Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

niedziela, 28 lipca 2013

Co by było, gdyby Lehman upadł ponownie

 Dzisiaj w komentarzach pod poprzednim wpisem padło pytanie, które zadaje mi całkiem sporo osób.

Tak swoją drogą nie boicie się tąpnięcia na rynku Amerykańskim ? FED przykręci kurek i czuję, że się skończy sielanka:)
A że zbiegło się akurat z modułem testowania danych historycznych, nad którym pracuję pomyślałem, że to kolejny, dobry powód aby zachęcić wszystkich, do ciągłego molestowania własnego portfela różnymi statystykami i testami. W tym konkretnym przypadku stworzyłem sobie czarny scenariusz rynkowy dla którego badam zachowanie posiadanych przeze mnie akcji.

Założenia są następujące:
  1. biorę najlepszą cenę z lat 2006-2009
  2. dokładam najgorszą cenę z tego samego okresu
  3. jeżeli spółka nie była w tym czasie podmiotem publicznym, biorę min i max historyczne
  4. badam trzy scenariusze: a) zachowanie kursu w USD, b) zachowanie kursu w PLN zakładając umocnienie dolara, jakie wystąpiło w owym czasie, c) dokładam dywidendy
Na wstępie - portfel składa się z 16 papierów (uwzględniam ekspozycję również jeżeli posiadam tylko wystawioną opcję PUT) z udziałem, jak na wykresie poniżej. Z akcji, które opisywałem na blogu VOD, MSFT i NBG to odpowiednio F, G i P. Pod A kryje się Apple, o którym pisałem do Equity.

Udział poszczególnych papierów w portfelu

Scenariusz pierwszy (twarde lądowanie, wycena w dolarze)
Jak widać poniżej, twarde lądowanie przewiduje spadek na poszczególnych akcjach między 40, a 85%. Oczywiście ze względu na wagi w portfelu jedna spółka może wpłynąć na zmniejszenie wartości portfela (wycenianego w USD) o 12.2% W tym scenariuszu średnio akcje spadałyby o 59%, natomiast aktywa portfela spadłyby o 49%
Procentowy spadek poszczególnych akcji i jego przełożenie na cały portfel [$]
Scenariusz drugi (twarde lądowanie z poduszką PLNową)
Scenariusz pierwszy wyglądał raczej kiepsko. Na szczęście dzięki roli kursu walutowego, który uwzględniam w scenariuszu drugim, zmiana wartości portfela w PLN wygląda już dużo lepiej. W tym przypadku całkowita strata wynosi 22%, a spółki tracą średnio 21%. Co ciekawe, cztery spółki wycenione w PLN dają zarobić od 8 do 14%
Procentowy spadek poszczególnych akcji i jego przełożenie na cały portfel [PLN]

Scenariusz trzeci (lądowanie na poduszce PLNowej wypełnionej dywidendami) 
W tym scenariuszu uwzględniłem również fakt iż spółki wypłacały dywidendy nawet podczas kryzysu (co więcej część spółek bez większego problemu zwiększała płatności). Mimo wszystko aby zachować konserwatywne podejście, dywidendy są liczone przy "najgorszym" możliwym kursie USD/PLN a do tego zakładam, że żadna ze spółek nie zwiększy wypłat. Niebieskim kolorem zaznaczony jest scenariusz trzeci, czerwonym (dla porównania) scenariusz pierwszy. Oczywiście dywidendy przełożyły się na poprawę wyniku, dzięki czemu strata sięga już tylko 16%
Porównanie zmiany wartości poszczególnych papierów w USD (kolor czerwony) i PLN z uwzględnionym efektem dywidendy (kolor niebieski)
Jak widać, nie uwzględniłem również możliwości uzyskania przychodu z tytułu wystawianych opcji. W wypadku silnych spadków premie opcyjne gwałtownie rosną dzięki zwiększonej zmienności. W półtora roku (przyjąłem, że tyle zajmą spadki) można bez trudu zarobić 10% wartości portfela nawet przy dzisiejszej, mizernej zmienności. Dodatkowo przyjąłem, że wszystkie spółki znajdą dno tego samego dnia, co oczywiście jest bardzo mało prawdopodobne ale dzięki temu potencjalny spadek jest "mocniejszy" a sam stress test bardziej konserwatywny. Jak widać nawet Lehman nie doprowadziłby mnie do większego stresu. Wprawdzie historyczne wyniki nie muszą się powtórzyć, jednakże o ile się przyglądam swoim spółkom, to są one w lepszej kondycji niż były przed kryzysem. Także potencjalna decyzja FEDu niespecjalnie mnie martwi. A to, że FED nie chce osobiście "ściągać" pieniędzy z rynku tylko zamierza pozwolić im spłynąć wraz z wygasaniem zakupionych obligacji, jak również fakt iż sam dodruk nie ma siły nabywczej zdolnej samodzielnie wywindować indeks tak wysoko - 40 mld miesięcznie wobec kapitalizacji SP500 to zaledwie 0.3% przy założeniu, że całą kasa trafia na rynek (sp500 to w sumie 75% kapitalizacji rynku akcji w USA) powoduje iż w ogóle się tym nie martwię.

Btw - z jakiegoś powodu nie chcą działać wykresy poza pierwszym. Jeżeli chcecie któryś powiększyć, kliknijcie go prawym przyciskiem myszy.

czwartek, 25 lipca 2013

Świat który ...

No właśnie, co z tym światem? Zdurniał, zwariował, a może po prostu się zmienił? Ale zacznijmy od początku.

Hmm doszło do tego, że na inwestowaniu spędzam czas wolny, a w pozostałym zajmuję się odpoczywaniem :) No ale cóż ile można odpoczywać? Raz na kilka tygodni warto rzucić okiem na to co się dzieje w portfelu, a że nie dzieje się zbyt dużo, zatem warto poświęcić kilka chwil na udoskonalenie funkcjonalności narzędzi z których korzystamy. Od kiedy dwa lata temu "przyznałem" się, że inwestuję na rynku amerykańskim, a następnie wstydliwie ujawniłem, że nawet portfele fundamentalne wymagają od czasu do czasu przebudowy, a co gorsza, ośmieliłem się powiązać analizę fundamentalną z instrumentami pochodnymi, narzekam na brak odpowiednich narzędzi do monitorowania stopy zwrotu z portfela. Cóż, to że stworzenie narzędzia do zarządzania złożonym portfelem inwestycyjnym (mój opiera się na walucie, akcjach i opcjach) jest trudne, to zrozumiałem na własnej skórze budując takowe własnymi łapkami. Zatem korzystając ze względnego (jak dla mnie) spokoju na rynku dorzuciłem, do mozolnie tworzonego narzędzia, automat monitorujący dywidendy (ech life ain't easy) i ze zdziwieniem odkryłem, że mój portfel, składający się w większości z mega capów z amerykańskiego rynku, daje wyższą stopę dywidendy niż oferują dobre lokaty w Polsce.

Najlepsza lokata na 6m, jaką udało mi się znaleźć oferuje 4% rocznie (banki, słodkie banki - ryzyko podejmuję na akcjach dlatego SKOKi i podobne pozostawiam w spokoju dopóki nie wejdą do rozsądnego systemu zabezpieczeń), podczas gdy mój portfel płaci 4.35% w stosunku do kosztu nabycia. I to po dwóch latach! Z "płatników", o których wspominałem na blogu:
  • VOD płaci o 22.6% więcej (+7.1%, +7.0%, +7.0%)
  • MSFT zaszalał i zwiększył dywidendę o 43.75% (+25% i +15%), a w listopadzie czeka nas kolejna podwyżka o dobre 15%, co powinno podciągnąć dywidendę o 65% wyżej niż w dniu zakupu. Żeby było śmieszniej spółka wciąż wypłaca zaledwie 31% swojego zysku
  • Pozostali "płatnicy" podwyższali wypłaty od skromnego 5.26% r/r do wesołych 28.6% r/r
O tym, że dywidenda jest ważna świadczą również stopy zwrotu na akcjach - MSFT przed ogłoszeniem wyników za ostatni kwartał był wyżej o ... 45.23%  (wobec podwyżki dywidendy o 43.75%) w stosunku do ceny nabycia (obecnie nieco mniej bo rynek się niepotrzebnie podjarał migracją na konsolach). Vodafone rósł troszkę wolniej (ok 6% wyżej niż w dniu zakupu) ze względu na kłopoty w Europie i zabawy w kotka i myszkę z indyjskim rządem.

Jednocześnie warto zauważyć, że rynek amerykański jest dużo bardziej przewidywalny niż nasz (o ile nie kupujemy jakiegoś cudu). Jeszcze raz odsyłam do artykułu dot. Vodafonu: klik. Pod koniec posta zamieściłem swoje oczekiwania wobec spółki. Dla leniwych przypominam:
  1. wzrost wartości akcji r/r między 1, a 3% (dokładnie 3% r/r)
  2. wzrost wysokości dywidendy od 4 do 8% (faktycznie wzrost wyniósł po 7% rocznie)
  3. dochód z opcji w przedziale 4-10% - w pierwszym roku ok 1.5$/akcję (5.3%), w kolejnych ok 1.2$/akcję (4.3%)
Inna sprawa, że we wspomnianej tabelce jest prawdziwie idiotyczna pomyłka, ale to pozostawiam dociekliwym - stawiam piwo temu, kto pierwszy zorientuje się o co chodzi i napisze w komentarzach :)

Wracając do tematu - udało mi się dokładnie przewidzieć, gdzie będzie kurs spółki po tych kilku latach aczkolwiek nie jest to wielkim osiągnięciem. Tamten rynek jest znacznie bardziej efektywny niż nasz (poza najgorętszymi akcjami, dlatego ja preferuję, jak wieje nudą), a dywidenda ma znaczenie. I im szybciej zaczniemy budować dywidendową twierdzę, tym lepiej. Dobrze wybrane akcje spółek dywidendowych wciąż są tanie, a po kilku latach akumulacji osiągniemy stopy wyższe niż na lokatach/obligacjach, aby w końcu z samych dywidend osiągać zyski w jakie mierzymy przy kontraktach.

Co do opcji - niestety spieszmy się kochać KBC, tak szybko odchodzi...

poniedziałek, 22 lipca 2013

OW20 BWW - transakcje w rytmie flamenco

Tak, jak pisałem poprzednio, zlecenia naszego systemu "poszły" w piątek 12 lipca, więc dzisiaj tak na "sucho" wypiszę co się działo. W kolejnych odsłonach zajmiemy się "trivią" tzn. powiem skąd się poszczególne zlecenia/pomysły biorą, jak ustalam wewnętrzny depozyt (hmm poziom gotówki, jaki przeznaczam pod depozyt - zazwyczaj siłą rzeczy jest to więcej niż wymaga broker). Opiszę też sposób lewarowania się jak i naprawianie pozycji itp. Pewnie na przyszłość skombinuję też jakąś tabelkę ale jeszcze muszę przemyśleć, jakie informację chcę prezentować. Zastanawiam się też nad wyceną portfela - ze względu na duże spready i często brak transakcji na "dalszych" seriach mogą występować duże zaburzenia wyników mierzonych np. co tydzień. No nic, to melodia przyszłości i będę nad nią deliberował o właściwej porze, a teraz czas na transakcje. Postaram się wydzielić jakąś podstronę bloga z samym systemem - niestety żaden portal nie umożliwia śledzenia zmian wartości portfela, w którego skład wchodzą opcje, więc trzeba działać chałpniczymi metodami

W krótkim i średnim terminie mam nastawienie nie niedźwiedzie, zatem transakcje:
  1. sprzedaż 1x OW20U3225: +  846 PLN - 9.90 PLN prowizja = 836.10 PLN
  2. sprzedaż 1x OW20U3230: +1160 PLN - 9.90 PLN = 1150.10 PLN
  3. sprzedaż 1x OW20U3235: +1607 PLN - 9.90 PLN =  1597.10 PLN
  4. kupno 95 x ETFW20 = - 22 936 PLN - 69.41 prowizja = - 23 005.41 PLN (242.16/j)
Zlecenia oczekujące:
  1. S 1x OW20L3240: 1100 PLN
  2. K 2x OW20L3240: - 700 PLN (- 350 sztuka)
Krótki komentarz - taka struktura portfela oznacza, że za 23 005.41 została zajęta długa pozycja na indeksie poprzez ETF (95 jednostek przekłada się na kwotę prawie równą zamknięciu indeksu 12 lipca x mnożnik na opcjach [x10]) . Do tego dochodzą trzy opcje PUT wygasające we wrześniu o cenach wykonania:
  • 2250
  • 2300
  • 2350
Co z kolei przełoży się na nabycie jednostek ETFa odpowiednio za 22500, 23000 i 23500 PLN (mnożnik x10) o ile te opcje zostaną wykonane. Jeżeli wygasną bez wartości, bądź jeżeli je zrolujemy, wtedy oczywiście jednostek uczestnictwa kupować nie będziemy. W zleceniach oczekujących mamy wystawioną opcję CALL wygasającą w grudniu, której potencjalne wykonanie zmusi nas do odsprzedaży ETFa o ile Wig 20 przebije 2400 punktów (zlec 1). Zlecenie oczekuje na wyższą cenę na opcji. Plus ze względu na zamieszanie wokół OFE chcemy skorzystać z tanich opcji CALL i kupić dwie grudniowe ze strajkiem 2400 po 35 punktów każda (co oznacza, że o ile zlecenie się zrealizuje, to będziemy zarabiać o ile w grudniu Wig 20 znajdzie się powyżej 2435 punktów) - zlec 2. To z kolei zlecenie oczekuje na cenę niższą niż obecnie.

Niewykorzystaną część gotówki przeznaczymy na zakup obligacji GNB 0218 - emisja na poziomie 242 mln PLN daje możliwość swobodnego wyjścia z tych papierów w ciągu jednego/dwóch dni. Jednocześnie sytuacja banku wygląda na stabilną więc to będzie forma "oprocentowanego depozytu". Natomiast musimy pamiętać, żeby w razie margin calla sprzedać część tych obligów i z gotówki uzyskanej ze sprzedaży uzupełnić depo. Natomiast, tak jak wspominałem - płynność tych papierów powinna pozwolić na swobodną odsprzedaż 25-30 sztuk dziennie. Przeliczę jeszcze, czy bardziej opłaca się zajmować pozycję teraz, czy warto poczekać aż cena transakcyjna wyczyści się z odsetek (13.VIII).

środa, 17 lipca 2013

OW20 - buy, write, whatever

Pomysł na cykl wpisów, które rozpoczynam dzisiejszym tekstem, chodził za mną już od dłuższego czasu. Wszystko sprowadza się do pytań, jakie często dostaję odnośnie konstruowania systemu inwestycyjnego. Jednocześnie dla mnie będzie to okazja na przetestowanie możliwości przeniesienia systemu, który z powodzeniem wykorzystuję na rynku amerykańskim oraz odesłanie zainteresowanych na bloga - w końcu ile razy można mówić to samo :) Oczywiście polski rynek jest dość specyficzny (a przez specyficzny mam na myśli mocno upośledzony), tym niemniej wydaje mi się, że całość ma sporo sensu o ile oczywiście z tyłu głowy będziemy mieli tą naszą, polską, specyfikę.

Jak zapewne część z Was się zorientowała OW20 to prefix każdej opcji na WIG 20 - stąd oczywisty wniosek, że system będzie się opierał w dużej mierze na opcjach. Buy/write to strategia popularna w USA opierająca się na zakupie danego instrumentu typu equity (akcje, etfy) i wystawieniu na niego opcji CALL - po części i ten element będzie obecny w opisywanym przeze mnie systemie. Whatever mówi samo za siebie i odnosi się głównie do polskiej specyfiki - np formalnie nie da się wystawić opcji na ETF na W20, a samego WIGu też nie da się kupić. Spróbujemy sobie z tym fantem poradzić w jakiś rozsądny sposób, zachowując jednocześnie walory strategii buy/write.

Podstawowe założenia:
  • maksymalna prostota - innymi słowy rzecz ma być dla ludu - żadnych ciężkich statystyk, żadnego całkowania, modele Blacka Schoelsa pozostawimy fascynatom - najcięższymi działami matematycznymi, jakie wytoczymy będzie mnożenie i dzielenie,
  • dwuwymiarowość - będą nas interesowały dwa wymiary: stopa zwrotu (no ba) i ryzyko (ale spoko, obejdzie się bez tych "strasznych" odchyleń standardowych i innych - przecież obiecałem),
  • niska liczba transakcji - nie będziemy spamować zleceniami (w końcu lazy zobowiązuje) - jeżeli pojawi się ich powyżej 40 rocznie, to będę zdziwiony,
  • uznaniowość - system jest w pełni "ludzki". Tzn że decyzje podejmowane będą z dowolnego powodu (technicznego, fundamentalnego - po prostu whatever),
  • "dziwna" dźwignia - no właśnie będziemy się lewarować ale tak trochę dziwnie - tzn w taki sposób, żeby ekspozycja całego portfela była niższa niż gdybyśmy po prostu kupili bazę (np chcemy przy 100 akcjach mieć wynik jak przy 80 aczkolwiek dostawać np. dywidendy jak przy 100),
  • holistyczność/portfelowość/całościowość (whatever) - chciałbym odejść od rozpatrywania zysku i straty na pojedynczej transakcji. Czasem celowo będziemy tracić żeby osiągnąć inny cel (i nie, nie piłem),
  • wartość początkowa portfela to 100k PLN - chociaż ... no właśnie. To będzie temat na odrębny wpis bo: 1), portfel będzie skalowalny (obecnie 1:4.3) i 2), można zrobić to samo przy znakomicie większej dźwigni, tym samym ryzyku i bardzo zbliżonym wyniku ale ma być prosto i szkoleniowo i w ogóle, więc wpisałem 100k.
  • rzeczywiste prowizje - przy wyliczaniu wyniku będę uwzględniał prowizje oferowane przez DM BOS dla siisiów,
  • benchmark - no i właśnie tutaj mam problem. No bo jak rzyć panie premierze (po ostatnich sondażach mam wrażenie, że raczej boli)? Gdybyśmy działali na rynku amerykańskim, to problemu by nie było - jest wiele ETFów opartych o SP500 i opcje. W Polsce oczywiście takowych nie ma. Odrębne przeliczanie wyniku takiego ETFa samemu jest mało fajne, więc póki co punktem odniesienia będzie W20 TR (ETF tyle, że bez kosztów zarządzania). Możliwe, że pokombinuję co nieco z amerykańskimi ETFami, ewentualnie jeżeli ktoś ma lepszy pomysł, to zapraszam do komentowania.
Każde z powyższych założeń opiszę dokładniej w kolejnych wpisach (w końcu ma być cykl), natomiast pierwsze transakcje "poszły" w piątek (12 lipca) - wrzucę je wraz z opisem do końca tygodnia (mam nadzieję).

Wiele osób uważa, że konstruowanie strategii jest trudne, straszne, nie dla zwykłych ludzi i ogólnie bebe. Mam wrażenie, że to mocno przesadzone. Nie tylko matematycy sobie radzą, a jak pokazują niektórzy humaniści, można samodzielnie dokształcić się do poziomu eksperta. Mam nadzieję, że część tej "straszności" uda mi się odczarować na łamach tego bloga. Tak na marginesie, jeżeli macie ochotę doedukować się w zakresie opcji, to blog Radka jest świetnym miejscem. Link jest też w blogrollu, więc możecie na bieżąco śledzić co tam jest modne wśród humanistów.

Wracając do samych wpisów - wydusiłem z siebie materiały na jakieś 6/7 wpisów (tyle już mam i to na pewno wrzucę) - zobaczymy jak Wam się spodoba. Jeżeli będzie zainteresowanie, to pociągnę ten temat w formie czegoś na kształt publicznego portfela przez dłuższy czas. Publicznego w tym sensie, że gdzieś w tle tego co publikuję na blogu odbywają się moje własne zagrania - nigdy mi nie wychodziło testowanie systemu na demach (oj to lenistwo), więc jedynym rozwiązaniem jest zrobienie tego w realu. W każdym razie - jeżeli nie będzie większego zainteresowania, to temat zejdzie z wokandy dość szybko.

Na sam koniec muszę zaznaczyć iż wszystkie wpisy służą celowi edukacyjnemu i żadna z opisywanych tutaj transakcji nie ma ani nie będzie miała charakteru rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).

poniedziałek, 8 lipca 2013

IKE 2013

Ostatnie wesołe rozwiązania naszego jeszcze weselszego nierządu spowodowały wiele zamieszania na rynku. Jednym zapewne puściły stop lossy, innym nerwy ale może zamiast rwać włosięta z głowy warto rozejrzeć się za okazjami? Przewrotnie powiem jednak, że obecnie na Polskim rynku inwestuję tylko w ramach IKE lub za pomocą pochodnych.

Ok, zacznijmy może od małego sprawdzam, bo pewnie po "takich" spadkach wiele osób będzie ciekawych, jak też może sobie moje IKE radzić od poprzedniego zestawienia. Jak widać w komentarzach pod poprzednim wpisem, dorzuciłem jeszcze odrobinkę polskiej bankowości pod postacią PKO BP po cenie 34.30

Od ostatniego zestawienia najwięcej zmieniło się w energetyce - szczególnie kochany Donaldinio załatwił PGE wtryniając jej budowę nierentownej (wg. wcześniejszych informacji) elektrowni w Opolu do czego dołożyła się UE i przykręcenie zielonej śrubki. PZU udało się zawędrować nieznacznie wyżej, za to zachwyca MAG, który od ostatniego zestawienia urósł o blisko 33%, a od momentu kupna o 53%. Wspomniane poprzednio PKO zarobiło fantastyczny 1%.

Z nowości, na moją emeryturę pracują:
  • Znany i lubiany KGHM - przeznaczenie 30% zysków na wypłatę 9.80 PLN na akcję (stopa 7.4%) jest IMO OK. Wprawdzie podatek od kopalin przyczynił się do spadku zysków, a koszty nowych inwestycji okazały się wyższe od oczekiwań ale uważam, że jeżeli potraktujemy spółkę jako formę obligacji, to jest więcej niż przyzwoicie. 
  • Dalej mamy EuCO - spółka moim zdaniem bardzo ciekawa i działająca w interesującej branży, co więcej z ambicjami rozwoju poza Polską co może znacząco przełożyć się na poprawę wyników. Jednocześnie bardzo otwarta na akcjonariuszy - podczas WS przez dobre półtora godziny maglowałem wiceprezesa. 
  • 4 Fun Media - maszynka do generowania gotówki - wprawdzie malejące marże nieco niepokoją, jednakże spółka udowodniła, że potrafi się dynamicznie rozwijać. Jak na mój gust nadal w miarę tania. Dziwi strasznie niska pensja pani prezes, no ale co kto lubi. 
  • I ostatni ze świeżaków - Duon - spółka działająca w interesującej branży - zagranie pod umiejętność spółki w takim zagospodarowaniu przepisów europejskich aby ustawić się w doskonałej pozycji, kiedy Polska zostanie zmuszona do zderegulowania rynku. Ponadto ich działalność w dystrybucji energii elektrycznej jest interesująca. Dostrzegam tutaj pewną analogię do niegdysiejszych Netii i Telekomunikacji.
Benchmarki - no skoro publikuję zestawienie, to osiągnięte wyniki warto do czegoś porównać. Poprzednio wspominałem, że ETF już nie wypłaca dywidendy, dzięki czemu naśladuje indeks Wig20 TR. Tutaj też ważna uwaga - jak ostatni osioł - wpadłem na to dopiero dzisiaj pisząc niniejszego posta - jedynym sensownym benchmarkiem jest Wig20 TR. Oczywiście ze względu na dywidendy. Otóż Wig20 jako indeks obrazuje stopę zwrotu z 20 spółek z których większość płaci dywidendę, natomiast w kursie jej nie ma (pomimo iż po każdym ustaleniu prawa następuje jej odcięcie od kursu spółki i oczywiście od samego W20). Zatem jeżeli publikuję zestawienie i do stopy wliczam otrzymane dywidendy, to powinienem to samo uczynić z benchmarkiem. Dotąd było to utrudnione, bo samemu trzeba by było o to zadbać, szczęśliwie GPW od jakiegoś czasu robi to za nas publikując indeks Wig20 TR. Także drodzy czytelnicy pamiętajcie o tym kiedy będziecie przyglądali się stopom zwrotu prezentowanym przez rozmaitych analityków, fundusze itp - w końcu W20 płaci r/r ok 6%.

Ok, wracając do benchmarków - W20TR spadł o ok 10% od marca (poprzednie zestawienie), podczas gdy wartość "starego" portfela od tego czasu praktycznie nie zmieniła się (wzrost o 0.7%) - spadki na PGE, TPE i ETFie zrekompensowała wypłacona dywidenda (TPE, aczkolwiek siłą rzeczy widoczna w ETFie i na TPE) oraz zachowanie MAG (i co nieco PZU). Nowości na razie nie uwzględniam, bo po części poszedł na nie limit za 2013. Reszta limitu na razie leży na koncie i czeka aż podejmę kolejne decyzje o kupnie. Jeszcze jedna uwaga - do cen kupna wliczyłem prowizję (oczywiście tylko za kupno), czego z wiadomych przyczyn nie zrobiłem w przypadku W20 i W20TR.