Witam wszystkich w kolejnym odcinku naszej telenoweli. Jak to z telenowelami bywa, czasem scenarzysta forsę weźmie, a później pójdzie chlać. Ale dziś nie o tym - chlanie rzecz intymna, na światło dzienne wyciągać nie będziem. Zanim jednak zacznę się usprawiedliwiać powiem o czym będzie. A będzie o wszystkim - a jak. Będzie o polityce, o opcjach, o zarabianiu i o korporacjach i brzydkie słowa będą, a jak dobrze pójdzie, to nawet na maila odpowiem. A ponieważ będą brzydkie słowa, to wpis będzie taki dojrzały - dorosły znaczy się. Więc jak nie masz 18 lat albo jeżeli jesteś wrażliwy jak siedemnastoletnia dziewica (są takie jeszcze?), co to by chciała, ale się boi, to pod żadnym pozorem nie czytaj dalej! Dobra, skoro Cię skutecznie zachęciłem i czytasz dalej, to sprawy mają się tak:
Dlaczego nie pisałem - nie pisałem, bo... byłem zajęty (jakie to mądre). A zajęty byłem dlatego, że przygotowywałem się do nabycia trzech dużych pakietów akcji (z czego wyszły ostatecznie dwa). Nie będę się rozpisywal zanadto, bo transakcje były przeprowadzone poza gpw, co niekoniecznie oznacza, że to machloja była (mądrze byłoby takie rzeczy wypisywać na ogólnodostępnym blogu), tylko na spółkach akcyjnych ale niepublicznych. Wspomnieć o tym jednak warto, bo ze względu na "sporość" owych pakietów, starałem się dość dokładnie poznać branże w jakich się te spółki obracają, czym postaram się (a przynajmniej w części) podzielić w kolejnych wpisach. Mimo dość dokładnego badania, jakie przeprowadziłem, pewnie znalazłbym czas na napisanie jakiegoś tekstu, ale szczerze, jak człowiek spędza 12 godzin dziennie na dyskusji o pierdołach związanych z inwestowaniem, to kolejna godzina spędzona na pisaniu o inwestowaniu zdaje się być nieco mniej atrakcyjna. To tyle na temat powodów.
Czy to znaczy, że nie inwestowałem? No nie, przecież pisałem, że kupiłem akcje dwóch spółek (strasznie głupie pytanie). Poza tym przeważały (i nadal przeważają) inwestycje długoterminowe - głównie opcje i głównie koperkowe. W marcu ostatecznie zamknąłem pozycje otwarte 20 września ub.r. z SP odpowiednio 10300 i 10500. Chwilami sytuacja stawała się napięta i conieco rzutowała na życie erotyczne misi koala, no ale ostatecznie skończyło się ekspiracją z ceną referencyjną 9710, co oznacza że dostałem pełną premię, a misie koala odetchnęły z ulgą. Pcham więc dalej paluchy między drzwi, a raczej w koper. Ze zresztą nie najgorszym skutkiem. W najbliższym czasie (19. IV) wygasa mi kolejna opcja z SP 10300, do końca maja mam kilka opcji ze statusem "pending", ale SP powyżej 11000 na razie daje mi spokojnie spać. Poza koperkiem interesuje mnie PLN - inflacja zacnie w marcu przyspieszyła - odczyt konsumenckiej na poziomie 4.3% vs prognozowane 3.6% spowoduje, że RPP pod wodzą ulubionego Marka "zajebię ci kasę z lokaty" Belki będzie miała parcie na podwyżki stóp, co też powinno się przełożyć na umocnienie złotego. Generalnie więcej kasy odpłynie do budżetu naszego ukochanego państwa, gdzie już czeka minfin Jan Jacek Vincenty z planami, jak tu całkowicie bez sensu przepieprzyć tą forsę. Podsumowując - w kręgu zainteresowań jest zielenina (znaczy się koper) i poczet królów polskich plus ewentualnie kolejne prywatyzacje spółek skarbu państwa (w kwietniu powinniśmy poznać szczegóły dot. JSW) - interesuje mnie również emisja Nova KBM (tylko prospekt muszę obejrzeć jeszcze), chociaż ING wybrało najbardziej poroniony sposób zapisu (tylko osobiście i tylko w oddziałach ich DM). Dałby im przykład BZWBK jak prowadzić zapisy mają. Marsz marsz "ekszperty" z Holandii do Irlandii. Strasznie to żenująco wymyśliłem, ale w końcu nie ja to czytam.
Dobra, ponieważ rzecz się staje rozwlekła, reszta brzydkich słów pojawi się w kolejnych częściach.
A to ci dopiero inwestor ;)
OdpowiedzUsuńNova KBM też się interesowałem ale ostatecznie padło na Libet.
http://www.stockwatch.pl/ipo/libet-sa.aspx
Libet w cieniu KRUKa i innych ofert,wielkiej redukcji może nam oszczędzi a przez to i cena emisyjna poniżej maksymalnej być może.
Fajnie się zrobiło, jest w czym wiybierać tej wiosny. Mam silne przekonanie o analogii do wiosny 2007 roku ale z większą podażą akcji.
Eee to jakaś lipa jest - myślałem, że gmail zrobił się cwany i pozwala na odpowiadanie na komentarze z poziomu poczty, a tu kicha. No więc odpowiadając na Libetomanię :) - mnie się widzi KSG i IMC. Chociaż jestem na etapie badań dokumentacji, to jednak ze względu na modę na towary rolne i nadkładające się terminy, postanowiłem jednak skupić się na sektorze rolniczym. KSG na razie widzi mi się ciekawie, chociaż nie obiecuję, że się podzielę na blogu przemyśleniami, bo i tak mam zaległości z wpisami :)
OdpowiedzUsuńBartek, ale jak się nie podzielisz przemyśleniami, to będziesz miał jeszcze większe zaległości. A jak wrócisz do regularnego pisania, to stali wielkoduszni czytelnicy bloga tacy jak ja, może Ci to wybaczą :)
OdpowiedzUsuńHehe, no skoro zostanie mi wybaczone, to cosik napiszę. Ale to dopiero jutro - znaczy się w niedzielę.
OdpowiedzUsuńWpis o KSG się nieco opóźni, bo muszę dopytać o pewne kwestie związane ze spółką analityków, którzy zajmowali się jej analizą. Biorąc pod uwagę fakt iż we wtorek kończą się zapisy, postaram się zmieścić z czasem do jutra do 16.
OdpowiedzUsuń