po stronie KBC (nie da się wystawić opcji call bez posiadania pozycji długiej w bazie). Nie wykluczam za to, że z tej strategii będę korzystał w IB. Aczkolwiek sercem mojej strategii jest jednak posiadanie akcji, z których w długim terminie głównym źródłem gotówki ma być dywidenda. Stąd najważniejszym zadaniem jest kupno akcji poniżej ceny rynkowej (opcje put), a opcje call służą tylko do "dorobienia do pensji". Dlatego też jak już wystawiam te calle, to są wyoutowane i raczej wygasają później niż analogicznie wystawione puty, które zazwyczaj są niemalże ATM i rzadko na dłużej niż 1 mc.

Opcje call zupełnie odpuszczam przy:
  1. bardzo niedowartościowanych papierach (np. SDRL, OGZPY) - tutaj częściej stosuję puty, 
  2. akcjach o wysokiej stopie dywidendy (SDRL)
  3. akcjach o niskiej zmienności (MCD)
Czy sprzedaje Pan opcje call, które mogą być wykonane przed dniem ex dividend (w ten sposób sprzedaje się posiadane akcje i traci prawo do dywidendy)?

Najczęściej nie. Jeżeli już mi się zdarza, to bardzo uważnie monitoruję poziom wartości czasowej opcji tak aby nie zostać zaskoczony wykonaniem tejże (bo i tak bywało - właśnie w ten sposób "rozstałem" się przedwcześnie z MSFT i VOD). Oczywiście wyjątkiem jest sytuacja kiedy rzeczywiście chcę się danych papierów pozbyć.

Inna sprawa to to, że jeżeli już "łapać" dywidendę za pomocą opcji to raczej przez puty niż calle.

5. Czy rozważał Pan jeszcze bardziej leniwą wersję swojej strategii – zakup ETFa ze spółkami dywidendowymi np. DVY i zabezpieczanie go opcjami?

Myślałem o tym ale po pierwsze wystawianie calli na taki indeks wymaga ręcznego obliczania "spodziewanych" dywidend. DVY jest raczej "spokojnym" indeksem toteż i premie byłyby niskie a ponadto wolę zachować kontrolę na timingiem nabywania poszczególnych papierów. Zresztą pewnie wiele ETFów ma sporo tych samych płatników co ja. Ośmielę się za to przypuszczać, że ja nabywam je po korzystniejszych cenach, a to dlatego, że nie muszę mieć "z automatu" danego papieru i mogę poczekać na satysfakcjonującą cenę - dla przykładu nabyłem TGT dopiero po solidnej przecenie (w kwietniu br.) związanej z przejściowymi kłopotami spółki podczas gdy jest to obowiązkowy papier większości funduszy inwestujących w spółki dywidendowe, w związku z czym musiały one kupować go przy znacząco wyższych wskaźnikach P/E itp.

Zabezpieczania poprzez kupno putów za to nie przewiduję (poza tym dywidendy byłyby w cenie, więc byłoby to nieopłacalne).

6. Czy nie lepiej zamiast ETF na WIG20 kupić portfel akcji płacących dywidendę z Betą zbliżoną do 1 i R2 > 0,5. W ten sposób faktycznie otrzyma się dywidendy płacone przez spółki (od jakiegoś czasu fundusz zaprzestał wypłaty dywidendy). Taki portfel także można zabezpieczać opcjami (covered call, collar) albo futures. Biura maklerskie w Polsce są raczej ślepe na korelacje i czy to ETF czy akcje z indeksu i tak może się okazać, że potrzebne są dodatkowe pieniądze na depozyt zabezpieczający. Wiem, że to ostatnie pytanie ma coraz mniej sensu, bo obecny układ polityczny raczej ulegnie zmianie i mamy jak w banku podatek transakcyjny wprowadzony przez pobożnych komunistów albo bezbożnych komunistów. Dzięki takim posunięciom może się okazać, że już nic nie będzie się opłacać poza byciem politycznym rentierem.
"Składanie" własnego portfela akcji z betą zbliżoną do jeden byłoby pracochłonne i sądzę, że prowizje okazałyby się wyższe niż w przypadku ETFa - pewnie co chwilę byłaby konieczność dokonywania korekty w składzie. ETF faktycznie już dłużej nie buli dywidendy aczkolwiek reinwestuje ją, więc formalnie jest to bez różnicy. A nawet in plus bo podatek od dywidendy zapłacimy dopiero po sprzedaży jednostek. Niestety nasze DM są totalnie z księżyca i faktycznie akcje są lepszym depozytem niż ETF (który tymże być nie może). Aczkolwiek jako, że swój portfel buduję praktycznie bez dźwigni, to nie ma to dla mnie większego znaczenia. W krajach rozwiniętych są opcje zarówno na indeks, jak i na etfy naśladujące indeks. W Polsce nie ma opcji na ETF, więc można by było przynajmniej przyznać mu jakąś wagę (powiedzmy nawet 0.8) tak, żeby mógł "dodawać" do depozytu. Niestety takie fancy rzeczy to nie u nas.

Collar mógłby być interesując ale płynność i spread, brak możliwości handlu "gotowymi" strategiami i prowizje powodują, że mogłoby być ciężko. Poza tym kiedy już nakładam limit na potencjalny zysk z bazy, to wolę zebrać większą premię niż mniejszą. Ryzyko reguluję na wystawionych putach po prostu rolując je na dalsze serie z niższymi strajkami. Wolę płacić premią czasową aczkolwiek to tylko intuicyjne podejście.


Hmm, natomiast ryzyko polityczne, czyli dojście do władzy prawicowych lub lewicowych populistów (w odróżnieniu od rządzących - nieudolnych populistów) zawsze występuje i trudno przewidzieć, co się stanie. Osobiście uważam, że podatku od obrotu raczej nie będzie, bo nasza giełda wyłoży się totalnie - już dzisiaj większość zagranicznych DMów bierze nogi za pas, rodzime ciągną na dodatkowej działalności typu forex, a jednocześnie jesteśmy tak małym rynkiem, że nie ma u nas typowego discount brokera. Łatwo sobie wyobrazić, jaką gehennę przeżyją domy maklerskie jeżeli jakieś miernoty postanowią jeszcze bardziej zniechęcić inwestorów.
7. I ostatni punkt, już nie pytanie. W wywiadzie mówił Pan, że nie da się prowadzić zawodowo działalności inwestor indywidualny w Polsce i mieć ubezpieczenie. Słyszałem kiedyś, że można opłacać ubezpieczenie zdrowotne bez bycia zatrudnionym, kompetentny księgowy lub specjalista od prawa pracy powinien móc to wyjaśnić, na opiniach ZUSu bym nie polegał, bo to wroga instytucja. Co do ubezpieczenia emerytalnego, jeżeli ktoś zarabia na inwestowaniu tyle, że może się utrzymać i powiększa zgromadzony kapitał, to chyba nie znajdzie lepszego funduszu emerytalnego.
Dzięki za informację - wywiad był już parę lat temu i w owym czasie nie było (a przynajmniej mnie nie było o tym wiadomo) takich możliwości. Chwilowo nie mam takiej potrzeby ale w przyszłości pewnie się temu przyjrzę.

36 komentarzy:

  1. JACK_the_RIPPER14 lipca 2014 20:51

    Bardzo ciekawe pytania i odpowiedzi! Jak zawsze na tym blogu, mozna sie duzo dowiedziec. Co do ubezpieczenia w Polsce bez pracy (albo z praca w innym kraju) to orientowalem sie kilka miesiecy temu - mozna ubezpieczyc sie w NFZcie. Koszt okolo 350 pln za miesiac. Najplepiej zadzwonic na infolinie, powinni pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa.

      Natomiast odnośnie infolinii miłościwie nam panującego NFZ - obawiam się, że jak mi już "pomogą", to mogę nie wypłacić się do końca życia ;)

      Usuń
  2. Moim zdaniem lepiej było by płacić składkę o nigdy nie wiadomo co się sanie na rynku może kiedyś przestaniemy za nim nadążać albo może coś się nam stać co uniemożliwi nam inwestowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bartku, jeśli Twoja hipotetyczna małżonka pracuje i jest ubezpieczona w NFZ to może dodać Cię do swojej 'książeczki' cost-free :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdobycie ubezpieczenia wcale nie jest trudne, szczególnie dla doświadczonych inwestorów. No i można to połączyć z optymalizacją podatkową ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bradzo dobry poradnik, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Ostatnio, jako laik, zadałem pytanie odnośnie opcji na innym blogu i autor mnie skierował tutaj. Nie wiem czy istnieją takie opcje na S&P500 w stylu amerykańskim i rozliczeniem (dostawą) w gotówce? Mi się w każdym bądź razie nigdzie takowych nie udało znaleźć. Zawsze jest jeden parametr który odbiega od moich oczekiwań, albo to europejski styl albo to rozliczenie w dostawie instrumentu bazowego albo instrument bazowy to S&P100. Z góry dziękuję za odpowiedź i życzę samych sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, tak po prawdzie i w praktyce praktycznie nie ma różnicy między handlowaniem opcjami ze stylem wykonania amerykańskim i europejskim.

      Natomiast opisanych przez Ciebie instrumentów raczej ciężko będzie się doszukać. Co do zasady opcje indeksowe są rozliczane w gotówce i w dniu wygaśnięcia.

      Bardzo za to jestem ciekawy dlaczego styl wykonania ma dla Ciebie aż takie znaczenie.

      Usuń
  7. Amerykańskie mają jedną możliwość więcej niż europejskie, można je wykonać w którymkolwiek dniu przed wygaśnięciem (fajne, jeżeli na rynku nie ma chętnych na opcje). Jeżeli zysk z wykonania (deal z wystawcą) i z sprzedaży (deal z uczestnikiem rynku) przy transakcji przed wygaśnićciem opcji jest taki sam (albo bardzo zbliżony), to rzeczywiście nie ma znaczenia czy to amerykański czy europejski styl. Informacji szukałem u źródła, oto linki: http://www.cboe.com/micro/spx/introduction.aspx i http://www.cboe.com/Products/indexopts/oex_spec.aspx . Widać, że niektóre są rozliczane w dostawie instrumentu bazowego, a nie wiem czy byłoby mnie stać na angażowanie dodatkowego kapitału, żeby zrealizować następny deal wynikający z prawa jakie dają takie opcje. Przypuszczam, że skala zysku tutaj może być już nie zbliżona do siebie, choć pewnie większy jest przy realizacji prawa z opcji, niż przy rozliczeniu w gotówce. Czy Pan się orientuje jak to wygląda i pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwośći?

    OdpowiedzUsuń
  8. ETFy są dobre dla mało obeznanych w danym rynku. Np. kupić sobie etfa na indeks w Indiach i masz święty spokój.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że jest sporo chętnych na wejście na rynek amerykańskie. Ale nie ma się co dziwić - w Polsce jeszcze dłuuuuugo nie będzie takich możliwości, jak za "Wielką Wodą".

    OdpowiedzUsuń
  10. Z amerykańskiego rynku to trzeba uciekać. Teraz ja bym patrzył w stronę Rosji...

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem szczerze że zbyt specjalistyczne słownictwo dla mnie, z trudem przez to przebrnąłem...

    OdpowiedzUsuń
  12. A jaki broker w Polsce oferuje programy typu DRIP?

    OdpowiedzUsuń
  13. Instrumenty pochodne to taka czarna magia dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Super, może czas zainteresować się rynkiem amerykańskim?

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że od tak dawna nic nie pojawia się na tym blogu

    OdpowiedzUsuń
  16. Halo halo, kiedy można liczyć na jakieś nowe artykuły?

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedzi
    1. A może właśnie dlatego, że się zakochał to nie wraca :)

      Usuń
  18. No nareszcie coś co szukałem. Trzeba pomóc w podbijaniu pozycji w wyszukiwarce, bo warto.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaki program okaże się najlepszy do rozliczenia pit 36? W zeszłym roku korzystałem z programu pod ubuntu, ale w tym roku korzystam wyłącznie z Windowsa. Pozdrawiam serdecznie, ale.kow

    OdpowiedzUsuń
  20. Bartek wrócisz tu kiedyś?
    e.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To "e" mnie zaintrygowało powiem szczerze. Zaspokój moją ciekawość dobry człowieku i powiedz kto zacz :) Czy wrócę - ciężko powiedzieć. Nie mam pomysłu to, jaką formułę przyjąć na blogu i to chyba przeważa i powoduje niechęć do dalszego pisania

      Usuń
  21. Nieważne któż się kryje pod e. Wróć, bo społeczeństwo się domaga lektury Twoich tekstów.
    e.

    OdpowiedzUsuń
  22. A co sądzi pan o inwestycji w pożyczki pozabankowe? Czy nie jest to jeden ze stabilniejszych i bardziej opłacalnych sposobów? Oczywiście może się zdarzyć, że dłużnik nie chce spłacać pożyczki, ale w większości dług jest spłacany regularnie. Dobre odsetki pozwalają sporo zarobić w tym biznesie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeśli ktoś dysponuje swoim kapitałem to na pewno jest to dobry sposób na inwestycję. Trzeba jednak pamiętać o tym by jak najbardziej zmniejszyć ryzyko.

    OdpowiedzUsuń
  24. Inwestycje to bardzo rozległy temat.

    OdpowiedzUsuń
  25. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo pomocne informacje. Dziękuje za wyczerpujące odpowiedzi na te ciekawe pytania.

    OdpowiedzUsuń