Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

środa, 29 lutego 2012

Czas na gaz

Dzisiaj ponownie wracam do odgrzewania starych tematów. Tym razem padło na gaz ziemny. Przypomnę, że temat gazu ziemnego przewinął się u kilku blogerów w okolicy sierpnia 2009 roku. Był to też okres, kiedy i ja zainteresowałem się tą inwestycją. Jej wyniki były raczej słabe (co jest eufemizmem na inwestycję zakończoną wyjściem na SL) głównie ze względu na brak rozsądnych możliwości inwestycyjnych. Dla przypomnienia - we wzmiankowanym 2009 roku dostępnymi dla mnie formami inwestycji były:

- fundusze z ekspozycją na rynek rosyjski, wadą był brak możliwości bezpośredniej inwestycji w gaz;
- lokata strukturyzowana - wadą była niska partycypacja w potencjalnym wzroście cen gazu i z góry ustalony termin ekspiracji;
- CFD na NATGAS na platformie XTB z przepotwornie wysokimi opłatami w formie punktów swapowych i problemem związanym z wysoką wyceną futuresów na których ten produkt był oparty - upraszczając im dalej w przyszłość, tym wyższe były ceny kolejnych serii, co przekładało się na straszliwe koszty rolowania tego instrumentu.

Reasumując, w owym czasie nie miałem dostępu do rozsądnej, długoterminowej formy inwestycji w ten surowiec. Na dzień dzisiejszy, mając dostęp do rynku amerykańskiego mogę skorzystać z dwóch bardzo tanich form inwestowania w błękitne paliwo:

- ETF oparty o ten surowiec;
- Royalyty Trust bazujący na wydobyciu gazu;

Obie formy nie wiążą się z lewarowaniem, a zatem istnieje możliwość długiego utrzymywania pozycji. Postanowiłem zainwestować w trust. Pokrótce rzecz ujmując działalność trustu ogranicza się do wydobywania i sprzedaży surowca (często wydobycie jest zautomatyzowane), do tego zyski trustu nie są opodatkowane (USA). Na RT zdecydowałem się ze względu na to iż te wehikuły inwestycyjne muszą się dzielić zyskiem z inwestorami, a wypłacane dywidendy znacząco uprzyjemniają inwestowanie nawet w trakcie spadków. Dwa, to fakt iż RT są strasznie tanie w działaniu. A trzy to kwestia korelacji z gazem ziemnym. Ta korelacja jest bliska jedynki przy wzroście wartości surowca, jednakże bessie na gazie towarzyszy znacznie słabszy spadek kursu trustu. Oczywiście, na amerykańskim rynku na sporą liczbę trustów można wystawiać opcje.

Powody, które skłaniają mnie do inwestycji w gaz ziemny to:

- szorowanie cen po dziesięcioletnim minimum;
- instrument chroniący przed spadkami cen, a jednocześnie pozwalający na partycypację we wzroście;
- fundamenty;
- rozjazd między ropą naftową a gazem obserwowany od połowy 2010r(co niekoniecznie musi zakończyć się wzrostem cen gazu - równie dobrze może spadać ropa);
- DY SJT (trustu, który wybrałem) jest obecnie na poziomie ok 8% (wysokie DY dla MLP, RT i REITów to akurat normalka nawet w Stanach, gdzie średni DY dla korporacji kształtuje się na poziomie 2,5-3,5%).

Osoby zainteresowane podstawowymi informacjami o gazie ziemnym odsyłam do bardzo dobrego artykułu Zdzisława http://www.abecadlo.info/2009/08/gaz-ziemny-paliwo-ekologiczne.html
i posta na blogu SmallCapital http://smallcapital.blogspot.com/2009/06/gaz-ziemny-najbardziej.html

niedziela, 19 lutego 2012

Lekcji gotowania część druga

Kontynuujemy lekcję gotowania - w tym odcinku nauczymy się odgrzewać stare kotlety, a więc Narodowego Banku Grecji ciąg dalszy (pierwsza część dostępna jest tutaj). Dzisiaj spróbujemy tak odgrzewać, żeby zgarnąć dodatkowe 16,58% lub 44,13%.

Dla przypomnienia, 12 września 2011 nabyło mi się kilka akcji NBG po 3,92 USD sztuka (uwzględniam resplit) plus jakoś tak wyszło, że wystawiłem na nie opcje z premią 100 USD sztuka (20 przed resplitem). Wczoraj (a właściwie w piątek, chociaż formalnie wczoraj) rzeczone opcyjki wygasły, zatem czas na ciąg dalszy.

Wynik jak na razie wygląda następująco:

NBG kupno: 3,92 USD
NBG cena bieżąca: 3,86 USD
Strata: 0,04 USD = 1,03% 0,06 USD = 1,55%
Opcja premia: 1 USD
Zysk ze strategii: 0,96 USD = 24,49%

Jutro powinny pojawić się nowe serie opcji, natomiast jeżeli nie zobaczę niczego ciekawego, to w chwili obecnej planuję wystawić kolejne calle ze strajkiem 5.00 USD i premią 0,65 USD (16,58%) o terminie wygasania 18 sierpnia 2012. Jeżeli w sierpniu opcje zostaną wykonane do zarobienia będzie 44,13% (69,63% od momentu zakupu), jeżeli zaś kurs pozostanie tam gdzie jest, wynik będzie oscylował w okolicy 42,08% licząc od momentu zakupu (16,58% + 25,5%).

Full disclosure: long NBG (3,92 USD), short call NBG
Most probably (NBG.C.18AUG12.US.AM.5, 0.65 USD).

niedziela, 12 lutego 2012

Obligacje po polsku

Na pomysł napisania dzisiejszego posta wpadałem stopniowo. Począwszy od ostatniego spotkania AI, poprzez napływające pity8c, aż do przebłysku geniuszu i głosiku, który w moim czerepie radośnie zakrzyknął "hej, to jest pomysł na posta". Pomysł, który realizuję głównie na koncie IKE i który dotyczy obligacji korporacyjnych, jakimi można obracać na najmłodszym dziecku matki giełdy - Catalyście.

Niedawno odbyłem rozmowę z osobą, która wciąż jest "szczęśliwym" posiadaczem obligacji Anti. Rozmowa odbyła się ze względu na moją wcześniejszą prezentację dotyczącą właśnie rynku obligacji w Polsce, kiedy wspominałem, że przecenione papiery Anti mogą być ciekawą okazją do spekulacji. Przypomnę, że w na kilka miesięcy przed wykupem, można było nabyć te obligacje po ok 70% ceny nominalnej (na co się nawet skusiłem), a następnie sprzedać przed samym wykupem po 95-98% (na co również się skusiłem :) ).

Dobra, ale o co właściwie chodzi w tym całym wpisie. Chodzi mianowicie o to, że obecnie na Catalyście można spotkać całkiem sporą liczbę papierów oprocentowanych na poziomie 10+% rocznie. Oczywiście to, czy emitenci tych papierów je wykupią, czy nie jest sprawą problematyczną, a jak widać w przypadku Anti, instytucje sprawujące nadzór nad rynkiem zamiast działać na rzecz transparentności obrotu i przeciwdziałać "przekrętom", wspierają nierzetelnych emitentów. Najbardziej absurdalnym przykładem takiego działania jest fakt iż KDPW na życzenie Anti wypłacił, przekazaną przez spółę, transzę pieniędzy na wykup papierów od, WSKAZANYCH PRZEZ ANTI, WYBRANYCH INWESTORÓW, kompletnie pomijając pozostałych. Jak widać, polski inwestor indywidualny jest skazany na to, że na każdym kroku ktoś go będzie (mówiąc wulgarnie) "pykał w pupkę". Co wcale nie oznacza, że nie można korzystać z dobrodziejstwa jakim jest rynek obligacji trzeba to robić z głową.

Na podstawie dotychczasowej historii tego parkietu zalecałbym wszystkim posiadaczom długu korporacyjnego pozbywanie się go w ostatnim okresie odsetkowym, przerzucając ryzyko niewypłacalności emitenta na nabywcę papierów. Nie czarujmy się - rynek kapitałowy to nie piaskownica i niedouczony inwestor jest zazwyczaj albo dawcą kapitału albo biorcą ryzyka i nie koniecznie moją rolą jest troszczenie się o to, co taka osoba zrobi z odbezpieczonym granatem, który właśnie dobrowolnie kupiła - a jakby czytała mojego bloga, to by tego nie robiła :P

W każdym razie, jak można zauważyć, obecnie w obrocie jest parę papierów,które można spokojnie sprzedać za godziwą cenę, przerzucając jednocześnie ryzyko niewypłacalności na kogo innego. I tak np:

GND0612 cena czysta 100,00 co wraz ze skumulowanymi odsetkami daje cenę kupna 101,60 (5 mcy do wykupu)
GNT0912 99,50 plus odsetki 23,25 = 101,82 (7 mcy do wykupu)
ORK0312 98,50 + 14,79 = 99,97 (1,5 mca do wykupu)
ORL0412 99,01 + 7,40 = 99,75 (2,5 mca do wykupu)

Zastanówmy się, czy opłaca się kupić takie papiery. Weźmy na tapetę ostatnie z listy - ORL0412, stałe oprocentowanie 15% w skali roku, pozostał ostatni kupon plus wykup w dniu 27 kwietnia b.r. Nabywając ww obligacje po cenie 99,75 (997,50 PLN), musimy liczyć na wykup nominału plus odsetki (1000PLN nominału i ok 36,92 odsetek, razem 1036,92). A więc ryzykując 997,50PLN liczymy na wygenerowanie zysku przed opodatkowaniem na poziomie 39,62PLN lub ok 3,95%. W zamian na klatę bierzemy ryzyko niewypłacalności emitenta (którego sytuacja jest nawiasem mówiąc nieciekawa). Co więcej zysk rzeczywisty wygląda następująco:

- z 36,92 płacimy podatek (7,01PLN), co daje wynik odsetkowy na poziomie 29,91PLN
- z 9,99PLN nadwyżki w cenie nominalnej nad ceną czystą zapłacimy podatek (1,90PLN), odroczony do kwietnia przyszłego roku,
- ostateczny zatem wynik wygląda następująco 39,62 - 8,91 = 30,71 PLN co daje zwrot na poziomie 3,08%

Uprzedzając uwagi, że źle zaokrąglam podatek - to prawda o ile mówimy tylko o jednej obligacji. W przypadku większej ich ilości należy pomnożyć liczbę obligacji razy to, co napisałem powyżej i dopiero wtedy zaokrąglać podatek. Wychodząc z założenia, że komuś mogą się te wyliczenia przydać, zostawiam tak, jak jest.

sobota, 4 lutego 2012

Zeznania techniczne

Czas na drugą część podsumowania. Tym razem na tapetę wezmę analizę techniczną i pozostałe niefundamentalne prognozy. Teraz bez procentowej zmiany wartości portfela pod lupę idą wszystkie analizy w których pisałem, jaką zajmuję pozycję.


Dlaczego bez procentowego wyniku? Ano dlatego, że niektóre zagrania molestowałem/molestuję niemiłosiernie - jak np. to z EURCHFem, gdzie wystawiłem już z dobre 50 opcji, a taki np Long Call z 18 stycznia na EURPLN zająłem tylko raz i tyle. I o ile łatwo mi przeliczyć wynik na poszczególnych akcjach i opcjach na nich, bo transakcji jest w miarę niewiele, a poza tym prowadzę sobie oddzielny "kapowniczek" do którego wrzucam wszystkie informacje, analizy i zagrania związane z daną spółką.

Z kolei nie prowadzę oddzielnego dziennika dla poszczególnych zagrań technicznych, wychodząc z założenia, że stan kasy na koncie wystarczająco dobrze odzwierciedla wyniki jakie osiągam. Poza tym rachunek forexowy jest zbiorczy dla całej gamy zagrań, co prowadzi do tego, że nie jestem w stanie dokładnie przeliczyć jaka jego część stanowi(ła) zabezpieczenie tylko dla EURCHF, a jaka dla EURPLN.

Gdybym chciał "wydłużyć" sobie (niemałe :p) co nieco i podrasować ego sposobem większości "analityków" instytucjonalnych, podawałbym wynik liczony do czystego depozytu, co fałszowałoby rzeczywistość poprzez znaczące zawyżenie osiąganej stopy zwrotu. Bo np zakładając, że depozyt dla Short Call EURPLN wynosi 1% wartości - tzn na dzień dzisiejszy ok 420PLN, to przy premii, jaką zgarnąłem za wystawienie tych opcji dałoby wynik w okolicach 200+ %. Oczywiście tylko szaleniec wystawia tyle opcji żeby depozyt pochłonął wszystkie środki na rachunku i należy mieć minimum drugie tyle odłożone na wypadek, gdyby kurs poszedł nie tam, gdzie miał (co już sprowadza wynik z 200% do 100%).

No i ostatnia rzecz - a więc przykład z Telekomunikacją. O ile zagranie z 27 maja wyszło na SL, o tyle o TPS pisałem nie raz. I jak widać na wykresie poniżej, technologia gry w konsolidacji ciągle się sprawdza i w konsekwencji w ciągu roku jestem na plusie na tej spółce. Co nie zmienia faktu, że w danym momencie miałem stratę.


W każdym razie, myślę że z powyższego zestawienia można wywnioskować, że wynik ogółem jest nieujemny :)

czwartek, 2 lutego 2012

Sezon wyników

Wreszcie udało mi się znaleźć czas na długo już odwlekane podsumowanie 2011 roku. W tym poście przyjąłem konwencję rozliczania każdej analizy, jaką zamieściłem na blogu w ubiegłym roku. Biorąc pod uwagę, że jest już dość późno na podsumowanie 2011, zrobię podsumowanie od 01.01.2011 do wczoraj (01.02.2012).

Zacznijmy od portfela fundamentalnego. O tym pisałem:


O czym nie pisałem (chociaż do części tych spółek się przyznałem w tym wpisie):


Do tego dochodzą jeszcze dwie transakcje związane z opcjami na C (Citigroup) + 3,22% m/m i NVDA (Nvidia) + 2,87% m/m. Wykonane jedynie na putach.

Stopa zannualizowana to tylko orientacyjna wielkość pozwalająca porównać, na jakiej inwestycji wyszedłem najlepiej. Weźmy dla przykładu dwie inwestycje: pierwszą, która zarobiła 7% w przeciągu 2 miesięcy i drugą, która zyskała 5% w ciągu miesiąca. W wartościach bezwzględnych pierwsza jest lepsza (7% > 5%), natomiast oczywiste jest, że gdyby druga kontynuowała właściwy trend, to po drugim miesiącu będzie lepsza niż pierwsza. Dokładna i rzeczywista stopa zwrotu widnieje w wierszach "Wynik ogółem [$]" i "Wynik ogółem [zł]".

*MSFT - Pierwszy raz kupiłem akcje MSFT po 24.10$, niestety wystawiony call został po miesiącu wykonany. Stąd też kiedy kolejny raz kupowałem akcje tej spółki zapłaciłem już 26.76$ (i taką cenę przyjąłem za cenę kupna), natomiast wynik na pierwszej transakcji dorzuciłem do CF jaki otrzymałem z wystawiania opcji na Microsoft. Stąd też wyróżnione pole "opcje" w kolumnie "MSFT".

*NBG - Kiedy kupowałem akcje NBG, płaciłem za nie 0,78$ i wystawiłem opcję call z premią 0.20$ na akcję. W międzyczasie nastąpił resplit 1:5 (za każde 5 akcji mam obecnie jedną). Cena kupna i premia opcyjna zostały skorygowane zgodnie z resplitem, stąd też wyróżnione pole "Cena kupna" i "opcje" w kolumnie "NBG". Jest to też dobry przykład dodatkowych ryzyk na jakie wystawia się inwestor korzystający z opcji.

Podsumowując fundamentalną część: wynik jest solidnie dodatni, a jeszcze lepiej wygląda na tle benchmarków:

Jak widać, na 8 spółek, kurs 4 jest obecnie wyżej niż w dniu, kiedy sporządzałem analizę. Dwie (VOD i NBG), które obecnie można kupić taniej, dzięki dodatkowym przepływom z opcji, czy dywidend i tak dały mi całkiem solidnie zarobić. Jedna (ATVI) jest na minusie nawet pomimo spodziewanej dywidendy (ok 15 lutego - nie została uwzględniona w podsumowaniu) i wystawionych opcji, natomiast jest na plusie dzięki osłabieniu się złotego. Ostatnia (ACOM) jest na solidnym minusie w wycenie (32%), dzięki opcjom (spółka nie płaci dywidendy) stratę udało się zmniejszyć o prawie połowę (do 17%), a dzięki dobroczynnemu osłabieniu polskiej waluty, strata ogółem jest symboliczna - 2%.

Ponieważ post robi się przydługi, podsumowanie pozostałej części portfela i analiz zamieszczę w kolejnym wpisie.