Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

środa, 13 stycznia 2010

Dziennik daytradera 13.01

Tak, jak pisałem wczoraj wieczorem w shoutboxie, podejrzewałem Gartleya na miedzi i jak pokażę poniżej miałem rację :). Nie jest to wprawdzie idealny wzór, natomiast wystarczający do zajęcia pozycji. Zielony prostokąt pokazuje potencjalny obszar wsparcia, na który składają się zniesienia i rozwinięcia wcześniejszych fal, obszar ten rozpina się między 7272 - 7238 (34pipsy). Początkowo zlecenie wisiało na poziomie 7272 ze SL 7237 i TP na poziomie 7405 (pkt B i przerywana, czerwona linia). Niestety brakło 6 pipsów do realizacji zlecenia, natomiast po analizie zdecydowałem się na zajęcie pozycji na poziomie wczorajszego dna/zamknięcia 7289 (na wykresie zaznaczone zieloną, przerywaną linią).


Charakterystyka formacji:


Trochę się czepiam harmoniczności między falami XA/AB i XA/CD, natomiast nic by się nie stało, gdyby pozostałe fale poprawiły harmonikę :).

Wynik na transakcji 116 pipsów. Nie podaję na razie wyniku DT w styczniu, bo muszę się zastanowić, jak podawać tenże wynik. W pipsach ma to mały sens ze względu na znaczną różnicę w wartości jednego pipsa między EUR/USD, a COPPER.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Dziennik daytradera 11.01

Dzisiejsza sytuacja na EUR/USD była dość ciekawa, po nocnym szturmie na 1.4500 dolar zamiast uprzejmie dokonać korekty, konsolidował się przez resztę dnia w okolicy 1.4500-1.4550.


Po porannej analizie uznałem, że nie doszło do trwałego naruszenia linii trendu i zdecydowałem się zająć krótką pozycję na ww parze przy cenie 1.4505 TP 1.4400 SL 1.4534. Kilka razy w ciągu dnia kusiło mnie wzięcie albo małego zysku, albo niepełnej straty, postanowiłem jednak wytrwać do końca. Ostatecznie zlecenie wyszło na SL (1.4524) i zrealizowałem stratę 29 pipsów. Zatem obfite podsumowanie dotychczasowych transakcji:


Obecnie nadal skłaniam się do krótkiej pozycji na EUR/USD zapewne w okolicach 1.4530.

niedziela, 10 stycznia 2010

Harmonic trading

Kilka słów wstępu: harmonic trading to styl gry na forexie mocno propagowany przez Scotta Carneya. Ten rodzaj gry, o ile mi wiadomo, nie ma zbyt wielu zwolenników, co dziwi mnie o tyle, że skuteczność formacji harmonicznych jest nadzwyczajna. Być może rzadkość występowanie perfekcyjnych układów jest powodem stosunkowo małej popularności tej metody. Aby zwiększyć częstotliwość zawierania transakcji można złagodzić kryteria wyboru poszczególnych formacji, ciągle osiągając skuteczność bliską 75-80%. W ubiegłym roku udało mi się znaleźć na obserwowanych przez mnie instrumentach w sumie 17 perfekcyjnych formacji harmonicznych, z czego żadna mnie nie zawiodła. Poniżej zaprezentuję jedną z formacji, niestety niedoskonałych, mimo wszystko wartych uwagi. Osoby nie zorientowane w temacie nie mają powodów do obaw, wprawdzie nie będę omawiał szczegółowo danej formacji, natomiast niniejszy artykuł potraktuję jako preludium do serii artykułów odnoszących się do zaawansowanych technik fibonacciego. Zajmę się też stawianiem stop losów, o co pytało kilku czytelników. Jak zwykle wykres (euro do dolara kanadyjskiego w ujęciu dziennym).


Na wykresie widzimy tzw Butterfly pattern - jest to formacja prowzrostowa z minimalnym celem na poziomie niebieskiej linii przerywanej i maksymalnym na poziomie czerwonej, przerywanej linii. Zielony prostokąt, w pobliżu punktu D na wykresie to tzw potential reversal point (potencjalny obszar wsparcia lub oporu). Poniżej opis formacji:


Jak widać formacja ma pewne niedociągnięcia, natomiast jest na tyle zbliżona do swojego perfekcyjnego odpowiednika, że można zainicjować transakcję na jej podstawie. Jak będzie wyglądał sam proces wchodzenia do pociągu? Po odnalezieniu motylka na wykresie określamy PRP (potencjalny obszar wsparcia, zaznaczony zielonym prostokątem). W opisywanym przypadku PRP ma składa się z następujących linii:
1.4755 (68.5% zniesienia),
1.4742 (88.6%),
1.4718 (dołek z 10.06.08),
1.4681 (100% zniesienia),

Stop losa zwyczajowo stawiam 1 pips poniżej PRP (1.4680), a więc dla ceny kupna 1.4868 (10.01.2010r) SL znajdzie się 188 punktów poniżej ceny wejścia.
Teraz pozostaje już tylko wyznaczyć cel dla TP. Pierwszy cel, jaki wyznacza formacja harmoniczna to poziom punktu X lub punktu B, maksymalny poziom wyznaczają punkty A i C. Zatem, Ryzykując 188 pktów, pierwszym celem jest 326 pktów, a celem max 1244 pkty. Ze względów bezpieczeństwa (z powodu bliskości pierwszego celu) ustawiam zlecenie oczekujące 62 pipsy poniżej aktualnej ceny (więc wchodzę po 388 lub 1306 pipsów). Ryzyko do zysku kształtuje się następująco:
- cel min 1: 3.12 (124:388),
- cel max 1:10.53 (124:1306),

piątek, 8 stycznia 2010

Dziennik daytradera 08.01 - 11.01

Dzisiaj pierwszy post z zakresu daytradingu (wdrażam postanowienie noworoczne). Docelowo chciałbym dokonywać przynajmniej jednej transakcji DT dziennie - za dużo pieniędzy leży na stole żeby mijać je obojętnie, zobaczymy jednak, jaką skuteczność osiągnę po miesiącu. Na plus muszę zaliczyć wdrożenie metody, która już kilkukrotnie zdała egzamin w przypadku EUR/USD, zatem transakcje odbywają się na rachunku REAL. Interwał na razie nie powinien być niższy niż H1 (M30 najniżej), co oznacza brak scalpingu, czego nie wykluczam jednak w przyszłości.

Transakcja 08.01:


Na wykresie godzinowym EUR/USD widać wyraźnie kanał trendu, zagrywka polegała na zajęciu pozycji przy dolnej linii, realizacja zysku w okolicach 2/3 wyskokści kanału.
Long na EUR/USD po cenie 1.4302, SL 1.4260 (poprzedni test linii trendu), TP 1.44 - transakcja zakończona sukcesem, zysk 98 pipsów.

Plan na 11.01:


Short na EUR/USD przy górnym ograniczeniu trendu (1.45), SL 1.4530, TP 1.44.
lub szybciej - short na poziomie 1.4447 (poprzedni, istotny szczyt), SL 1.4470, TP 1.4350 (2/3 szerokości kanału).

Drobna uwaga - gdyby ktoś zamierzał się sugerować niniejszym postem - dotychczasowa skuteczność moich zagrań daytradingowych nie była zbyt wysoka (ok 45% kończyło się w zysku, co dawało wynik ledwo dodatni). Wprawdzie aktualnie próbuję przenieść metody analizy średnio i długoterminowej na zagrywki typu intraday, co jednak nie implikuje sukcesu, zalecam więc szczególną ostrożność :).

czwartek, 7 stycznia 2010

Podsumowanie roku 2009

Przyszedł czas na radosne podsumowanie roku 2009, a dokładnie na podsumowanie okresu od kiedy prowadzę bloga (a więc od 01.09.2009). Na początek jak zwykle wykresy (uwaga na daty, są podane w systemie amerykańskim w układzie miesiąc-dzień-rok, jak do tej pory nie dokopałem się do ustawień, które pozwoliłyby wyświetlać datę "po bożemu"):


W okresie, kiedy prowadziłem bloga zysk na transakcjach forexowych wyniósł 234%. Duże, prawie pionowe kreski na wykresie nie oznaczają jednej transakcji, tylko jeden dzień, w którym zamknąłem klika pozycji. Pozwoliłem sobie usunąć dane dotyczące wpłat/wypłat i kapitału początkowego. Kolejny wykres prezentuje zwrot miesięczny i szczegóły grudniowych transakcji. Grudzień wbrew moim początkowym zamierzeniom nie udał się pod kątem optymalizacji podatkowej, za to był jednym z lepszych miesięcy jeżeli chodzi o stopę zwrotu. Całościowo widać przewagę pozycji zyskownych nad stratnymi, co pokazuje, że nie lubię tracić i zamiast wybierać ilość nad jakością preferuję mało dobrych pozycji nad dużą ilością słabych. Niestety w typowym daytradingu oznacza to kiepskie wyniki. Moja nieumiejętność wykorzystania sygnałów DT (pomimo wielu prób) przekładała się na słabsze miesięczne wyniki (co było widoczne w podsumowaniach poszczególnych miesięcy, gdzie za większość błędów odpowiadał daytrading).


Grudzień jest o tyle dobrym miesiącem, że pokazuje przekrój przez najczęściej wybierane przeze mnie instrumenty. Z zestawienia instrumentów, jakie wykorzystałem w grudniu widać wyraźnie, że pary z euro i z dolarem są mi dość bliskie. W grudniu zamknąłem też jedyną pozycję fundamentalną nie związaną z RONem, a konkretnie USD/PLN. Ta pozycja dała również najlepszy wzięty przeze mnie zysk. To po raz kolejny wskazuje, że lepiej mi idzie prognozowanie średnio i długoterminowych pozycji niż daytrading. Grudzień, to kolejny miesiąc, w którym osiągnąłem blisko 100% skuteczności (pomyliłem się raz na 21 transakcji tracąc 90.72zł wobec 14943.49 zł zysku z samego forexu). Poniżej zestawienie historycznych prognoz na kolejne miesiące:


W 2010 mam zamiar doszlifować umiejętność daytradingu (kusi mnie straszliwie). Nawiązałem kilka bardzo ciekawych znajomości z ludźmi, którzy od kilku lat żyją z rynku i mam nadzieję, że wpłynie to bardzo pozytywnie na moje własne metody zawierania "szybkich" transakcji. Bieżący rok może nadal być ciekawy dla inwestorów o mocnych nerwach, w końcu zobaczymy czy nadejdzie wytęskniona megakorekta, czy będziemy dmuchać kolejną banieczkę na rynku. Moim skromnym zdaniem jeszcze jeden szybciutki rajd na 1200 na Wig20 byłby bardzo wskazany, w końcu ubiegłoroczne zyski bardzo mi przypadły do gustu, z drugiej strony na rynku zawsze jest okazja, więc na nudę zapewne nie będę narzekać.

Kurs na przyszły miesiąc (pozycje z datą już otworzyłem):
1. Short EUR/RON - zacznę abordaż już od 4.20;
2. Long EUR/PLN przy poziomie 4.0750 TP 4.1550(poziom transakcji z 05.01);
3. Short EUR/PLN 4.20-4.23;
4. Long USD/PLN 2.75-2.76;
5. Short USD/PLN 2.8750 TP 2.8150 (08.01);
6. Long MIL 4.75-4.85 TP 5.10-5.20;
7. Short S&P500 1150-1160 TP 1080;
8. Short Wig20 2500 TP 2400-2350 (01.05);
9. Short COP 7600 (08.01);

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Psychologia sukcesu

Swego czasu, ulegając namowom grupy przyjaciół zdecydowałem się na bieżące publikowanie sygnałów generowanych przez jeden z moich systemów transakcyjnych, w zamian poprosiłem ich o możliwość wglądu w dokonane transakcje. Co ciekawe (i co miałem zamiar potwierdzić) korzystając z sygnałów dostarczonych przeze mnie, każdy użytkownik osiągnął inne rezultaty. Sygnały wygenerowane w okresie od 25 sierpnia 2009 do dzisiaj (04.01.2010 roku) są zaprezentowane poniżej (zysk jest podany w przeliczeniu na 0.1 lota):


Jak widać, największą zaletą systemu jest brak konieczności akceptowania strat. Poniżej przedstawiam jeszcze wykres przyrostu kapitału


oraz jakość sygnału, rozumianą jako ilość pieniędzy, jakie można było zarobić dzięki danemu sygnałowi.


Wnioski płynące z całego eksperymentu są dość ciekawe:

- system osiągnął najlepszy wynik (w przeliczeniu na 0.1 lota) :)
- po najlepszych jakościowo sygnałach większość użytkowników stosowała się restrykcyjnie do zaleceń, natomiast po najgorszych jakościowo sygnałach większość osób próbowała wybierać lepsze momenty do zamknięcia pozycji (biorąc pod uwagę, że po sygnałach najlepszych zazwyczaj przychodziły sygnały najgorsze, większość osób osiągała wyniki bardzo słabe)
- jedna osoba osiągnęła wynik ujemny przez próby wprowadzania modyfikacji
- zaufanie do sygnałów generowanych przez system rosło wraz z czasem trwania eksperymentu
Główny wniosek z opisanej przez mnie zabawy jest następujący:
Nawet najlepsza metoda na rynku wymaga zmierzenia się z samym sobą. Jeżeli metoda Ci nie odpowiada, nie osiągniesz z jej pomocą sukcesu pomimo, że inne osoby stosują ją z powodzeniem. Sukces rynkowy tkwi w twojej głowie.

Zaznaczę jeszcze, że żaden z użytkowników nie miał problemów z reakcją na sygnał, większość punktów zwrotnych znana była z wyprzedzeniem 2-3 dniowym, a około połowa transakcji zakończyła się na stop losie (w zysku). Z trzech elementów decydujących o sukcesie, użytkownicy otrzymali dwa (system transakcyjny i zarządzanie kapitałem). O wyniku zdecydował trzeci czynnik - psychologia.

piątek, 1 stycznia 2010

Opcje część II

Poznaj swojego wroga - zbadaj zmienność. Najważniejszą informacją, jaką musimy znać przed rozpoczęciem zabawy z opcjami jest historyczna zmienność instrumentu. Ponieważ opisywana przeze mnie strategia dobrze sprawdza się w przypadku surowców, zatem jeden z nich (a konkretnie miedź) będę brał pod lupę. Badanie zmienności w przypadku strategii sprzedaży opcji to jednak za mało. Należy sprawdzić kilka wartości - zmienność min-max (a więc maksymalne wychylenie bazy w interesującym nas interwale), zmienność otwarcie-zamknięcie (to właśnie ta zmienność będzie dla nas finalnie decydowała o zysku lub stracie, oczywiście intuicyjnie zmienność min-max >= zmienność o-z) oraz średnia zmienność min-max w badanym interwale (ta informacja będzie miała główny wpływ na otwarcie transakcji). Zanim zajmiemy się zmiennością bazy omówmy zastosowaną metodologię. Otóż przyjąłem, że sprzedajemy opcję 20.05.2009r, zamykamy 10 dni roboczych później (03.06.2009r), następnego dnia otwieramy kolejną ... itd.
Zatem przyjrzyjmy się zmienności w okresie ostatnich 28 tygodni w interwale dwóch tygodni (14 okres zawiera niepełne dane - brak ok 3 dni).


Na wykresie widać zmianę bazy w interwale dwutygodniowym dla czternastu okresów. Niebieskie słupki oznaczają zmianę od otwarcia do zamknięcia okresu, czarne zmianę od minimum do maksimum w danym okresie, czerwona linia ciągła to poziom średniej zmiany min-max w ostatnich czternastu dwutygodniowych okresach, a czerwona przerywana, to średnia zmiana od otwarcia do zamknięcia . Już na pierwszy rzut oka można wyciągnąć ciekawe wnioski:
1. opłaca się trzymać opcję aż do momentu wygaśnięcia (przypomnę, że nie płacimy wtedy spreadu i bierzemy pełną premię);
2. jeżeli BEP (premia + |cena_wykonania - cena_otwarcia|) > cena otwarcia + średnia zmiana min-max, wtedy opłaca się sprzedawać opcje;
3. nie warto zbyt szybko realizować strat, bo we wszystkich badanych okresach zamknięcie wypadało poniżej maksimum;

Zatem, gdyby przyjąć, że za każdym razem sprzedawaliśmy opcję tak, że cena wykonania była równa cenie otwarcia plus średnia zmiana min-max i że za każdym razem sprzedawaliśmy opcję, która powinna zarabiać na ruchu przeciwnym do tego, który wykonała baza (a więc mieliśmy ekstremalnego pecha w prognozowaniu ruchu bazy), wtedy jedyną stratę zaliczylibyśmy w okresie szóstym. A i to pod warunkiem, że zamknięcie wypadłoby powyżej wartości cena wykonania + premia, w naszym wypadku: cena_otwarcia + średnia zmiana min-max. W pozostałych okresach otrzymalibyśmy pełną premię pod warunkiem, że wystarczyłoby nam środków na pokrycie czasowych strat związanych z lokalnymi ekstremami na kursie bazy. A więc w okresie 1, 6, 7, 9, 11 musielibyśmy mieć wystarczająco dużo środków żeby pokryć chwilową różnicę w wysokości średnia zmiana min-max - zmiana min-max w danym interwale. W najgorszym momencie byłoby to (okres 6):

zmiana min-max = 700 pkt;
średnia zmiana min-max = 455.5 pkt;
strata [pkt] = 455.5 - 700 = 244.5;

Jeszcze jedna uwaga odnośnie zmienności. Przyjrzyjmy się następującemu wykresowi:


Czerwona linia to średnia zmiana bazy od minimum do maksimum, fioletowa to zmiana bazy od minimum do maksimum w danym okresie, pomarańczowa to średnia zmiana od otwarcia do zamknięcia, natomiast fioletowa to zmiana od otwarcia do zamknięcia w poszczególnych okresach. Znowu rzuca się w oczy kilka wniosków:
1. zmienność w poszczególnych okresach oscyluje wokół średniej zmienności (przypomina wykres cosinusa), a ponieważ wzrost zmienności oznacza wyższą premię (i ryzyko) dla opcji sprzedaży, zatem opłaca się sprzedawać w okresie następującym po okresie zwiększonej zmienności (osiągamy dwa cele - zmniejszamy ryzyko i otrzymujemy większą premię);
2. zmienność o-z ani razu nie była równa zmienności min-max, co więcej tylko raz okazała się wyższa niż średnia zmiana min-max, a więc powtarzam - opłaca się trzymać opcję do końca;
3. zmienność o-z nie zawsze porusza się w tym samym kierunku, co zmienność min-max (nie zawsze razem rosną, lub razem maleją - por. okres 3,4, 14) i nie zawsze reagują tak samo mocno (np okres 9);

Na sam koniec wróćmy do zdania:
"Jeżeli BEP (premia + |cena_wykonania - cena_otwarcia|) > cena otwarcia + średnia zmiana min-max, wtedy opłaca się sprzedawać opcje"
BEP - a więc punkt dla którego nasz zysk wynosi 0 (kurs bazy wychylił się tak, w niekorzystnym dla nas kierunku, że premia ze sprzedaży pokryła całą potencjalną stratę). Jeżeli kurs bazy przekroczy cenę wykonania naszej opcji, wtedy straty liczymy tak, jakbyśmy mieli zwykły kontrakt CFD.


Żeby dokładnie zobrazować kiedy należy otwierać pozycję spójrzmy jeszcze na wykres ceny miedzi w ujęciu dziennym (ceny otwarcia).


Zakładając, że znajdujemy się w punkcie A (na wykresie zaznaczonym czerwoną strzałką) i cena miedzi wynosi 5635, wtedy sprzedajemy opcje CALL jeżeli BEP znajdzie się w pokolorowanej na niebiesko części wykresu (tzn BEP >= 5820), natomiast nie sprzedajemy opcji, jeżeli BEP znajduje się w zaznaczonej na czerwono części wykresu (BEP < 5820). Odległość między poziomymi liniami na wykresie odpowiada dokładnie średniej zmienności od minimum do maksimum.

Podsumowując:
- mamy zbadaną historyczną zmienność miedzi;
- otwarcie pozycji nastąpi jeżeli cena wykonania + premia >= śr. zm. min-max;
- warto sprzedawać opcje po okresie wysokiej zmienności licząc na wysoką premię i zmniejszenie ryzyka wraz ze zmniejszeniem zmienności;
- zmienność min-max determinuje wysokość premii, a zmienność o-z decyduje o zysku bądź stracie;

W następnej części zajmiemy się konkretną strategią w celu ograniczenia ryzyka.

Korzystając z okazji życzę wszystkim samych trafnych decyzji inwestycyjnych w 2010 roku.