Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

wtorek, 18 stycznia 2011

Co rada zrobi ze złotym?

19 stycznia rozstrzygnie się dwudniowe posiedzenie rpp - m. in. poznamy decyzję dotyczącą ewentualnej podwyżki stóp procentowych. Podtrzymuję swoje zdanie (wyrażone tutaj), że najprawdopodobniej zobaczymy podwyżkę o 25pb. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za podwyżką stóp już w styczniu jest fakt, iż w lutym nie odbędzie się posiedzenie rady. Obecnie najbardziej interesujące jest pytanie o to, co może wydarzyć się w razie poszczególnych decyzji rpp. Możliwe scenariusze prezentują się następująco:

  1. Podwyżka stóp o 50pb (najmniej prawdopodobny scenariusz - spowodowałoby to dalsze umocnienie złotego i prawdopodobne zejście poniżej min. z kwietnia 2010),
  2. Podwyżka stóp o 25pb i bardzo "jastrzębi" w swojej wymowie komunikat (prawdopodobieństwo takiego scenariusza oceniam na mniej niż 20% - w reakcji na taki scenariusz możliwy byłby ponowny test tegorocznego min.),
  3. Podwyżka stóp o 25pb i neutralny lub "gołębi" komunikat (w mojej ocenie jest to scenariusz bazowy, którego realizacja prawdopodobnie spowoduje powrót EUR/PLN powyżej poziomu 3.90),
  4. Brak podwyżki i "jastrzębi" komunikat (realizację tego scenariusza oceniam na ok 20% - w reakcji najprawdopodobniej złoty znacząco by się osłabił),
  5. Brak podwyżki i neutralny lub "gołębi" komunikat (znikoma szansa na realizację - w efekcie kurs EUR/PLN z dużym prawdopodobieństwem wróciłby powyżej poziomu 4.00),


Aktualnie skłaniam się ku scenariuszowi trzeciemu i powrotowi kursu złotego powyżej 3.90 za euro, w związku z czym postanowiłem kupić opcję call na EUR/PLN.

czwartek, 13 stycznia 2011

Ile kosztuje debiut na Newconnect

Ciekawe opracowanie popełnione przez IPO.pl pokazuje ile kosztuje firmę debiut na alternatywnym parkiecie. Poniżej przytaczam najciekawsze fakty:

Źródło: Ncbiuletyn


Oferta prywatna (dla max. 99 inwestorów) pozwala na refundację 50% kosztów związanych z doradztwem i papierologią z PARPU.

Dla porównania koszty obsługi emisji akcji na parkiecie głównym:

Źródło: IPO.PL

W roku 2006 średni koszt debiutu na głównym parkiecie wyniósł 150 000PLN.

wtorek, 11 stycznia 2011

Brzydkie Ganciątko

W dniu dzisiejszym skończyłem rolowanie obligacji Ganta - dokładnie zrolowałem serię GNT0312 na serię GNT0912. Sprawa jest dość przyjemna, bo serię 0312 kupowałem po 100.50%, a sprzedałem za 101.78% ceny nominalnej. Żeby było jeszcze przyjemniej - nową serię (0912) odkupiłem po 100.25% nominału. Biorąc pod uwagę, że prowizje za handel obligacjami w XTB to 0.15%, a obie serie mają identyczną konstrukcję (Wibor3M + 6.5%, brak zabezpieczeń), wydaje się to niezłą okazją. Powstaje pytanie, dlaczego cena marcowej serii, od co najmniej listopada ub. r., jest o ok. punkt procentowy wyższa niż serii wrześniowej. Jedyne co przychodzi mi na myśl, to fakt iż w 2012 roku Gant będzie musiał spłacić 63.85 mln kapitału (plus odsetki), a spłaty wyglądają następująco (zakładając Wibor3M na poziomie 5%, kupon będzie oscylował w okolicach 11.5%):

marzec 2012 - 28.85 mln + 0.83 mln odsetek,
czerwiec 2012 - 25.00 mln + 1.44 mln odsetek,
wrzesień 2012 - 10.00 mln + 0.86 mln odsetek,
razem w 2012 - 63.85 mln(kapitał) + 3.13 mln(odsetki) = ok. 70 mln.

70 mln to ok 53% przychodów i aż 280% zysku netto z ostatnich 12 miesięcy. Wydaje się, że ceny "dziewiątek" odzwierciedlają obawy o możliwości spłaty zadłużenia przez spółkę w całości w roku 2012. Na rok 2013 przypada spłata 27.1 mln kapitału z dwóch kolejnych serii plus odsetki.

Na dzień dzisiejszy sytuacja Ganta wygląda następująco (za StockWatch):
Wskaźnik ogólnego zadłużenia: 52% (55-65% jest ok, powyżej 85% oznacza kłopoty),
Wskaźnik płynności bieżącej: 2.07 (1.2-2 to wartości uważane za "zdrowe"),
Cykl rotacji zapasów: 1563 wobec 128 dni dla sektora,
ROE: 4.06% wobec 0.02% dla sektora.

Sytuacja spółki nie wydaje się zła - wprawdzie zyski nie powalają, ale pomimo dużych zobowiązań jakieś są :) Zobaczymy jak spółka poradzi sobie ze sprzedażą mieszkań w tym roku, w każdym razie nie sądzę aby obecnie istniała obawa o możliwość spłaty zobowiązań w 2012, prawdopodobnym wyjściem będzie zrolowanie przynajmniej części tego kredytu. Wg mnie nie takie GNT0912 straszne, jak je malują.

Wig20 obronił wsparcie

Na wczorajszej sesji doszło do testu i obrony linii trendu (poniżej zaznaczyłem na żółto) i 30% zniesienie fibo (2636). W krótkim terminie może to oznaczać próbę powrotu pod grudniowe szczyty, szczególnie jeżeli stany pozostaną silne. Pomarańczowy prostokąt oznacza zasięg najdłuższej korekty w obecnym trendzie wzrostowym (od lutego 2009). Aktualna korekta zniosła ok 80% rajdu św. Mikołaja. Styczniowa kondycja polskiego parkietu może mieć związek z wystąpieniem prezesa NBP i prawdopodobnym styczniowym wzrostem stóp procentowych, a przez to również wzrostu stopy wolnej od ryzyka - zagraniczne fundusze mogą być w tej sytuacji bardziej zainteresowane polskimi papierami dłużnymi, niż bardziej niebezpiecznymi akcjami.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

EURPLN na tle świńskich aukcji

Kurs euro do złotego obronił w czwartek poziom 3.85, który to służył za wsparcie podczas marcowej i kwietniowej konsolidacji. Na chwilę obecną uważnie przyglądam się 3.9145-3.9235 (ograniczenie konsolidacji w okresie sierpień-listopad 2010), którego przebicie otworzy drogę do 3.99 - 4.02.


W najbliższym czasie złoty może być pod presją sprzedających ze względu na aukcje obligacji Włoch i Hiszpanii (czwartek 13 stycznia), Portugalii (środa 19 stycznia) i Grecji (środa 12 stycznia). Jednocześnie aktualna korekta jest całkowicie naturalna po wtorkowym, gwałtownym umocnieniu naszej waluty(więcej tutaj).

czwartek, 6 stycznia 2011

Zanudzić rynek

Dzisiejszy wpis powstaje tylko dlatego, że komórka przypomniała mi o corocznej realokacji środków z portfela, o którym napiszę. Niecały rok temu broniłem analizy technicznej, więc tym razem ujmę się za fundamentalną. Parę lat temu otrzymałem większy zastrzyk dolarów, których nie uśmiechało mi się trzymać na zabawnie oprocentowanych lokatach, więc postanowiłem te środki zainwestować (zainwestować bez przewalutowywania). Oczywiście 4 lata temu dużo trudniej było wejść na rynki zagraniczne niż dzisiaj, na szczęście po akcesie do UE było to łatwiejsze niż jeszcze w roku 2002. W każdym razie, urzeczony pięknem AF, wybrałem kilka spółek z bardzo rozsądnie prowadzoną działalnością podstawową i od tego czasu na przełomie każdego roku zajmuję się reinwestycją środków z dywidend i oceną całego portfela. Inwestycję rozpocząłem dokładnie 14 lipca 2006 roku. Portfel składa się z sześciu spółek (3 z branży usługowej, 2 z finansowej i 1 z medycznej), wybranych na podstawie następujących kryteriów:

  1. Regularne wypłaty dywidendy
  2. Stały zysk z działalności operacyjnej
  3. Bardzo sympatyczne ROE, ROA, ROS, ROI itp
  4. Niskie zadłużenie (pierwsze trzy spółki, kolejne dwie to finansowe, więc liczy się to nieco inaczej, a ABT nie odbiega od specyfiki branży)
  5. Ultrakonserwatywny zarząd, kompletnie nie znający najnowszych trendów w zarządzaniu, a już na pewno zarząd, który nie zabawia się w zamianę spółki w fundusz inwestycyjny (jak nie ma pomysłu na rozwój, to się buli kasiorę akcjonariuszom)
  6. Wiejąca od nich potworna nuda :) (brak newsów w gazaetach itp, to są spółki spoza radaru Wall Street)
  7. Parę innych, ale nie mogę przecież zdradzić całej metodologii :)
Mówiąc całkiem serio punkty 5 i 6 są dla mnie bardzo istotne. A tak prezentują się wybrane wskaźniki:


Jak pisałem wcześniej, ostatnie trzy spółki podlegają nieco innym zasadom przy kalkulacji długu itp, więc ta kolumna jest mało przydatna w ich przypadku. Zwracam uwagę na stopę dywidendy i zadłużenie pierwszej trójki, jak również rentowności całej grupy. Niagara i UMB nie wyglądają w tym zestawieniu najlepiej, jednak pełnią rolę stabilizatora całego portfela, co pokażę później. Jakby jednak nie było to jest sytuacja po tym, jak SP500 pojechał do góry o 90%.

Poniżej przedstawiam, jak sobie radziły poszczególne spółki w trakcie trwania inwestycji (nie wymieniłem żadnej z nich na inną):


Jak widać, ostatnia trójka z poprzedniego zestawienia albo cały czas jest nad kreską, albo oscyluje w okolicach zera (a wykres nie uwzględnia płaconych w zasadzie co kwartał (przez większość spółek) dywidend). Płatności dokonywane przez całą grupę były reinwestowane głównie w pierwsze trzy spółki (z perspektywy czasu widać, że powinienem się skupić na CLCT, z którego zysk z wyceny akcji wynosi na chwilę obecną 159.9% (bez dywidend), ale nikt nie mówił, że AF nie podaje błędnych sygnałów, poza tym, CLCT wypłacał dywidendę najrzadziej (raz na pół roku lub raz na rok), zobaczymy, jak pozostałe spółki poradzą sobie w 2011 roku. Jak widać ceny akcji trzech pierwszych spółek nadal są pod kreską, co jednak nie przeszkodziło zarobić na pierwszej 150% (zadziałało uśrednienie w dół, szczególnie pod koniec 2008 i 2009 roku). Co ciekawe, praktycznie każda spółka osiągała zysk w latach bessy i każda przynajmniej raz do roku dzieliła się tym zyskiem z akcjonariuszami. To bardzo wyraźnie wskazuje, jak absurdalnie niskie były wyceny z ubiegłych lat, a jak na razie, skłaniam się do opinii, że obecne wyceny również nie mają za wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem (moim zdaniem spółki nadal są tanie). CLCT na początku 2009 roku kosztowało ok 2.7 USD za akcję, podczas, gdy w całym roku 2008 wypłaciło 3 razy dywidendę, każdorazowo po 0.2273 USD, co razem dało ok 68 centów na akcję i dawało stopę dywidendy na poziomie 26%. W roku 2010 wypłacona dywidenda sięgnęła poziomu 1.17USD i w stosunku do ceny z początku 2009r daje stopę dywidendy na poziomie 44.5%!! Jednym z istotnych czynników, decydujących o pozostawieniu tej spółki w portfelu, jest fakt, że od początkowego nabycia, bez większych (dłuższych niż pół roku) przerw spółka wypłaca dywidendę i co więcej była ona coraz wyższa (od ok 7 centów na kwartał w sierpniu 2006, do 32 centów na kwartał w listopadzie 2010). Podobnymi analizami kierowałem się w odniesieniu do pozostałych spółek. Przejdę teraz do wyniku całego portfela (rozumianego jako skumulowany wzrost wartości wyceny akcji i wypłaconych dywidend) w odniesieniu do dwóch amerykańskich indeksów (NASDAQ i SP500):


Jak widać, końcowy wynik portfela, to ok 85% od początku inwestycji (3 razy więcej niż NASDAQ w tym samym czasie - 60 punktów procentowych więcej i aż 97 razy lepiej niż SP500). Połowa roku 2007 i większość 2008 to wynik gorszy od indeksów, 2006-2007 - nieznacznie lepszy i od końca 2008 znacząco lepszy od indeksów. Wyjaśnienie jest dość proste - wypłacone w 2006, 2007 i 2008 roku dywidendy, wreszcie zaczęły przynosić pożądane rezultaty. Za wynik portfela odpowiadają:

  1. Dywidendy - 37.5%
  2. Wzrost wyceny akcji - 62.5%

Na poniższym wykresie wzrost wartości portfela od minimum, do dzisiaj (w zasadzie maksimum):


Jak widać, tym razem wynik strategii jest 1.7 razy lepszy niż indeksu NASDAQ i 2.1 razy lepszy niż SP500. Na koniec jeszcze wynik portfela od maksimum przed kryzysem, do minimum w 2009 roku na tle indeksów:


Jak widać strategia -45.14% (pomimo dywidend), NASDAQ -53.46% i SP500 -56.13%.
Końcowy wynik portfela po 4 latach, to 85.09%, co będzie odpowiednikiem lokaty bankowej oprocentowanej na poziomie 17% w skali roku. Oczywiście jest to wynik dla portfela wyrażonego w dolarach, nie w złotówkach. Największy wzrost wyceny zanotowały akcje CLCT (+159.9%), najniższy TICC (+1.32%). Najwyższa wartość wypłaconej dywidendy do kosztu akcji przypada na TICC(34.81%), a najniższa na ABT (6.14%).

wtorek, 4 stycznia 2011

Belka umacnia złotego

Jak donosi Reuters, Marek Belka zdecydowanie opowiedział się za podniesieniem stóp procentowych. Na pytanie czy taka podwyżka może nastąpić na następnym posiedzeniu RPP (18-19 stycznia), prezes NBP odpowiedział, że osłabienie się złotego wywołane przez potencjalną "kolejną Irlandię" byłoby nie do zatrzymania nawet przez mocną podwyżkę stóp. Jednocześnie zaznaczył iż najbliższa podwyżka powinna być rozpatrywana jako pierwsza z cyklu, a nie pojedyncze wydarzenie. Powyższe wypowiedzi oraz kalendarz aukcji obligacji skarbowych państw z grupy PIIGS (5 i 19 stycznia Portugalia; 13 stycznia Włochy i Hiszpania) sugeruje podwyżkę stóp już w tym miesiącu, jednakże nie wydaje się, aby przy obecnym kursie polskiej waluty, wzrost stóp mógł przekroczyć 25pb już w styczniu. PLN mocno reaguje na opublikowany wywiad:




Nikczemne umocnienie do zielonego wiązałbym z opublikowanymi ok. godz. 20 wynurzeniami Bena na temat walki z bezrobociem, którą zamierza kontynuować do momentu, kiedy każde amerykańskie niemowlę nie zostanie zatrudnione na min dwóch etatach. Jak słusznie twierdzi Ben, Chińczycy mają sporo własnych problemów i bez wybitnej Jego (Bena) pomocy nie osiągną statusu pierwszej gospodarki świata. Zatem Ben będzie siedział i drukował chińską inflację.

Garść AT

Niedawno jeden z czytelników zarzucił mi, że zaniedbuję osoby zainteresowane AT. Zatem, żeby choć odrobinę odkupić swoje winy, zamieszczam garść wykresów, z interesującymi poziomami. Jak sądzę dalszy komentarz jest zbędny.




Telekomunikacji Polskiej dziwne przypadki

Pierwsza sesja 2011 roku przyniosła ciekawe wydarzenie, które przemilcza cała "śmietanka" komentatorów giełdowych. Otóż na fixingu - nowym, lepszym fixingu z godziny 17.30 - jakiś osiołek postanowił nabyć 382 214 walorów TPSA w radosnej cenie 18 PLN za papier. W zasadzie nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt iż ostatnie 24 sesje to sympatyczna konsolidacja tepsowych walorów w przedziale 16.17 - 17.15, konsolidacja kontynuowana przez cały dzisiejszy dzionek (ostatnia transakcja przed fixingiem z godziny 17:19:31 została wykonana po cenie 16.81). W gruncie rzeczy na tym komentarzu mógłbym zakończyć dzisiejszy wpis, gdyby nie ingerencja DM X-Trade Brokers. Jak pewnie część czytelników pamięta - tpsa jest jednym z moich flagowych okrętów do inwetowania w trendzie bocznym (zainteresowanych odsyłam do wpisu). Ponieważ boczniak dobrze się nosi zarówno w lecie jak i w zimie zatem, oczekując aż wreszcie domy maklerskie udostępnią krótką sprzedaż, zabawiam się pogrywaniem na krótko poprzez Equity DMA. Jak twierdzi XTB EDMA to m.in. "(...)Transfer zleceń bezpośrednio na giełdę". No i ładnie, nie mam krótkiej sprzedaży na akcjach na GPW, ale dzięki XTB mam ją na akcjach poprzez XTB na GPW (instytucje już od pół roku mają możliwość krótkiej sprzedaży, a XTB postanowiło pozwolić klientom na dokonywanie tych transkacji zastępując ich jako strona na GPW). W gruncie rzeczy niedogodnością jest konieczność korzystania z dźwigni nawet wtedy, gdy z niej nie korzystamy (koszty!). Jakby nie było, krótko sprzedawać można i wg XTB wszystko odbywa się na GPW (co się wiąże z wrzutką zlecenia na WARSET, oczekiwaniem w kolejce itp, jak to na GPW). Ponieważ gram w trendzie bocznym, ustawiłem zlecenie sprzedaży po cenie 16.95. Nieco się zdziwiłem, gdy zobaczyłem realizację zlecenia po cenie 17.43:


Jak na razie nic dziwnego się nie dzieje - jednakże smaczku sprawie dodaje zerknięcie na wykres tickowy kursu TPSA w tym dniu:


Jak widać, ostatnia transakcja przed fixingiem została wykonana po 16.81, następnie mamy lukę hossy po czym na fixingu kurs zostaje ustalony na dokładnie 18.00 PLN. Skąd zatem cena 17.43? Postanowiłem sprawę wyjaśnić na infolinii. Co by nie powiedzieć o kompetencjach konsultantów (miałem spore trudności z wyjaśnieniem, że w fazie dogrywki nie można handlować papierami z inną ceną niż ta, która została ustalona na fixie), reklamacje przyjęto i rozpatrzono na moją korzyść. Chociaż po mojej interwencji Trader uraczył mnie następującym obrazkiem:


Żeby było zabawniej, jest to kolejna wtopa na linii DMA (poprzednio system postanowił zignorować TP) - a osoby chętne do takiej formy inwestowania powinny bardzo dokładnie kontrolować wykonanie zleceń. Zresztą, jak widać poniżej:


W dniu dzisiejszym (4.01.2011) Xtrade dokonał nowych cudo-transakcji po cenie 16.60, szkoda tylko, że GPW naiwnie twierdzi, że transakcja z najniższą ceną została wykonana po 17.02 PLN.