Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

wtorek, 31 maja 2011

Kup Vodafone, zgarnij 10%

Dzisiejszy wpis będzie rozwinięciem posta o doborze spółek za pomocą metod fundamentalnych, którego napisałem w styczniu i jednocześnie pewnym wprowadzeniem do cyklu artykułów poświęconych strategii covered call. Zawartość portfela ulegnie dość sporym zmianom, co postaram się na bieżąco opisywać na blogu.

Trzeciego maja pozbyłem się z portfela akcji CLCT - stopa zwrotu sięgnęła 178% bez uwzględnienia dywidend, a po ich uwzględnieniu zysk z CLCT sięgnął 318,11%.

Do dzisiaj (31 maja) zastanawiałem się, co powinno pojawić się w portfelu w zastępstwie Collectors Universe i ostatecznie zdecydowałem się na spółkę Vodafone (NASDAQ:VOD). Po pierwsze stabilne i w miarę niskie zadłużenie:


Wskaźnik zadłużenia aktywów wskazuje na duże wykorzystanie własnej gotówki. Bezpieczne poziomy tego wskaźnika powinny mieścić się w przedziale 55-65%, zatem 25% dla VOD wskazuje na możliwość zwiększania udziału finansowania zewnętrznego przez spółkę w słabszych czasach.

Po drugie rodzaj działalności - Vodafone to w skrócie lepsza wersja TePSy - wersja, która inwestowała w rozwój. Jedną z większych zalet spółki jest jej obecność na rynkach rozwijających się takich, jak np Indie. Generalnie spółka jest globalną korporacją, co powinno pozytywnie wpłynąć na stabilizację kursu. Biznes jest prosty (żadnych fancy technologii ani tego typu nowinek), a sprzedawane usługi zaliczają się do dóbr pierwszej potrzeby (ktoś sobie wyobraża możliwość funkcjonowania bez telefonu/internetu?).

Wskaźniki rentowności są na sensownych poziomach (dla branży):


ROA i ROE mogłyby być wyższe, jednak obecny ich poziom jest zadowalający, a biorąc pod uwagę, jak mało spółka korzysta z długu, powiedziałbym że jest bardzo dobrze. Za chwilę dopowiem dlaczego mało interesuje mnie wzrost wartości samych akcji (nie, nie zgłupiałem :) ).

Dywidenda jest regularnie wypłacana, co więcej regularnie rośnie:


Moje oczekiwania wobec spółki kształtują się następująco (w ujęciu rocznym):


Po pierwsze wzrost akcji na poziomie 1-3% jest dość konserwatywny i odzwierciedla wariant podążania cen usług świadczonych przez spółkę za inflacją.

Wzrost dywidendy na poziomie 4-8% rocznie również jest dość konserwatywny. Przez ostanie 13 lat dywidenda rosła 18,3% średniorocznie, jednakże nie chcę zakładać wyższego wzrostu niż rentowność aktywów. Uważam, że ROA wzrośnie w najbliższym czasie ze względu na zakończone inwestycje (prowadzone z Verizonem), które dość solidnie obciążały wyniki w ostatnich latach. Co więcej sprzedaż udziałów w mniej rentownych biznesach powinna przełożyć się na wyraźny wzrost wypłaconej w tym roku gotówki. Przy obecnych cenach, stopa dywidendy wynosi ok 5,1%. Przy założonym przeze mnie wzroście, za pięć lat DY powinien sięgnąć 6,2-7,5%.

Skąd zatem tytuł posta? Tytułowe 10% uzyska inwestor, który kupi dzisiaj akcje VODu i wystawi opcję call na te papiery o terminie wygaśnięcia 21 stycznia 2012 i strajku na 30 USD. Premia za każdą wystawioną opcję to 90 USD (0,9 na akcję - jedna opcja opiewa na 100 akcji). Jutro jest ex dividend date dla tej spółki, co oznacza, że będzie notowana bez dywidendy, która w tym roku ma wynieść 1,44 USD (a wyniesie min 1,96 USD). A więc inwestor, który kupi akcje dzisiaj, za każde 100 papierów i wystawioną na nie opcję, otrzyma płatność 234 USD - 8,3% lub, co bardziej prawdopodobne 286 USD - 10,18%. Z drugiej strony, jeżeli akcje spółki osiągną w styczniu cenę powyżej 30 USD, inwestor zarobi 434 lub 486 USD, co stanowi odpowiednio zwrot z inwestycji na poziomie 15,45 lub 17,31%

Kończąc posta dodam, że nabyłem akcje VOD po średniej cenie 28,08 i sprzedałem opcje z premią 90 USD/sztuka. Tutaj jest też źródło trzeciego przychodu (z opcji), jaki zamieściłem w tabelce powyżej - 90 dolarów za 100 akcji stanowi zwrot na poziomie 3,2% w 7mcy. 4% w skali roku za wystawione, wyoutowane opcje jest dość rozsądnym założeniem dla spółki takiej jak Vodafone. Oczywiście wystawiając opcje z niższą ceną wykonania mógłbym zwiększyć przychód (np dla strajka na 29 USD, premia wynosi 120 USD - 4,27%), jednakże ze względu na to, że spodziewam się do końca roku dodatkowej płatności (powyżej 1,96), wybrałem "bezpieczniejszy" wariant.

sobota, 28 maja 2011

Nowe ETFy

W najbliższy wtorek (31.V.2011) ruszają notowania dwóch nowych ETFów, jakie na polski rynek wprowadzi Lyxor. Podczas debiutu pojawi się:

9.06 mln jednostek ETFu opartego o indeks S&P500TR - ETFSP500L;
14.81 mln jednostek ETFu opartego o indeks DAX - ETFDAXL;

Opłata za zarządzanie wyniesie:

0.20% dla ETFSP500L;
0.15% dla ETFDAXL;

W obydwu przypadkach wartość jednej jednostki będzie wynosiła 1/100 wartości indeksu bazowego.

ETFSP500L nie będzie wypłacał dywidendy co wynika z wprost z indeksu o jaki jest oparty - indeksy Total Return (całkowitego zwrotu) reinwestują dywidendę, w odróżnieniu od indeksów cenowych, które poruszają się tylko w oparciu o zmianę cen akcji spółek, które wchodzą w ich skład.

Pozostaje sobie życzyć aby GPW w przypadku kolejnych tego rodzaju nowinek była uprzejma zamieścić choćby skrótowe informacje na ten temat na własnych stronach.

piątek, 27 maja 2011

Wyciśnij tepsę jak cytrynę

Dzisiaj kolejny raz o królowej polskiej konsolidacji - Telekomunikacji Polskiej (TPS), tym razem postaram się w miarę dokładnie opisać proces wchodzenia w transakcje na tym papierze. Zacznijmy od wykresu:


Zaczynając od początku (punkty jak na wykresie):

1: koniec obszaru konsolidacji 16.30-17.20 - wyjście na sympatycznym SL;

2: pierwszy szczyt w nowym trendzie bocznym - nie zajmujemy pozycji;

3: wracamy do poziomu poprzedniego SL, po długiej czarnej świeczce, składamy zlecenia kupna na następną sesję - ja złożyłem zlecenie po cenie z poprzedniego zamknięcia, SL nieco poniżej górnego ograniczenia z poprzedniej konsoli (17.10);

4: zamykamy longa w obszarze wyznaczonym przez niebieski prostokąt (ja zamknąłem pozycję po cenie 18.20). Gra w konsolidacji to system TP&reverse, więc otwieramy eskę ze stopem powyżej szczytów z poprzednich konsolidacji (ja ustawiam w okolicach 18.50);

5: po spadku ceny akcji w dolny rejon ograniczenia zamykamy krótką pozycję korzystając albo z typowego zlecenia TP albo ustawiamy zlecenie SL, oczywiście kolejny raz zajmujemy pozycję długą ze stopem analogicznie, jak w punkcie 3;

6: kolejny raz odwracamy pozycję - zamknięcie longa, otwieramy esa po cenie 18.20 (SL 18.50, TP 17.30);

Stosunek ryzyka do zysku:
1:3.0 (30:90) pozycja krótka
1:4.5 (20:90) pozycja długa

Generalnie do składania zleceń i zamykania pozycji służą obszary zaznaczone kolorem niebieskim. Oczywiście można składać zlecenia z lepszymi cenami, ale należy pamiętać, że im bardziej chciwi/zachowawczy jesteśmy, tym mniejsze szanse na zawarcie transakcji.

Pytanie, czy system ma sens - od złożenia pierwszego zlecenia w nowym obszarze (p. 3) 21 kwietnia, które zostało zrealizowane 26 kwietnia (święta) do 27 maja zysk wyniósł 16.28% - wydaje się więc, że warto. Pozycje krótkie można realizować poprzez futuresy (FTPS) lub Equity DMA z oferty XTB. Nowe zlecenia, jakie oferuje ING Securities również pozwalają na bardzo wygodne zarządzanie tą technologią.

Ostatnia uwaga na koniec - należy pilnować krótkich pozycji, ze względu na zbliżający się ex dividend date - 20.06.2011r. W tym roku dywidenda również wyniesie 1.50 PLN.

czwartek, 26 maja 2011

W oczekiwaniu na debiut

Jutro (27.V) na warszawskim parkiecie zadebiutuje najciekawsza w tym roku spółka ze stajni SP. Spółka jest ciekawa, bo jest chyba pierwszym przypadkiem, kiedy SP obniżył cenę poniżej dolnej granicy widełek. Ciekawa jest też inna informacja. Otóż Rzeczpospolita donosi, że Rabobank był zainteresowany nabyciem akcji banku po cenie wyższej niż 90 PLN. Jak to było naprawdę, ciężko powiedzieć - wiadomo, że RP rządu nie kocha, więc na podstawie tej akurat informacji wyrabiać sobie opinii na temat wartości spółki nie warto.

Myślę, że sam debiut nie powinien wypaść gorzej niż w przypadku Tauronu - tym bardziej, że jak już min. Gradowi weszło w zwyczaj, również w tym przypadku prowadzone będą (albo raczej mogą być) działania stabilizacyjne - po szczegóły odsyłam na stronę 207/208 prospektu emisyjnego. Zaznaczam, że moje myślenie jest typowo życzeniowe, bo sam zaopatrzyłem się w skromniuteńki pakiecik (ot dla praktyki w wystawianiu zleceń sprzedaży), którego mam zamiar się pozbyć tak szybko, jak to będzie możliwe.

Pozostaje pewna doza nadziei, że nie powtórzy się historia z PBO Anioła, który na debiucie stracił ponad 20%. Casus PBO był nieco inny, bo mieliśmy dobrą spółkę z dobrymi perspektywami, a przypadek BGŻu to słaba spółka z mocno życzeniowymi widokami na przyszłość.

I jeszcze się przyczepię do XTB - tu wychodzi dokładnie różnica między tanimi DM, a nieco droższymi. Jak zwykle ludki z iksa nie spieszą się w dodawaniu debiutującego papieru do systemu i o ile w innych biurach, już można składać zlecenia na BGŻ, o tyle w XTB wciąż pozostaje czekać na ranną zmianę informatyków.Jeżeli historia się powtarza, to pewnie umożliwią składanie zleceń gdzieś w okolicach 9:45.

środa, 25 maja 2011

Covered call już za rok

Po sobotnim występie z przedstawicielem GPW, udało mi się wydusić z osoby, która się tym tematem będzie zajmować, zeznanie na temat planów giełdy odnośnie wprowadzenia opcji na akcje. I tak, pierwsze tego typu instrumenty powinny zagościć na warszawskim parkiecie na początku 2012 roku. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że tym razem nie powtórzy się sytuacja jak z krótką sprzedażą, która niby jest ale żaden inwestor indywidualny jeszcze z niej nie skorzystał. Co sprowadza nas do zabawnej sytuacji - otóż jak się okazuje, przedstawiciele domów maklerskich inaczej zeznają giełdzie, a inaczej swoim klientom. W kwietniu miałem okazję rozmawiać z dyrektorem jednego z polskich DM, który z dużym zaangażowaniem tłumaczył mi dlaczego krótka sphttp://www.blogger.com/img/blank.gifrzedaż jest mało opłacalna dla brokera, co nie przeszkadzało tejże samej osobie tydzień później zeznawać Krzysztofowi Mejszhttp://www.blogger.com/img/blank.gifutowiczowi (GPW), że udostępnienie krótkiej sprzedaży jest wszystkim o czym tenże DM marzy :)

Niestety kiepska informacja wiąże się z liczbą akcji, na które będzie można wystawiać opcje, bo ma ich być aż pięć - w tym całkiem możliwe, że jedna spółka spoza Wig20.

Pozytywną informacją jest to iż giełda pracuje na możliwością wnoszenia jednostek etfu pod depozyt na opcje na indeks. Wprawdzie maksymalnie etf będzie mógł stanowić 95% depozytu, ale lepsze to niż obecna sytuacja, kiedy to w ogóle nie jest możliwe.

<----edycja 26 maja g. 22:00--->

Topola w swoim artykule zwraca uwagę na rzecz dla inwestorów znających tylko rynek polski wcale nie taką oczywistą. Chodzi mianowicie o to, że opcje na akcje, które mają się pojawić i u nas, będą w wykonywane w stylu amerykańskim - a więc posiadacz opcji będzie miał prawo wykonać ją w dowolnym momencie, chociaż ze względu na premię czasową i tak większość opcji bardziej opłaca się sprzedać na rynku niż wykonać. Druga rzecz, o której trzeba wiedzieć - wykonanie opcji będzie się odbywało poprzez dostarczenie instrumentu bazowego (a więc "przeksięgowanie" akcji), a co za tym idzie posiadacz opcji zapłaci dodatkowo prowizję od kupna, a wystawca od sprzedaży akcji (plus koszt wykonania opcji).

piątek, 20 maja 2011

Sobota z opcją


Zapraszam wszystkich zainteresowanych tematyką opcyjną na spotkanie w Katowicach, które odbędzie się 21 maja - początek o godzinie 10.00. Wraz z Krzysztofem Mejszutowiczem – Szefem Zespołu Instrumentów Pochodnych GPW, przedstawimy słuchaczom kwestie techniczne związane z obrotem opcjami i przybliżymy podstawowe strategie inwestycyjne oparte na tych instrumentach. Więcej szczegółów można znaleźć na stronie Akademii Inwestora.

wtorek, 3 maja 2011

Najsmutniejszy dzień roku

Jak co roku, w okolicach końca kwietnia nadchodzi dzień szczęścia dla wszystkich, którzy mieli "pecha" zarobić coś na giełdzie lub zarobić coś w ogóle - durny fiskus wyciąga swoje brudne łapska po nasze pieniądze. Cała rzecz byłaby jeszcze do zniesienia, gdyby nie fakt, że ta forsa wędruje do ekonomicznego Donalda, najaranego Jarka albo Grzesia plastusia, których jedynym pomysłem na państwo jest dmuchanie socjalizmu. Oczywiście nie nazywamy tego po imieniu - dzisiaj mówi się państwo "solidarne" - masy się cieszą, a pracujący debile zaciskają zęby. Szkoda tylko, że cały solidaryzm spada na barki kretynów, którym akurat chce się robić ale jeszcze się nie dorobili tyle, żeby się wynieść do takiej np Szwajcarii, Cypru czy innego Gibraltaru.

Pozdrawiam wszystkich pracujących kretynów, do których ja również mam "szczęście" należeć, a na pocieszenie piosenka Martina Lechowicza.