Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

niedziela, 20 grudnia 2009

Podstawy tworzenia strategii opcyjnej cz1

O przydatności opcji w inwestycjach ostatnie trzeba przekonywać wiele osób, a i tak po niedawnym problemie polskich firm, mało kto uwierzy, że da się na tym instrumencie zarabiać. Opcja, to w zasadzie jedyny instrument finansowy o niesymetrycznym ryzyku, co oznacza, że sprzedający opcje w zamian za z góry znane korzyści wystawia się na nieograniczone (w teorii) ryzyko, a nabywca w zamian za z góry określoną stratę ma nieograniczone możliwości zarabiania. Intuicyjnie większość osób będzie chciało kupować opcje i znaleźć się po stronie nielimitowanych możliwości zarabiania. Na rynku jednak większość zawsze przegrywa, stąd też ten artykuł poświęcę na konstruowanie strategii sprzedaży opcji i ograniczeniu ryzyka.
Zanim przejdę do samej strategii, poświęcę kilka chwil zrozumieniu najważniejszych zmiennych opisujących opcje. Najistotniejszymi parametrami opisującymi zmianę ceny wewnętrznej opcji są tzw greki, a więc:

Delta

Delta opisuje dwie istotne kwestie - po pierwsze wartość bezwzględna z delty podaje prawdopodobieństwo na realizację scenariusza pozytywnego dla kupna opcji (dla sprzedaży opcji delta pokaże szansę na negatywny scenariusz), dla opcji sprzedaży szansą na sukces będzie 100%-|delta|.

Przykład:
Posiadając opcję short call z deltą -20% mam 80% szansy na to, że zarobię na tej transakcji, jednocześnie osoba, która kupiła ode mnie opcję ma 20% szansy na zarobienie.

Po drugie delta określa jak zmieni się wycena wewnętrzna opcji przy zmianie instrumentu bazowego o 1 pkt (wzór: zmiana_wyceny = delta x zmiana_kursu).

Przykład:
Posiadając opcję long call z deltą 20%, po wzroście instrumentu bazowego o 5pktów wycena zmieni się o 5*20%, a więc o 1 pkt.

Na marginesie, ujemna wartość delty pojawia się zawsze w przypadku opcji, przy których zarabia się na spadku instrumentu bazowego (tzn opcje short call i long put).

Pozostając przy delcie warto zauważyć, że rozróżniamy 3 rodzaje opcji:
ATM (at the money) - czyli opcje, których cena wykonania jest bliska obecnej cenie instrumentu bazowego (to się może zmienić z czasem);
ITM (in the money) - opcje, które w momencie otwierania są już zarobione (dla long call cena wykonania jest wyższa niż cena instr. bazowego, dla long put niższa, dla opcji short jest dokładnie na odwrót);
OTW (out of the money) - odwrotność ITM, są to opcje, które w momencie otwierania są stratne (dla long call cena wykonania jest niższa niż cena bazy, dla long put wyższa itd).
Warto zwrócić uwagę, że kupujący i sprzedający opcje mogą albo obaj być ATM, albo zajmują pozycje przeciwne (jeden ITM, drugi OTM).
To o tyle istotne, że delta opisując prawdopodobieństwo będzie inna dla różnego typu opcji. Jak łatwo się domyślić dla opcji ATM delta będzie bliska 50% ponieważ obie strony mają podobną szansę na sukces, dla opcji ITM będzie powyżej 50% (do 100, ale handlować można opcjami z deltą do 80%), analogicznie opcje OTM będą miały deltę mniejszą niż 50%. Oczywiście znak przy delcie będzie zależał od tego, czy zarabiamy na wzroście, czy na spadku. Te wiadomości się przydadzą przy konstruowaniu zabezpieczenia dla sprzedanych opcji.


Oczywiście dla opcji ATM wartość delty -50/50 jest umowna, uznaje się, że opcja jest ATM jeżeli cena wykonania jest w pobliżu aktualnej ceny bazy, a ile "wynosi" w pobliżu zależy od indywidualnych preferencji.

Gamma

Gamma opisuje deltę, a dokładniej o ile zmieni się delta, jeżeli kurs instrumentu bazowego zmieni się o 1 pkt. Wysoka gamma oznacza, że możemy się spodziewać cudów w wycenie teoretycznej naszej opcji.

Przykład:

delta = 20%;
gamma = 2%;
zmiana instrumentu bazowego o 1 pkt spowoduje wzrost delty do 22%;

Gamma jest istotna dla osób, które handlują opcjami nie czekając do momentu wygaśnięcia. Gamma zmienia się w zależności od czasu i typu opcji (max osiąga dla opcji ATM).

Vega

Na marginesie wśród grek vega jest jedynym obcokrajowcem i nie należy do zbioru liter greckich, pochodzi natomiast od angielskiego słowa volatility (zmienność). Vega jest pomocniczym narzędziem, które pozwala sprawdzić, jak zmieni się premia jeżeli zmienność bazy wzrośnie o 1%. Zmienność jest dodatnio skorelowana z ceną, a więc wyższa zmienność oznacza wyższą cenę. Oczywiście vega zależy również od czasu i skoro wpływa na wycenę, to oczywiste jest, że rośnie wraz z czasem (w momencie ustalania premii). Co ciekawe na polskim rynku zmienność jest publikowana przez knf po każdej sesji.

Theta

Theta to pochodna ceny po czasie - określa jak zmieni się cena przy zmianie czasu o jedną jednostkę (to o tyle istotne, że różne platformy przyjmują różne wartości np w xtb jest to jeden dzień, ale w finotecu tydzień). Theta pracuje na korzyść sprzedających opcje (co oznacza, że wraz z upływem czasu rośnie wartość teoretyczna opcji, oczywiście zakładając ceteris paribus). Co oczywiste wartość thety będzie inna dla opcji ATM, ITM i OTM. Intuicyjnie największe znaczenie ma dla opcji ATM (bo tu jeszcze wszystko może się zdarzyć), a najmniejsze dla ITM i OTM.

Bliźniaki rho i phi

Zakładając, że w drugiej części zajmiemy się opcjami nie walutowymi można spokojnie pominąć tą parkę, jednak dla porządku powiem, że opisuje ona zmianę ceny opcji przy zmianie stóp procentowych walut, które są bazą dla opcji. I tak
rho opisuje zmianę dla waluty kwotowanej (w mianowniku);
phi opisuje zmianę dla waluty bazowej (w liczniku);
Ze względu na kwotowanie wielu walorów w dolarach, na wycenę opcji może mieć niewielki wpływ współczynnik phi.
Rho i phi są istotne dla osób zamierzających stosować wyrafinowane strategie na opcjach walutowych, których omawianie wykracza poza zakres niniejszego opracowania.

Czas na podsumowanie i pierwsze wnioski:

Jak wspominałem we wstępie zajmiemy się sprzedażą opcji, a dokładnie opcji OTM (poza pieniądzem), których szansa niepowodzenia będzie oscylowała w okolicy 20%. Aby jednak zminimalizować ryzyko porażki będziemy stosować zabezpieczenie, a ze względu na płynny spread, który jest wyższy od tego na traderze, będziemy trzymać opcje do dnia wygaśnięcia (informacje o aktualnym spreadzie dla opcji zamykanej przed czasem). Pozostaje zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, jakimi opcjami uzupełnić strategię aby zminimalizować ryzyko. Pomijam tu oczywistość (tzn kupno opcji zarabiającej na ruchu w drugą stronę, bo rezultat byłby ograniczonym czasowo kontraktem cfd, lub kupno tej samej opcji, czego rezultatem jest linia pozioma po stronie straty na wykresie zysk/cena_istr_bazowego). Podsumujmy co gra w drużynie shortów opcyjnych, a co przeciwko:


A więc aby zabezpieczyć pozycję musimy skłonić Vegę i Gammę do gry w naszej drużynie. Zakładając, że korzystamy z Option Tradera z XTB możemy kupić opcję binarną (tak, tak pomimo, że program nie wylicza grek dla binarek, to stosuje się je w ten sam sposób, co w przypadku opcji vaniliowych). Aby uniknąć dywagacji na temat tego, co dokładnie gra na korzyść sprzedającego opcję OTM, kupimy drugą opcję OTM (jesteśmy dokładnie po drugiej stronie kupno-sprzedaż tego samego typu opcji - OTM). Co na tym możemy zyskać:

Sprzedaż OTM vanilia:
- niska premia
+ wysoka szansa na sukces
+ premia zapewnia bufor
Kupno OTM binary:
- niska szansa na sukces
+ niski koszt
+ wysoka premia
+ większy bufor
+ vega i gamma grają dla nas


Sukces osiągniemy w momencie, gdy premia_za_sprzedaż > koszt_kupna. Po szczegóły zapraszam do następnego wpisu.

piątek, 18 grudnia 2009

Podatki A.D. 2009

Artykuł o podatkach w grudniu może dziwić, jednakże w związku ze zbliżającym się końcem roku mamy ostatnie chwile na zoptymalizowanie daniny dla ukochanego urzędu skarbowego. Dla przypomnienia: powstanie przychodu z tytułu sprzedaży papierów wartościowych powstaje nie w momencie sprzedaży, a w momencie przeniesienia prawa do papieru (tzw zasada memoriałowa). Tak więc transakcje sprzedaży w dniu t[0] rozliczymy w dniu:
t[3] - jeżeli mówimy o akcjach,
t[2] - jeżeli w grę wchodzą obligacje i prawa poboru,
t[0] - jeżeli rozliczamy transakcje na rynku OTC lub dokładniej rozliczamy instrumenty pochodne, z pewnym wyjątkiem w momencie sprzedaży opcji, ale o tym później.

Zgodnie z kalendarzem ostatnie transakcje jakie wejdą do wyniku za 2009 rok przeprowadzimy:
28.12 - akcje
29.12 - obligacje i pp,
31.12 - instrumenty pochodne (uwaga na krótszą sesję na gpw - działamy do 13.35, otc jest traktowane jak piątek i handel trwa do 22.00 ale opcje na w20 będą rozliczone o 13.10 - a więc do fixingu na gpw),

Trzeba również pamiętać o tym, że biura maklerskie anulują zlecenia których ważność kończy się w przyszłym roku - to ważne ponieważ jeżeli kupiliśmy tylko część akcji ze zlecenia, to prowizja będzie liczona tylko od tej części, którą kupiliśmy.

Przykład:

prowizja 0.25% - min 5zł;
zlecenie kupna za kwotę 2500zł (prowizja 6.25zł);
do 31.12 zrealizowano zakup za 100zł, a prowizja wyniesie 5zł (wartość min) i będzie stanowić 5% kwoty zakupu zamiast spodziewanego 0.25%;

Opcje - zasługują na osobny akapit, ponieważ ich rozliczanie jest nieintuicyjne i niezgodne z zasadą memoriałową. Otóż koszt, jaki ponosimy przy zakupie opcji rozpoznawany jest w momencie zamknięcia pozycji (a więc jak na razie ok), natomiast zysk ze sprzedaży opcji w roku, w którym wystawiliśmy opcję, niezależnie od faktycznego wyniku po zamknięciu transakcji.

Przykład:

31.12.2009r - sprzedaż opcji call z premią 100zł;
07.01.2010r - kurs instrumentu bazowego wzrósł i zamiast zysku mamy stratę 100zł;

Rozliczenie:
0.19 * 100 zł = 19zł - płatne w 2009r,
-100 zł - strata w 2010 roku, przy czym należy zauważyć, że faktyczna strata wynosi 119zł (100zł po rozliczeniu opcji i 19zł z tytułu zapłaconego podatku od "zysku"), natomiast wg moich informacji odliczyć możemy tylko 100zł straty z tytułu rozliczenia opcji.

Sposób rozliczania przez biura maklerskie (rynek kasowy):
Biuro rozlicza operacje na naszym rachunku stosując metodę FIFO (first in, first out - pierwsze weszło, pierwsze wyszło). To o tyle istotne, że można twórczo rozwinąć metodę szeroko opisywaną w prasie - chodzi o sprzedaż stratnych akcji i odkupienie ich w nowym roku. Zamiast wystawiać się na dodatkowe ryzyko, można kupić nowe akcje i sprzedać stare. Metoda FIFO zapewni nam, że sprzedamy te akcje, które kupiliśmy wcześniej (a więc w tym przykładzie drożej), a jednocześnie ciągle mamy akcje w portfelu i nie obawiamy się nagłego zrywu.

Przykład:

02.01.2009r - kupno 100 akcji X po 100zł;
20.12.2009r - kupno 100 akcji X po 90zł;
średnia cena zakupu 95zl;
20.12.2009r - sprzedaż 100 akcji X po 99zł;
Bilans:
Gotówka: -100zł;
Ilość akcji X: 100;
Wartość akcji X: 9000zł;

Jeszcze mała uwaga - jeżeli chcemy przeprowadzić taką operację na akcjach firmy, która ustaliła dzień uzyskania prawa do dywidendy na t[0] (oczywiście o ile chcemy wziąć dywidendę), należy tak manipulować posiadanymi akcjami, aby najpóźniej w dniu t[-3] kupić dane papiery (sprzedać należy po dniu t[-3]).

Co jest kosztem na rynku. Bezspornie kosztami, których urząd nie kwestionuje są:
- prowizje (zaliczone PO sprzedaniu papierów),
- koszty prowadzenia rachunku maklerskiego,
- koszty kredytów na akcje (o ile kredyt udzielony przez biuro przy debiucie z automatu jest na akcje, o tyle jeżeli kupowaliśmy akcje na kredyt konsumpcyjny, to możemy odliczyć odsetki jeżeli w umowie z bankiem jest info, że przeznaczymy ten kredyt na zakup akcji),
- blokada papierów np ze względu na chęć wzięcia udziału w WZA.

Kwestią sporną są wydatki na:
- literaturę, szkolenia i abonament na korzystanie z portali specjalistycznych związanych z giełdą i rynkiem papierów wartościowych,
- kupno oprogramowania od firm nie zajmujących się pośrednictwem na rynku,
- internet (ale możemy odliczyć do 760 zł w pit0 w rubryce 19 - pamiętajmy o posiadaniu faktur).

Zaliczenie ww wydatków w koszty zależy tylko od indywidualnych preferencji, niestety należy się liczyć z faktem, że US może je zakwestionować do pięciu lat od końca roku, w którym zostało złożone zeznanie podatkowe (dla zeznań za 2009r będzie to rok 2015). Ewentualnym wyjściem z sytuacji jest złożenie prośby o interpretację przepisów przez urząd właściwy dla naszego miejsca zameldowania, niestety jak pokazuje praktyka ten sam urząd wydaje różne interpretacje (oczywiście każda jest płatna - obecnie wynosi to ok 80zł), a co gorsza dana interpretacja jest ważna tylko dla tej osoby, która ją złożyła (w praktyce zdarza się, że dwie osoby żyjące w pod jednym dachem mają dwie różne interpretacje, za które musiały zapłacić). Pamiętajmy też, że:
- wydana interpretacja jest obowiązująca dla US, a nie dla nas,
- nawet powoływanie się na interpretację niesie pewne problemy, ponieważ do nas należy takie sformułowanie pytania, aby nie wprowadzić US w błąd. Jest to o tyle absurdalne, że np. Ustawa o Obrocie Instrumentami Finansowymi jest jednym wielkim bublem, a zawarte w niej definicje są w dużej mierze dyskusyjne lub niezgodne z kanonem na świecie. Ponadto, zakładając nawet, że zabełkotaliśmy w prawniczej nowomowie wystarczająco satysfakcjonująco dla urzędu i zrozumieliśmy bełkot prawniczy, jakim uraczył nas odpowiadający, to może się okazać, że nasza interpretacja odpowiedzi jest znacząco różna od interpretacji US.

Na marginesie taka humorystyczna opowiastka: znam osobę, która korzystając z faktu, że posiada nieruchomości w różnych częściach kraju, prosiła o taką interpretację w różnych urzędach i zameldowała się w mieście, w którym urząd wydał najkorzystniejszą opinię :).

Dla osób, które przeprowadzały Carry Trading (np na EUR/RON) mam dobrą wiadomość - inaczej niż w przypadku lokat, naliczane odsetki (a więc pkty swapowe) są zaliczone do zysku po zamknięciu pozycji.

Osoby, które posiadają konta rzeczywiste u zagranicznego brokera powinny rozliczyć się indywidualnie (broker nie ma obowiązku (i zazwyczaj tego nie robi) wysyłania zeznania do polskiego US). Wynik na zamkniętych pozycjach należy przeliczyć na złotówki wg kursu średniego ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym zamknięcie transakcji. Na chwilę obecną US stoi na stanowisku, że powinniśmy zaliczyć do zysku również przychód z tytułu zmiany kursu waluty w której mamy konto u danego brokera (co powodowałoby konieczność wyceny środków, które wpłacamy/wypłacamy z rachunku), jednakże nie podaje sposobu wyliczenia tegoż zysku, więc zapewne na razie jest to tylko "chlapnięta głupota". Do naszego pit38 powinniśmy dołączyć zestawienie transakcji wraz z przeliczeniem i uprzejmie wyjaśnić przyjmującemu urzędnikowi o co chodzi. Z tego też powodu nie można wysłać zeznania przez internet.

Z powodu nie wysyłania formularzy podatkowych przez zagranicznych brokerów do polskiego us wiele osób pomija te dochody. Pamiętajmy jednak, że jeżeli US dowie się o ukrytych dochodach, ma prawo zabrać 75% zysku (plus odsetki), poza tym narażamy się na spore nieprzyjemności. Z drugiej jednak strony, jeżeli najdzie nas ochota na praworządność obywatelską i sami na siebie doniesiemy :) oraz zapłacimy zaległy podatek, wtedy nie grożą nam żadne kary.

Uwaga1: mimo otrzymywania zeznania od biura należy dokładnie sprawdzić wyliczenia, ponieważ to my odpowiadamy za każdą niezgodność.
Uwaga2: możemy odliczyć od zysku za 2009r do 50% straty z roku ubiegłego, ale odliczamy tylko od zysków kapitałowych.

Na koniec najprostszy przepis na przeniesienie zysku na przyszły rok (dla osób o mocnych nerwach):
31.12 otwieramy dwie pozycje o tej samej wielkości na tym samym instrumencie ale w przeciwnym kierunku (a więc L i S). Tego samego dnia (ok 22.00 w przypadku XTB), zamykamy stratną pozycję i idziemy świętować. Następnego dnia, który traktowany jest jak niedziela i handel zaczyna się o 23.00 zmykamy pozycję, która przyniosła zyski). Cała sprawa opiera się na ograniczonej zmienności panującej na rynku tego dnia i teoretycznie bliskim terminie otwarcia/zamknięcia pozycji. Wielu traderów stosuje tą metodę z powodu jej prostoty, należy jednak mieć na uwadze pewne kwestie:
- żeby cała sprawa miała sens musimy otworzyć względnie duże pozycje,
- spread powinien być jak najniższy,
- dobrze jest znaleźć parę walutową, która ma swapy z jednej strony dodatnie (aktualnie dwa poprzednie warunki spełniają pary z AUD, chociaż niekoniecznie w XTB),
- staramy się znaleźć taką parę, która ma większą szansę wychylić się tak, aby zapewnić nam zysk w tym samym kierunku w którym jest dodatni swap (np S na parach ze złotym), dzięki czemu pozycję z dodatnim swapem zamykamy następnego dnia i swap powinien pokryć przynajmniej część spreadu,
- koniecznie musimy wiedzieć, czy broker pozwala na hedge na tym samym instrumencie (o ile wiem np Saxo zamyka takie pozycje pod koniec dnia),
- również koniecznie musimy wiedzieć, czy broker zamierza prowadzić handel 01.01 (o ile wiem np Oanda pozwala handlować zawsze, tylko rozszerza spread (na eur/usd z 0.9pkta do 10pktów) w okresach o niskiej aktywności na rynku).





Mimo dołożenia wszelkich starań, aby zawarte tu informacje rzetelnie przedstawiały rzeczywistość, nie ponoszę odpowiedzialności za ich wykorzystanie, a jedynym wiarygodnym źródłem informacji podatkowych jest ustawa o podatku od osób fizycznych

środa, 9 grudnia 2009

Euro-dolarowa bonanza

Dostałem sporo pytań (i wątpliwości) dlaczego od kilku miesięcy obstawiałem spadki na parze EUR/USD. Dla dociekliwych postaram się opisać, jak grać w specyficznym trendzie bocznym. A więc galopem przez rynek:

Szybki rzut oka na wykres EUR/USD w ujęciu 4-ro godzinnym:


Z jednej strony klasyczny trend boczny, który u większości inwestorów wywołuje czkawkę (nie wiedzieć dlaczego), z drugiej dwa ważne poziomy. Linie 1.4850 i 1.5050 to tzw linie bipolarne, co oznacza, że najpierw są ważnym oporem, a następnie stają się istotnym wsparciem. Klasyka gry pod trend boczny mówi, że powinno się kupować 15-25% przed dolnym ograniczeniem kanału, a sprzedawać 15-25% przed górnym, dzięki czemu dostajemy do gry ok 50-70% kanału trendu, a jednocześnie ilość zawartych transakcji znacząco rośnie. Klasyka mówi również: stawiaj stop losy. Tyle klasyki. Rozsądek mówi, że jeżeli wszyscy na rynku się czegoś spodziewają, to będzie dokładnie na odwrót. Podejdźmy do sprawy inaczej. Zamiast SL można stosować hedge, a więc krótką na zielonym zabezpieczamy pozycją długa na walucie silnie z nim dodatnio skorelowaną. Czy to działa? Zobaczmy korelację pomiędzy EUR/USD, a EUR/PLN:



Wyraźnie widać, że w ciągu ostatnich miesięcy korelacja pomiędzy dolarem, a złotym jest silnie ujemna (a więc umacniający się dolar powoduje osłabienie złotego). Pamiętajmy jednak o ryzyku, nie zawsze dolar był ujemnie skorelowany ze złotym. Perspektywa 10-cio letnia:



Ok, a więc podsumowując: możemy sobie podarować SL tak długo, jak długo dolar i złoty są ujemnie skorelowane oraz jeżeli zabezpieczamy elki na dolarze elkami na złotym. Dlaczego? Ponieważ gdyby dolar dalej się osłabiał (wbrew przewidywaniom), to straty z tego tytułu pokryje umacniający się złoty. Skoro jednak nie stawiamy SL, to wypada sobie zadać pytanie, która waluta będzie "lepsza" w prognozowanym kierunku. Historyczne minimum dolara wobec euro przypada na poziom 1.6036, a historyczne minimum euro wobec złotego to poniżej 3.5. Więcej przestrzeni jest po stronie złotego, a więc ta pozycja powinna generalnie dominować w strategii. Bonus hedgowania pozycji jest oczywisty - nie ma potrzeby realizowania strat, mniej błędnych decyzji, a zatem lepszy wynik na koniec.

Sposób zajmowania pozycji. Zamiast stosować się do klasyki gatunku najlepiej jest zmodyfikować postępowanie tak, aby zwiększyć ilość wykonywanych transakcji i złapać co najmniej 50% dużego ruchu na jednej pozycji i wielokrotność całego ruchu za pomocą serii "małych TP". A więc podzielmy obszar 1.49 - 1.50 na 5 obszarów po 20 pipsów (pokazuję mały wycinek całego okresu, w którym można było zarabiać dzięki opisywanej strategii):



Jak widać sprzedając od 1.4920 do 1.5000 co 20 pipsów z TP 20 pipsów niżej możemy zwiększyć ilość transakcji prawie dwukrotnie, a co za tym idzie powiększając nasz ostateczny zysk. Pozycja otwarta jako 3 lub 4 powinna być zdublowana, tak aby kopia miała TP 100-150 pipsów niżej, dzięki czemu dało się złapać kilkanaście ruchów po 20pipsów i jeden ruch za 100-150 pipsów. Analogicznie należało postępować w sytuacji przebicia poziomu 1.5050 i 1.5100 (przesuwamy poziom wejścia na 1.4950, 1.5000 i dalej realizujemy zadaną strategię). Dużym minusem strategii była konieczność nastawiania alarmów na platformie i zawierania transakcji po godzinie 24.00. Generalnie "mała łyżeczka" sprawdza się doskonale w sytuacji pary walutowej, którą możemy łatwo "zahedgować" i która konsoliduje się przy psychologicznej barierze (to dość istotny warunek, ponieważ "okrągłe bariery" są często ważniejszym obszarem niż niejedna znana formacja AT).

sobota, 28 listopada 2009

Podsumowanie listopada

Czas na małe podsumowanko listopada. Standardowo na pierwszy ogień pójdzie rynek OTC.


Listopad zaliczam do udanych miesięcy szczególnie pod względem poprawek wprowadzonych do systemu. 21 transakcji - wszystkie zakończone z zyskiem, daje 100% skuteczności zarówno ilościowej, jak i jakościowej. Wynik miły, zobaczymy, czy uda się go utrzymać w kolejnych miesiącach. Walczyłem trochę ze SL, bo poprzednio większość strat zaliczałem przez źle postawione stopy. Najbardziej cieszy mnie fakt, że prawie cały wynik wygenerowały transakcje z listopada (50zł przypada na transakcję otwartą 22 października i zamkniętą w listopadzie). Nie ruszyłem żadnej fundamentalnej pozycji, co oznacza że główna nagroda dopiero będzie do wzięcia. Najwięcej zysku przyniósł mi złoty, który był uprzejmy odbić się od górnych linii kanałów trendu i przetestować dolne ograniczenia (najsympatyczniejsza transakcja, to short na EUR/PLN po 4.2991). Strategia na EUR/USD, którą intensywnie testuję znowu dała pozytywny rezultat, więc pewnie od stycznia wdrożę ją na pełen etat. Dużym zastrzykiem gotówki był infotrading po wiadomościach z Dubaju, dzięki któremu wypracowałem 25% forexowego wyniku, niestety trudno się spodziewać w najbliższym czasie kolejnych niespodzianek tego typu.

Wynik poprawiają:

1. Moja "lokata" w EUR/RON - w październiku przyniosła mi 3625.68zł (nie uwzględnione we wcześniejszym zestawieniu).
2. Rynek akcji ok 761 zł - spłynęła reszta dywidendy z KGHMu i sprzedałem część akcji ATO (kupno 2.15, sprzedaż 2.95).

Zatem kończę z wynikiem: 10639.2zł.

Kurs na przyszły miesiąc:
1. Zwiększenie pozycji na EUR/RON do 2.5lota będzie musiało poczekać na większą korektę na rynku, więc na razie pozostanę przy aktualnym stanie posiadania, no chyba, że sobie na święta coś dokupię :);
2. Longi na EUR/PLN przy poziomie 4.08-4.10;
3. Longi na USD/PLN 2.70-2.73;
4. Short na KGHM w okolicy 110;
5. Short na EUR/USD przy poziomie 1.51;
6. Redukcja NBL;
7. Optymalizacja podatkowa

Zamierzam zredukować pozycję w NBL, bo straciłem do tego banku cierpliwość. Wiszące połączenie z Getin bankiem widocznie nie służy naszemu szlachcicowi, więc zamierzam sprzedać 70-100% akcji Nobla, straty nie zanotuję, ale zysk będzie należał do symbolicznych. Zachowanie akcji NBL po raporcie za drugi kwartał uznaję za największą porażkę ostatnich miesięcy. Gotówkę uzyskaną ze sprzedaży prawdopodobnie zachowam bez przydziału, ewentualnie po jakiejś korekcie kopsnę sobie kilka miniWIGów. Listopadowe podsumowanie jest ostatnim w tym roku, ponieważ tak się jakoś dziwnie dzieje, że w grudniu zoptymalizować podatek. Pewnie napiszę parę zdań na ten temat w przyszłym miesiącu.

Zmodyfikowano 09.12.2009r
Usunąłem pewne sformułowania, które odradzała mi część z was, poza tym bez zmian.

piątek, 27 listopada 2009

EUR/JPY nowa zabawka

Żeglując przez niespokojne morze internetu w poszukiwaniu legendarnej lunety kapitana forexokiego natknąłem się na prawdziwą perłę mórz i oceanów - EUR/JPY :D
Co takiego ciekawego jest w Euro-jenie? Otóż ta para walutowa uwielbia konsolidację. Kilka przykładów:


Jeszcze bardziej interesujące będzie jeżeli pozostawimy tylko czerwony prostokąt i zwiększymy perspektywę. Tym razem wykres w skali tygodniowej:


Teraz będzie trochę upaćkane kolorami, ale nie ma się co bać. Generalnie linie ukośne oznaczają fale, a linie poziome o tym samym kolorze co linia ukośna oznaczają harmoniczne zniesienie tej fali. Żeby nie zamazać jeszcze bardziej obrazu sytuacji postanowiłem nie nanosić zniesień innych fal, ale proponuję żeby zainteresowani wyznaczyli je we własnym zakresie - możecie być zaskoczeni.


Zbliżenie - szary prostokąt, zaznacza ten sam obszar, który pokrywał czerwony na poprzednim obrazku, szary mniej zaciemnia. Wykres w ujęciu tygodniowym.


To samo co powyżej, tylko w ujęciu dziennym.


Teraz najważniejsze - jak grać. Wyraźna konsolidacja co oczywiste skłania do kupowania w dolnym obszarze i sprzedawania w górnym. Moim zdaniem aby zachować rozsądną ilość transakcji kupujemy po przebiciu od dołu poziomu 132.00 i odwracamy pozycję na poziomie 136.75 ze SL na poziomie 80 pipsów od wejścia dla obu pozycji (zysk do ryzyka 6:1).

Czarne, poziome linie określają poziomy zawierania transakcji.


Trochę inną kwestią jest pytanie, czy EUR/JPY utrzyma się w kanale konsolidacji. Biorąc pod uwagę, że przez całą tegoroczną hosannę kurs bujał się w zaznaczonym kanale, z rzadka próbując go opuścić (nieudanie zresztą), myślę że rozsądne jest założenie, że jeszcze się pokonsolidujemy. Tym bardziej, że poprzednio w tym kanale jen utrzymywał się trzy i pół roku (od kwietnia 2002r do października 2005r) druga kwestia, która napawa mnie optymizmem co do pozostania w konsolidacji, to wyraźne odbicie kursu się od ograniczenia najszerszego kanału konsolidacji (126.66 - 126.74).

Prezent z Dubaju

W systemie, ku któremu się skłaniam grając na forexie nie ma generalnie miejsca na plotki, granie pod informacje makro itp, jest jeden wyjątek - tym wyjątkiem są informacje, które ktoś ważny chlapnął (np Tusk z heroiczną obroną 5zł za euro), ewentualnie ewidentnie przesadzona reakcja na jakąś nowinkę. Tym razem paniczną wyprzedaż na rynku wywołało info z Dubaju - tango na polskim złotym jest ewidentne - spadek o 13gr w stosunku do dolara w ciągu dwóch dni to mocno przesadzona reakcja na dane o bankructwie w gruncie rzeczy nieistotnego funduszu (dane mówią, że z dymem poszło 80 mld zielonych, a to w skali świata nie jest dużą kwotą). Ostatnim razem taki ruch na rynku obserwowaliśmy pierwszego września b.r.(euro), a kolejne dni przyniosły korektę. Czy tak stanie się i tym razem? Tego nie wiem, wydaje się jednak, że można się spodziewać co najmniej ruchu o zakresie 4-5 gr w przeciwną stronę. Oczywiście nie polecam tej metody nikomu, kto nie jest w stanie wygospodarować całego dnia na obserwacje tego, co się dzieje. W powyższej sytuacji SL nie ustawiam, a jeżeli nie mogę przesiedzieć całego dnia przed komputerem, to po prostu rezygnuję z całej zabawy. Potencjał takich informacji widać wyraźnie dzisiaj:

- wig20 natrzaskał ok 75pktów od minimum;
- złoty zyskał w stosunku do euro 3gr, a od min do max złoty stracił 5gr;
- złoty do dolara zyskał 3.5gr, po wcześniejszej obsuwie o 7gr;
- złoto straciło 54punkty, aby zyskać 24 (od marca takich świec nie było);
- sp500 stracił 22 punkty i odrobił 14;

Taki dzień, jak dzisiaj to raj dla daytraderów - w zasadzie za co się nie brać, to się trzepie kasę, największym kłopotem jest ustalenie, czy panika się wyczerpała i kiedy wejść na rynek. Nie znam dobrej metody, dlatego to jest jedyny moment, kiedy idę na żywioł. Generalnie wczorajsze święto w USA i ogólna opinia o dużym wykupieniu rynku podkręciły atmosferę (to moje subiektywne zdanie). Poniżej zestawienie transakcji z dwóch ostatnich dni.


Oprócz powyższych zamkniętych tradów skorzystałem z okazji i przesunąłem shorta na w20 40 punktów wyżej (w tabelce powyżej widać zamkniętego shorta po 2277 (otwarcie po 2282), przesunąłem go na 2322).
Jak widać popełniłem kilka pomyłek - np mogłem trzymać shorta na EUR/PLN dłużej i zgarnąć więcej kasy. Tak samo, zamiast przesuwać krótką pozycję na w20 mogłem otworzyć długą. Źle odczytałem sygnały rynku i popełniłem błędy - kłania się tu niewystarczająca umiejętność typowego daytradingu, z drugiej jednak strony nie znam osoby, która potrafiłaby zgarnąć 100% ruchu, a takie marudzenie to typowa reakcja, którą muszę przewalczyć (standard inwestora - wziąłeś palca, a widzisz, że dało się wziąć całą rękę - wystarczy poczytać jak ludzie porównują wzrost w20 od lutowego dołka, do swojego wyniku). Poza tymi rozterkami drażni mnie jeszcze kilka rzeczy - w zleceniu na EUR/RON brakło mi 23 pipsów do wejścia i pociąg odjechał beze mnie, a szału na złocie nie zauważyłem dopóki nie było za późno - jest to niestety frustrująca rzeczywistość rynkowa i nie ma się co obrażać, chociaż niedosyt pozostaje. W każdym razie w te dwa dni udało mi się uzyskać 25% wyniku za cały miesiąc. Ostatnią rzeczą pozostaje wartość prognostyczna Dubaj`s day :). Moim zdaniem nie ma sensu wróżyć, czy wytęskniona megakorekta właśnie się zaczęła, czy będą kolejne wzrosty. Dubaj to za mało, żeby realnie wpłynąć na rynek. Fundamentalnie kierunek wyznaczą poziom sprzedaży w USA i posiedzenie EBC (tutaj info o ewentualnym wycofaniu bodźców fiskalnych może przełożyć się na osłabienie euro do dolara, podkopać ceny surowców i spowodować znacznie ciekawszą reakcję niż ta, którą właśnie obserwujemy).

Edytowany 28.11.2009r.

Interesujące było zachowanie stóp procentowych w Rumunii po informacji o Dubaju. Spodziewałem się wzrostu nieufności banków (w bardzo krótkim terminie), szczególnie po plotkach jakoby banki europejskie mocno umoczyły w Arabii, a tu nie dość, że wzrostu brak, to jeszcze minimalna obniżka (a dla Robor 1W nawet spora).


piątek, 20 listopada 2009

Lejemy pieniądze

Moje inwestycje na rynku OTC oparte na analizie fundamentalnej są rzadkością, z tego powodu stale dopracowuję swoje metody oceny sytuacji. Nie tak dawno zainteresowałem się kursem nowej leji rumuńskiej i postanowiłem zebrać wszystkie źródła informacji o gospodarce tego kraju w jednym miejscu.
I tak zaczynając od najbardziej interesujących informacji:

SWAP - ile swapów doliczy nam broker w następnych tygodniach? Na chwilę obecną czekam na informacje od XTB na temat dokładnego algorytmu obliczania swapów, jednakże dobrym przybliżeniem jest poziom ROBOR Overnight w poniedziałek ok 12-13. ROBOR ON

Informacje nt Rumunii w języku polskim Efi24

Rumuński portal dla zagranicznych inwestorów (po angielsku) Foreign Investors Council

Informacje o planach przystąpienia do strefy euro Ta informacja jest zarówno bardzo dobra, jak i dość kiepska :) Dla kursu RONa powinna to być pozytywna informacja i można się spodziewać większego umocnienia względem euro, chociaż na taki ruch poczekamy do momentu oficjalnego ogłoszenia informacji o działaniach zmierzających do spełnienia kryteriów konwergencji. Z drugiej strony jednym z warunków jest kryterium stóp procentowych. Aby spełnić kryterium stóp procentowych, długoterminowa nominalna stopa procentowa w Rumunii nie będzie mogła przekraczać o więcej niż 2 pkt. proc. średniej ze stóp w trzech krajach UE najlepszych pod względem stabilności cen. Innymi słowy przepływ pieniędzy ze swapów zostanie mocno ograniczony, chociaż jest spora szansa, że stopy urosną na całym świecie. Ponadto długoterminowe stopy zapewne spadną najmocniej, jednakże jest szansa, że krótkoterminowe stopy spadną znacznie słabiej.

Na sam koniec pocieszenie dla wszystkich rononowiczów. Najprawdopodobniej mocny spadek swapów w tym tygodniu jest chwilowy, a biorąc pod uwagę przeszłość, przyszłe tygodnie powinny przynieść wzrost swapów powyżej 8-9 Ron/dzień.


Nawet pomimo dzisiejszych spadków.

czwartek, 19 listopada 2009

AT - kwantyfikator emocji

Znana pewnie wszystkim struktura pierwszy raz opisana przez Elliotta...



...i jej przełożenie na polski rynek akcji.


Gdzie w tym są emocje?

Fala pierwsza - najczęściej najkrótsza z następującą procentowo największą korektą - interpretujemy jako nadzieję na odwrócenie trendu, pierwsi odważni zaczynają walczyć z trendem, próbując złapać najniższy dołek. Potencjalnie najbardziej dochodowe miejsce do zajęcia pozycji wbrew trendowi, pamiętać jednak należy, że w takich miejscach większość inwestorów traci pieniądze.


Fala druga - gasnące nadzieje - procentowo najdłuższa korekta (tzn. że znosi najwięcej swojej poprzedniczki). Warunek konieczny powstania fali drugiej - nie znosi więcej niż 100% fali pierwszej - często tworzy formację podwójnego dna/szczytu. Mówi się, że rynek często daje drugą szansę, najczęściej jest to prawda przy tworzeniu fali drugiej, gdyż inwestorzy tracą nadzieję, że faktycznie trend się odwrócił, coraz więcej osób rozważa zajęcie pozycji zgodnie z trendem.


Fala trzecia - obrazuje pewność. Inwestorzy zdają sobie sprawę, że poprzedni trend uległ zakończeniu. Jednocześnie nowy trend jest w swojej początkowej fazie, często najbardziej dynamicznej, co przekłada się na fakt, że fala trzecia nie jest najkrótszą falą, a najczęściej jest to fala najdłuższa w całym cyklu. Pozycje powinny być zajmowane po wybiciu dołka/szczytu fali pierwszej. Jest to logiczne z punktu widzenia trendu jako zbioru coraz wyższych dołków / coraz niższych szczytów. Jeżeli fala druga nie ustanawia nowego dołka/szczytu, a fala trzecia wybija dołek/szczyt fali pierwszej, to z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z początkiem nowego trendu. Fala trzecia powinna charakteryzować się wyraźną pięciofalową strukturą.


Fala czwarta - gasnące nadzieje - inwestorzy zaczynają realizować zyski (często są to pokaźne kwoty, ze względu na to, że trójka najczęściej jest najdłuższa). Standardowo fala czwarta nie powinna nachodzić na falę pierwszą, chociaż przy bardzo mocnych trendach zdarza się, że czwórka obejmuje swoim zakresem jedynkę (szczególnie w sytuacji, kiedy fala druga znosi blisko 100% fali pierwszej)



Fala piąta - jak poznać falę piątą? Wbrew pozorom to najłatwiejsza do identyfikacji fala. Jeżeli rozmawiasz z koleżanką, która mówi ci, że w bravo girls piszą, że należy inwestować na giełdzie, to wiesz, że jesteśmy w fali piątej. W tej fali najczęściej maleją obroty, ponieważ doświadczeni inwestorzy uciekają z rynku, a ci którzy kupują akcje grają w "kartofla" odbezpieczonym granatem. Jest to też moment, kiedy fundusze inwestycyjne notują największy napływ kapitału (pieniądze wpłacają przeciętni kowalscy, którzy są skuszeni historyczną stopą zwrotu). Najlepszym miejscem na "ewakuację" jest przebicie szczytu fali trzeciej. Celowo piszę szczytu, ponieważ fundusze grające na spadki nie są instrumentem po który sięgają przeciętni ludzie. Psychologiczna interpretacja piątki to chciwość.

Jeszcze jedna ważna kwestia - dlaczego w zasadzie wszystkie formacje "starej" AT oparte są na korektach? Otóż korekty przebiegają znacznie "szybciej" niż impulsy (szczególnie na rynkach akcji) i chociaż znoszą mniej niż 100% wzrostów, to z punktu widzenia inwestora są znacznie lepszą możliwością na pomnażanie pieniędzy.



Okres X (wzrosty) trwa ok 5 lat, natomiast Y (spadki, w tym hossa od lutego do listopada 2008) trwa ok 2 lat. Nawet gdyby przyjąć, że pesymiści mają rację i nanieśli oznaczenia na wykres tak, jak ja (a więc jesteśmy w końcu fali B lub początku fali C korekty), to fala C niekoniecznie musi pokazać nowe dno i raczej powinna być krótsza niż fala A. Zakładając nawet, że dno z lutego b.r. nie zostanie przetestowane, to 20 miesięcy spadków zniosło ok 70% 60-cio miesięcznych wzrostów. A więc aby osiągnąć w pozycjach krótkich 70% tego, co osiągnęli posiadacze pozycji długich, potrzebowaliśmy trzykrotnie krótszego czasu. Jeszcze inaczej, gdyby zachować impet bessy przez następnych 40 miesięcy, posiadacze krótkich pozycji osiągnęliby 210% tego, co posiadacze długich pozycji w hossie. Czerwona, pionowa kreska na wykresie oznacza potencjalny koniec bessy.

Jeszcze klika słów o wadach i zaletach fal Elliotta. Cykl Elliotta jest genialnym narzędziem sprawdzającym się w każdym horyzoncie czasowym ... ale już PO fakcie. Zawsze da się znaleźć wzrostowe piątki i spadkowe trójki, ale nie w trakcie ich trwania. Niektóre narzędzia pozwalają określić, czy jesteśmy w fali 3 lub 5, niestety żadne ze znanych mi narzędzi nie pozwala dokładnie określić, czy fala pierwsza jest faktycznie falą pierwszą jeszcze w trakcie jej formowania. Wiem, że fala pierwsza JEST falą pierwszą wtedy, gdy fala druga nie przebije dna/szczytu fali pierwszej, a fala trzecia wybije szczyt/dołek fali drugiej. Ten moment jest jednocześnie podstawą większości zagrań AT. Z powodu tych defektów teorię fal Elliotta (TFE) stosuję TYLKO w połączeniu z innymi narzędziami AT, o których napiszę wkrótce. Jednocześnie uważam, że TFE jest świetnym sposobem na potwierdzenie prognoz wykonanych z pomocą innych narzędzi.

wtorek, 17 listopada 2009

Srebrne poziomy

Przedstawię swój pomysł na transakcje na srebrze (pisałem o tym pod koniec poprzedniego posta).

Zacznijmy od szerokiej perspektywy. W mojej ocenie pojawiła się wzrostowa piątka.





Ok, przyjrzyjmy się z bliska strukturze pierwszej fali (znowu piątka do góry):




Ok, powracamy do szerokiej perspektywy:



Jak czytać wykres - widać kolorowe poziome linie (oznaczają wsparcia zbudowane na zniesieniach fibonacciego dla fal o analogicznym kolorze, jak kolor zniesienia). Czerwona pionowa linia, oznacza szerokość nagromadzonych wsparć (46pktów), niebieska pionowa oznacza ile chciałem wziąć (3*46=138 punktów). Tak zbudowane wsparcia są podstawą technologii tradingu opracowanego przez Roberta Minera (w Polsce jest dostępna tylko jedna książka na ten temat - Geometria Rynku Pawła Danielewicza). Pozycję otwieram w górnej części nagromadzonych poziomów, a SL ustawiam pips poniżej ostatniego wsparcia. Jak widać rynek delikatnie naruszył wyznaczony przedział, jednakże nie doszło do spadków. Ważną kwestią jest fakt, że gdyby doszło do przebicia wyznaczonego obszaru, stanowiłby on silny opór (warto wtedy otworzyć krótkie pozycje).

wtorek, 3 listopada 2009

Podsumowanie października

Ok, czas się przyznać co ciekawego działo się w październiku. Zacznę od rynku OTC.



Na 40 transakcji 4 były do tyłu, a więc ilościowo skuteczność ponownie 90%, jakościowo skuteczność wyniosła 72.78%, a więc lekki spadek w porównaniu do września. Z drugiej strony testowałem nową strategię, którą mam nadzieję rozwinąć w najbliższym czasie - trady od 9 do 32 (wszystko na EUR/USD). W zasadzie strat dało się uniknąć, gdybym nie ustawił SL (mimo wszystko nie zamierzam się na taki krok decydować, ponieważ nie chcę stracić wszystkiego w jeden "gorszy" dzień). Liczyłem na lepszy wynik, niestety wybiło mi 2 pozycje na EUR/USD w pobliżu 1.5050 (za wcześnie wszedłem - otwierałem je w okolicy 1.4950) i jedną na EUR/PLN, na poziomie 4.29.

Wynik poprawiają:

1. Moja "lokata" w EUR/RON - w październiku przyniosła mi 2957.13zł (nie uwzględnione we wcześniejszym zestawieniu).
2. Rynek akcji ok 120 zł - znowu zabawy moim ukochanym MIL, chociaż obecnie z wiadomych względów przeszedłem na dłuższy termin :)

Zatem kończę z wynikiem: 6330.85 zł.

Kurs na przyszły miesiąc:
1. Zwiększenie pozycji na EUR/RON do 2.5lota (kontynuuję);
2. Pewnie zakończę kilka z krótkich pozycji, które zająłem na majors vs PLN w górnych granicach konsolidacji (dokładnie tak, jak miesiąc wcześniej - i nawet się zastanawiam, czy zamknąć Sh EUR/PLN 4.2991, czy jeszcze czekać);
3. Planuję kilka longów na EUR/PLN przy poziomie 4.08-4.13;
4. Short na KGHM w okolicy 110 (nie wszedłem w shorta w ubiegłym miesiącu po analizie cen miedzi);
5. Short na EUR/USD przy poziomie 1.50-1.51 - aczkolwiek znacznie ostrożniej niż poprzednio.
6. Long na srebrze (w zasadzie ta pozycja już jest zakończona z zyskiem - o powodach napiszę na dniach).
7. Szykuję się na longa na dolca przy poziomie 2.74 (dzisiaj mógłby wejść, gdyby nie weekendowe spredy), chociaż to taki bardziej kaprys niż strategia :).

P.S. Dostałem kilka pytań, czy nie posiadam lokat lub innych bezpiecznych inwestycji i dlaczego nic o nich nie piszę. Otóż dla bezpieczeństwa znaczna część moich środków finansowych jest umieszczona na lokatach, ale ze względu na to, że to żaden wysiłek z mojej strony, dlatego nie umieszczam ich w zestawieniu. Tak samo rezygnuję z zamieszczania dochodów z SocLenu, bo w smavie jak do tej pory wszyscy spłacają bez zarzutu (no dobra, jedna babeczka ratę za październik zapłaciła 2 listopada - potwarz to potworna, ale moje czułe serducho jej wybaczyło).

poniedziałek, 2 listopada 2009

Milczenie jest złotem, geometria jest srebrem

Witam wszystkich ponownie. Pod koniec września podjąłem ambitny plan rezygnacji z "zawodowych wybryków" na rzecz sfinalizowania mojego związku z Politechniką Wrocławską, co zaowocowało wzmożonym spożyciem pewnych miłych studentowi napojów, a zarazem utrudniło blogowanie. Październikowe zwiady na wykładach przyniosły niestety potwierdzenie faktu, że studia w Polsce nie są dla ludzi chcących wiedzieć. Pół miesiąca spędziłem wystając w dziwacznych kolejkach (odsyłam na youtube) i wysłuchując wykładów w trybie rzutnik-dyktafon (wykładowca, który kseruje książkę na folie, a następnie wyświetla je na wykładzie i dyktuje studentom ich zawartość, zwany jest popularnie rzutnikiem-dyktafonem). Czarę goryczy przelał pewien doktor geniusz, który stwierdził, że giełda jest idiotyzmem dla szaleńców (dokładny cytat). Stąd też pod koniec października postanowiłem odłożyć głupoty politechniczne na bok i powrócić do "zawodowych wybryków", co pośrednio przekłada się na kontynuowanie blogowania :). To tak tytułem wstępu i przeprosin za długą nieobecność. Przy okazji dziękuję za miłe maile groźbami :]

Do rzeczy. Ostatnimi czasy wielu znajomych pytało mnie, czy analiza techniczna jest w ogóle skuteczna. Postanowiłem zademonstrować co da się zrobić z pomocą AT na przykładzie srebra.


Na wykresie widzimy wykres srebra w ujęciu dziennym. Interesuje nas co będzie się działo od 13 lipca. Otóż mamy do czynienia z 5-cio falową strukturą wzrostową (tzw piątka elliotta). Jak widać fala 2 korygująca falę 1 zniosła dokładnie 61.8% poprzedniczki. Przejdźmy dalej.


Widzimy, że fala 4 znosi 44.7% fali 3, kolejny "slajdzik".


Zniesienie fali 5 jest ciekawe, pierwszą część spadków zatrzymał dokładnie poziom 38.2%, druga część zakończyła się na 68.5%.
Przejdźmy jeszcze do rozpiski fali 1.


Podfala 2 fali 1 kończy się prawie dokładnie na poziomie 56.4%, ponadto zwróćcie uwagę, jak często pojedyncze świeczki respektują poziomy całej fali.


Fala 4 znosi 50% fali 3, fala 3 zgodnie z zasadami nie jest najkrótsza.


Fala 5 jest 1.618 razy dłuższa od podfali 4 fali 1.

Cóż, odpowiadając niedowiarkom, AT działa - a im płynniejszy rynek, tym lepiej sprawdza się podejście techniczne (z mojego doświadczenia najlepsze rezultaty przynosi połączenie teorii Elliotta i geometrii Fibonacciego). Problem wejścia i wyjścia z inwestycji to tematy, na które AT potrafi również odpowiedzieć. Oczywiście po części zależeć to będzie od indywidualnego podejścia inwestora. Ja na rynku walutowo-towarowym stosuję podejście mieszane, a więc fundamentalno-techniczne. Analiza fundamentalna daje odpowiedź, czy dany walor jest wykupiony, czy wyprzedany, a AT pozwala wyłapywać część (bo niestety wszystkich się nie da) korekt i podpowiada w którym dokładnie momencie wejść w daną inwestycję.

P.S. Dla zainteresowanych - z moich obserwacji wynika, że im większy obrót na danym instrumencie, tym bardziej jest on geometryczny. Polecam zbadanie zachowania EUR/USD. Zniesienia fibonacciego, które możecie zaobserwować na powyższych wykresach pochodzą z najczęściej wykorzystywanego przeze mnie setu, który różni się od standardowych poziomów, domyślnie wykorzystywanych przez programy do AT.

środa, 30 września 2009

Podsumowanie września

Troszkę mało czasu miałem we wrześniu, ale czas na podsumowanie.

Zacznę od rynku forex:


W zasadzie nieźle - jak widać na 22 transakcje 20 okazało się trafionych, co pozwoliło mi na uzyskanie ponad 90% skuteczności w ujęciu ilościowym. W ujęciu jakościowym jest trochę gorzej, skuteczność wyniosła 79.41%, co wciąż jest zadowalające. Błędów dało się uniknąć - generalnie pozycje, które przyniosły straty mogły zakończyć się zyskiem, gdybym nie ustawił "za krótkich" SL. Zawarłem 5 "śmiesznych" transakcji - zakończonych zyskiem poniżej 100zł. Przyczyną tak niskiego profitu na wspomnianych transakcjach był dyskomfort psychiczny - wychodzę z założenia, że jeżeli jakaś pozycja wyjątkowo mnie "gniecie", to ją zamykam, nawet gdyby perspektywa była niesamowicie smakowita :)

Wynik poprawiają:
1. Moja "lokata" w EUR/RON - we wrześniu przyniosła mi 755zł (nie uwzględnione w powyższym zestawieniu, ponieważ jeszcze nie zamknąłem pozycji) i przetrzymywane shorty na EUR, USD i CHF, których tutaj nie podaję ze względu na naprawdę mikre znaczenie (miesięcznie uzbiera się ze swapów ok 100);
2. Rynek akcji ok 1783zł - głównie wyskoczyłem z GTN (pod korektę), z zyskiem ponad 1200 i operacje na MIL (ok 400);
3. SocLending - ok 250zł.

Zatem miesiąc kończę z wynikiem: 6230,17zł

Kurs na przyszły miesiąc:
1. Zwiększenie pozycji na EUR/RON do 2.5lota;
2. Zwiększenie operacji na BIO, które jak dotąd mocno zaniedbałem;
3. Zwiększenie wolumenu na MIL;
4. Prawdopodobnie wejdę w PKO BP i potraktuję pp, jak dywidendę (uważam, że mają szansę zdrożeć ponad wartość teoretyczną);
5. Pewnie zakończę kilka z krótkich pozycji, które zająłem na majors vs PLN w górnych granicach konsolidacji;
6. Short na US500 w okolicy 1100-1080;
7. Short na KGHM w okolicy 93-95;
8. Short na EUR/USD przy poziomie 1.49-1.50 - ta pozycja będzie dość znaczna o ile trafi się okazja.

piątek, 18 września 2009

Geometria według Franka

Zacznijmy od wykresu:



Widać, że kurs CHF/PLN (frank szwajcarski do polskiego złotego) z historycznego maksimum 18.02.2009r. narysował spadkową 3, a aktualnie jesteśmy w fali 4 w 5cio falowej strukturze fal Elliotta. Ważność rysowanej formacji potwierdzają istotne poziomy Fibonacciego:
Fala 2 znosi 44.7% fali 1;
fala 4 (o ile zakończyła się w poniedziałek 14.09.09.) znosi dokładnie 38.2% fali 3;
fala 4 stanowi dokładnie 61.8% fali 2;
oraz zasady tworzenia fal Elliotta:
Fala 2 jest krótsza od fali 1;
Fala 3 nie jest najkrótsza;
Fala 4 nie przekracza minimum fali 1 (tzn, że aby struktura była idealna, frank nie powinien już ustanowić nowego, lokalnego maksimum, tzn naruszyć poziomu 2.81).

Co wynika z takiej formacji:
1. Następująca fala 5 (ze szczytu na poz. 2.8063) będzie miała zasięg nie większy niż 39gr, a więc max dla fali 5 wyniesie ok 2.41, w praktyce są większe szanse, że zatrzyma się na poziomie 2.62 (50% fali 3) lub (61.8% fali 3);
2. Korekta ABC spadkowej piątki powinna dotrzeć do poziomu 2.85 (co stanowi 38.2% całej formacji) lub 2.95 (50% formacji), przy założeniu, że fala 5 kończy się na poziomie 2.62;
3. Czas poszczególnych ruchów powinien być proporcjonalny do zasięgu w stosunku do już wyrysowanych fal - tak więc fala piąta powinna trwać ok 1-1.5 miesiąca;

Jak grać:
W strategii zachowawczej sygnałem rozpoczęcia fali 5 jest wybicie zielonego kanału trendu (na dzień dzisiejszy będzie to wyjście poza poziom 2.70-2.69), bardziej agresywne podejście zakłada, że 4 kończy się na poziomie 2.8063 i od tego poziomu kurs franka powinien się już tylko odbijać.

Zagrożenia:
Cała formacja zachowuje swoją spadkową wymowę do poziomu 2.86 (38.2% zniesienia fali 2). Wyjście powyżej tego poziomu spowoduje konieczność zmiany oznaczeń - i tak fale 1,2,3 staną się falami A,B,C korekty, po której możliwe będzie przetestowanie szczytu z lutego (ukłon w stronę pesymistów). W moim odczuciu szansa realizacji scenariusza wzrostowego jest mikroskopijna (ok 1-2%) i obecnie znajdujemy się w fali 4 (być może 5). Nie wykluczam jeszcze konsolidacji w zakresie 2.7-2.8, po której jednak oczekuję dalszych, mocnych spadków. Pierwszym targetem jest poziom 2.62, drugim 2.56 (ten wydaje się bardziej prawdopodobny).

P.S. Przy ostrożnym optymizmie do wzięcia jest min 700pipsów (dla najmniejszego kontraktu to 700zł), przy rozbuchanym optymizmie 2400 pipsów.

Opis wykresu:
poziomy czerwone - ważne opory (podane zniesienia wobec fali 2);
poziomy czarne - potencjalne targety dla chf (procent fali 3);


Edit 18.09.09 13:20
Przedstawiam jeszcze 2 scenariusze zachowania franka w krótkim terminie:


Scenariusz czerwony (najbardziej prawdopodobny) zakłada wybicie z trójkąta konsolidacji dołem (górne ograniczenie stanowi poziom 2.77), natomiast scenariusz zielony zakłada również wyjście z konsolidacji dołem, jednak z wyższym górnym oporem (na poziomie ostatniego szczytu 2.8063), co pozwala w krótkim terminie na zajmowanie długich pozycji za każdym razem, kiedy kurs zbliża się do linii trendu i dodatkowych krótkich pozycji, kiedy kurs podchodzi pod górne ograniczenie. SL powinny się znajdować odpowiednio ok 100 pipsów pod linią trendu lub nad zielonym, górnym ograniczeniem.

wtorek, 15 września 2009

Co topi polski rynek akcji

Coraz częściej słyszę głosy mówiące, że aktualnie rynek rozpoczyna trzecią, najgorszą falę bessy. Wskazuje się na początek kryzysu z 2007 roku, kiedy to polskie indeksy z wyprzedzeniem w stosunku do amerykańskich weszły w bessę. Ja osobiście głęboko nie zgadzam się z tymi głosami. Moim zdaniem wszystkiemu winne są nowe emisje. Przyjrzyjmy się liczbom:

Kapitalizacja spółek na GPW
Parkiet główny 653 107,61 mln zł;
NewConnect 3 379,01 mln zł;
RAZEM 656 486,62 mln zł;

Nowe emisje:
Tauron: 3-4 mld zł;
PKO BP: 5 mld zł;
Polnord: 200 mln zł (obligacje zamienne na akcje);
PGE: 4-5 mld zł;
Żeby nie wspomnieć o coraz bardziej desperackich próbach prywatyzacji resztówek skarbu państwa do końca 2010 roku: 32mld zł;

Generalnie ktoś musi objąć te emisje i nawet jeżeli przyjmiemy, że hosanna, z którą mamy do czynienia od lutego, potrwa jeszcze 10-12 miesięcy i na rynek napłynie jeszcze więcej "małego kapitału", to do końca tego roku inwestorzy muszą wchłonąć akcje za ok 15 mld zł. Oczywiście mam na myśli przede wszystkim fundusze, które w zasadzie ok 85-90% kapitału lokują w spółkach z Wig20, mWig40 i sWig80 (chociaż tu również nie ma szaleństw). W tej sytuacji radosna podaż ostatnich dni jest mocno wzmacniana przez zarządzających, którzy chcą maksymalnie wykorzystać nowe emisje i jednocześnie wzmacniają tendencję realizacji niemałych zysków przez inwestorów indywidualnych. Nowe emisje stanowią ok 2.3% aktualnej kapitalizacji spółek (ok 3.5% Wig20). Sądzę, że modne ostatnio opinie o nadchodzącym drugim dnie bessy, drugim uderzeniu, czy też 3 fali bessy są mocno przesadzone, a aktualne zdarzenia są tylko zasłużoną korektą, po której powinniśmy zobaczyć nowe szczyty (chociaż nie koniecznie w tym roku).

poniedziałek, 14 września 2009

Zdeponuj w banku swój ... czas

Nie jest to wbrew pozorom żart, ale faktyczna inicjatywa. Dla zainteresowanych tradycyjnie link. O co chodzi w całej sprawie - otóż każdy z nas dysponuje pewnymi umiejętnościami, których brak innym osobom. Np ja mogę nauczyć was angielskiego, a w zamian chętnie przyjmę pomoc w nauce hiszpańskiego. Za pomocą banku czasu można wymieniać się przysługami traktując sam bank, jako platformę kontaktową, która ułatwia poszukiwanie osób, którym możemy udzielić pomocy lub od których taką pomoc możemy otrzymać. Inicjatywa moim zdaniem bardzo cenna, szczególnie biorąc pod uwagę zaufanie jakim Polacy darzą się wzajemnie. Nie korzystałem jeszcze z takiej formy wymiany usług, ale będę się przyglądał rozwojowi sytuacji. Być może będzie to początek ery, w której nie będzie słowem o pejoratywnym.

Na sprawę banków czasu, która dotychczas była mi kompletnie obca, naprowadziła mnie informacja, którą podaje rzeczpospolita w artykule
Czy naprawdę trzeba opodatkować życzliwość . W skrócie chodzi o to, że kochani urzędnicy skarbowi przerastają samych siebie. Wg katowickiej izby skarbowej przysługa wyświadczona np sąsiadowi jest dla niego przychodem i jako taki powinien zostać opodatkowany, sic! Cóż, zawsze pozostaje samo-donos. W prawie podatkowym podatnik, który sam na siebie doniesie do US i uzupełni zaległości podatkowe (bez odsetek), nie może być ukarany za to zaniedbanie (oczywiście nie wszyscy urzędnicy o tym wiedzą). Czas sporządzić listę przysług, które w ciągu ostatnich pięciu lat wymieniłem ze znajomymi, przyjaciółmi, sąsiadami, osobami obcymi, kolegami, internautami, studentami, emerytami, samozatrudnionymi, pracującymi na etat, przedsiębiorcami, sprzedawcami, kierowcami, kuzynami, dziadkami, wujkami, braćmi, siostrami, uff...
Swoją drogą czekam na sytuację, kiedy w ramach samomotywacji dam sobie nagrodę i również od niej będę zmuszony odprowadzić podatek. Tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejszy wpis.

niedziela, 13 września 2009

(Nie)mądry Polak po szkodzie, czyli ekonomia po Polsku

Natchnieniem do napisania tego posta były moje ostatnie odwiedziny na jednym z polskich portali pożyczek społecznościowych (na którym, co tu dużo mówić, aktywnie inwestuję). Analizą obejmę tych pożyczkobiorców, którzy spłacili już uczciwie kilka pożyczek. Najpierw jednak postawmy sobie pytanie, czy chcąc nabyć produkt X wybralibyśmy sklep z najwyższą ceną? Ja w każdym razie tak bym nie zrobił. Zanim rozwinę dalej ten temat, przyjrzyjmy się pewnemu przykładowi.

Ile rzeczywiście wynosi oprocentowanie na Kokos.pl?
Weźmy pierwszą aukcję z brzegu:
Kwota pożyczki: 5000zł;
Oprocentowanie: 20%;
Czas: 12 miesięcy;
Rata miesięczna: 500zł;
12*500 = 5000 + 20%, a więc rzeczywiście oprocentowanie wynosi 20%. Czy na pewno?
Otóż nie. Oprocentowanie jest znacznie wyższe. Dlaczego? To bardzo proste. Rzeczywista rata składa się z części kapitałowej (zwracamy pożyczone 5000) i odsetkowej (płacimy odsetki). Na kokos.pl raty są równe (a więc jak dotąd wszystko jak w banku), skąd więc różnica. Przeanalizujmy spłaty
1 rata - część kapitałowa = 416.67(1/12*5000), część odsetkowa = 83.33 (0.2 * 1/12 * 5000) razem 500zł; Gra? Gra. Pójdźmy dalej.
2 rata - część kapitałowa = 416.67, część odsetkowa = 83.33, razem 500. Gra? Ano nie gra. Skoro już spłaciliśmy 416.67 kapitału, to dlaczego wciąż płacimy od niego odsetki? Zanim podsumujemy przejdźmy do ostatniej raty
12 rata - część kapitałowa = 416.67, część odsetkowa = 83.33. Spłaciliśmy 4583.33 zł kapitału ale ciągle płacimy od tych pieniędzy odsetki. Logiczne jest, że skoro zostało nam do spłaty 416.67 to od niego powinniśmy zapłacić 1/12 z 20%, a więc rata odsetkowa powinna wynieść 6.94 zł.

Sprawdźmy teraz ile wynosi rzeczywiste oprocentowanie kredytu z powyższego przykładu (podaję tu RRSO dla rat malejących):
Zastosujemy wzór (link)
r = [o * 2400] / [k * (n + 1)]
gdzie:
r - rzeczywiste oprocentowanie;
o - odsetki (1000);
k - kwota pożyczki (5000);
n - ilość rat (12);
r = 36.92%

Lekka różnica jest. Intuicyjnie wydaje się, że sposób obliczania rat przez kokos jest słuszny i byłoby tak, gdybyśmy mogli trzymać kapitał do momentu spłaty ostatniej raty odsetkowej, a więc w powyższym przykładzie do 12 miesiąca. Niestety dla pożyczkobiorców (i bezpieczniej/zyskowniej dla pożyczkodawców) sposób obliczania rat powoduje, że płacimy raty od już spłaconego kapitału. Innymi słowy w kokosie pożyczka na rok z oprocentowaniem 20%, odpowiada w banku kredytowi z RRSO 36.92%.

Nawiązując do tytułu - (nie)mądry Polak po szkodzie - zastanawia mnie fakt, dlaczego sensowni pożyczkobiorcy, którzy posiadają spore dochody i wysoką zdolność kredytową nie korzystają z usług banków raczej niż kokosa. Taki sposób naliczania rat podwyższa dużej grupie pożyczkodawców ryzyko niespłacenia raty, ponieważ powoduje, że zamiast tańszych pożyczek społecznościowych, mamy droższe, które mogą przyciągać "desperatów". Ci z kolei nie dostaliby kredytu nigdzie indziej, a na portalach pożyczkowych zaślepieni możliwymi zyskami pożyczkodawcy kredytują każdego jak leci. Poza tym solidni pożyczkobiorcy zamiast tańszej pożyczki zaciągają droższą. I w ten sposób portale social lending w Polsce zamiast działać na zasadzie win-win, powodują, że często obie strony są stratne. Stąd też mój apel do kokosa, czy finansowo - dla dobra nas wszystkich popracujcie nad weryfikacjami i zmniejszcie raty (sposób ich naliczania). Szczęściem portal smava.pl jest tutaj chlubnym wyjątkiem. Pamiętajmy wszyscy, niższe zyski, to mniejsze ryzyko - mordercze odsetki, to mordercze ryzyko. A gra, w której aby wygrać 37% w skali roku ryzykujemy 100% jest zdecydowanie "za droga". Pytanie, czy przy zachowaniu tego samego ryzyka można udzielać tańszych pożyczek niż robią to banki? Otóz moim zdaniem tak - jeżeli dostaniesz kredyt konsumpcyjny na 15%, zamiast na 20% i spłacisz mi go rzetelnie, to ja zarobię 9% (lokaty są na ok 6% w tej chwili), a ty 5%. Na zachodzie się sprawdziło, w Polsce też może. Zgadzam się jednak ze smavą - na rynku przetrwają tylko te serwisy, które zapewnią najbezpieczniejsze pożyczki.

Słowo na niedzielę

Przegląd interesujących inwestycji w najbliższym tygodniu.

Ubiegły tydzień przyniósł paradoksalnie polepszenie i pogorszenie nastrojów na rynkach papierów wartościowych. Z jednej strony analitycy posługujący się teorią Fal Elliotta prawdopodobnie od lutowego dna zobaczyli wzrostową piątkę, co sugerowałoby, że nowego dna w najbliższym czasie nie zobaczymy. Z drugiej strony nowe szczyty zostały ustalone rzutem ciała na taśmę, a w niektórych przypadkach nowych rekordów nie było wcale (np Wig20). Tak więc, w długim terminie sytuacja techniczna się polepsza, w krótkim natomiast stale się pogarsza. Nasz rynek pozostaje pod ważnym wsparciem na poziomie 2197, a korekta zdaje się nabierać szybkości (w poniedziałek jest spora szansa na trzecią czarną świecę, o ile stany nie postanowią jeszcze w agonii powzrastać). W moim odczuciu nadal ważny pozostaje maksymalny zasięg korekty, który szacuję na ok 1983 punkty (kontrakty terminowe, poziom indeksu może odbiegać o kilka punktów od założonego poziomu). Biorąc pod uwagę powyższe, w nadchodzącym tygodniu będę polował na:

Akcje:

Millenium Bank MIL po cenie 4.5-4.6;
Noble Bank NBL 4.5;
AtonHT ATO 2.1-2.2;
Lotos LTS 22.5-23.0;
Asseco Polska ACP 56-57;

Kontrakty:

Wig20[S] SL 2200;
S&P50[S] SL 1055;
Wig20[L] 2110 SL 2090 - 2110 to dość ważny poziom wsparcia, więc do szybkiej spekulacji wydaje się być w sam raz

Forex:

EUR/PLN[L] 4.10 SL 4.07;
EUR/PLN[S] 4.21 SL 4.23;
EUR/USD[S] 1.47 SL 1.472;

Tydzień na parkiecie

Odpowiadając na własne zapotrzebowanie dokumentowania i rozliczania transakcji w celu późniejszej oceny ich trafności postanowiłem wprowadzić "pamiętniczek". Każdy wpis powinien być podsumowaniem tygodnia wraz z komentarzem do transakcji (oczywiście pomijam tu komentowanie scalpingu).
Podsumowanie tygodnia:

  1. Sprzedaż MIL 5.15 - zysk 294.96 zł;
  2. Sprzedaż GTN 8.7 - zysk153.60 zł;
  3. Zamknięcie SL 2 shortów na Wig 20 - zysk łącznie 850 zł (420 + 430 zł);
  4. Pkty swapowe za 3 pozycje EUR/RON - zysk łącznie 181.42 zł;
  5. SL na USD/PLN - strata łącznie 419 zł;

Wynik na transakcjach - 1060.98zł

Reasumując, ten tydzień upłynął mi pod znakiem krótkich pozycji, z których większość udało mi się zamknąć z zyskiem. Wyjątek stanowił dolar, którego osłabienie wobec euro (nowe szczyty na amerykańskich parkietach) przełożyło się na osłabienie wobec złotego. Wzrosty na amerykańskich parkietach powinny pociągnąć wzrosty a GPW. Niestety (lub na szczęście dla mnie) nasz rynek został "utopiony" przez kurs złotego wobec tzw mojors (EUR, CHF, GBP, USD-który ostatecznie również wzmocnił się w końcówce tygodnia). Poza zyskiem z tradingu pojawił się pasywny przychód z mojej "lokaty" w leje rumuńskie.

czwartek, 10 września 2009

Czy można się spodziewać końca korekty

Od dwóch dni występuje ciekawa sytuacja. Z jednej strony indeksy giełdowe bronią kluczowych wsparć, z drugiej jednak nie potwierdza tego kurs naszej waluty. Dywergencja nastąpiła również na parze EUR/USD, która ustanawiając nowe lokalne szczyty nie pociągnęła za sobą umocnienia złotego wobec euro i franka (chociaż nastąpiła wyraźna poprawa na USD/PLN).



Zielony prostokąt pokazuje dywergencję między eur/pln a Wig20



Dopiero dzisiaj sytuacja wydaje się wracać do normy, niestety dla byków, generując jednocześnie sygnał kontynuacji korekty (spadkom na Wig20 towarzyszy bardzo mocne osłabienie złotego). Siła spadków złotego wobec wszystkich głównych walut może świadczyć, że tym razem trwale przebijemy dotychczasowe wsparcia. W chwili obecnej silnym wsparciem po raz kolejny okazuje się poziom 2190-2197, gdzie zbiegają się średnia tygodniowa (środkowa linia przerywana) i miesięczna (czerwona) , szczyt z okresu konsolidacji (20.07-22.08) oraz połowa świecy wzrostowej, która wybiła kanał konsolidacji 22.08.2009r.



W chwili obecnej nie ma obaw o obronę wsparcia na poziomie 1983, przynajmniej tak długo, dopóki nie zostanie przebite od dołu średnią 200 sesyjną (kolor niebieski). Przebicie przez średnią poziomu 1983 anuluje jego wagę, a rolę tego wsparcia będzie odgrywała sama średnia.

poniedziałek, 7 września 2009

Co w portfelu piszczy

W tym wpisie zajmę się po części prezentacją swojej filozofii inwestycyjnej, a przynajmniej tej jej części, która odnosi się do rynku akcji. Inwestycje w akcje dzielę na 4 portfele:

1 inwestycja w wartość (innymi słowy fundamenty);
2 inwestycja w płatności (dywidendy);
3 spekulacja;
4 inwestycja w markę (dot. spółek zagrożonych w momencie kupna upadłością) i NewConnect (generalnie wysokie ryzyko);

Żeby było ciekawiej część akcji często zmienia portfel, a część jest w kilku na raz.
Przykład1: zainteresowałem się KGHMem kiedy jego akcje kosztowały ok 25zł (okolice listopada 2008), w tym czasie zaprzyjaźniłem się na dłużej z dwoma pakietami i spekulowałem trzecim. Pierwszy pakiet wyleciał z portfela przy cenie ok 92zł (moim zdaniem KGHM nie ma podstaw do wzrostu ponad 90-95 zł, jeżeli kurs wybije te poziomy, to stanie się tak ze względu na sentymenty), drugi pakiet będzie uprzejmy zapewniać mi stałe płatności dywidend (w tym roku 11.68 zł w dwóch transzach, co stanowi prawie 50% wartości kupna), trzeci i ostatni pakiet służył mi do daytradingu i generowania środków do nowych zakupów.
Przykład2: w ramach inwestycji w wartość nabyłem pakiet akcji Noble banku, jednakże po ogłoszeniu dywidendy za rok 2008 (0.17 zł wypłacone 30.04.2009) i ogłoszeniu, że po połączeniu Getinu i Nobla wypłata dywidendy sięgnie 50% zysków, przeniosłem część akcji do portfela z dywidendami. W międzyczasie przed wypłatą dywidendy i przed ogłoszeniem wyników dokupowałem akcje NBL tylko po to, aby sprzedać je z zyskiem tuż przed danym zdarzeniem.

Co obecnie siedzi w portfelach:
1 wartość
  • nazwa (średnia cena kupna); uwagi
  • NBL (3.7) - do tego sprzedałem część akcji po 5.93 i odkupiłem po 5.6
  • GTN Getin Holding (5.23) - sprzedałem połowę po 8.99 i odkupiłem po 8.5
  • MNC Mennica (118) - czekamy na euro w Polsce
2 dywidendy
  • nazwa (cena wejścia); wypłacone dywidendy od 2000r do 2007r
  • ACP Asseco PL (43.7); 4.61 - trzymam bo wysokość dywidendy stale rośnie
  • ACS Asseco SL (19.92); 192.52 SKK
  • TPS (17.4); 3.45 - w ostatnich 3 latach dywidenda do ceny akcji to ok 8%
  • KGH (25); 38,97
  • MNC (118); 17.02
  • NBL (4.21) - dokupiłem pakiet po infie o dywidendzie z Getin Nobla
3 spekulacja
  • nazwa (cena po jakiej jestem skłonny kupić)
  • BIO (0.27)
  • WIK Wikana (0.12)
  • MIL Millenium (4.6)
4 marka i NC
  • VST Vistula/Wólczanka (1.2) - marka
  • AMC Amica (5.9) - marka
  • ATO AtonHT (2.15) - NC
  • ATOA PDA AtonHT (2.13) - zorientowałem się, że większa zmienność panuje na pda i udało mi się 0k 60% walorków nabyć w tej formie (co ciekawe, dość często zdarza się, że ceny min na tych samych sesjach są niższe, a max wyższe niż ATO), teraz czekam tylko na asymilację, bo krs wydał zgodę na podwyższenie kapitału
Wyleciało w ciągu ostatnich 6 sesji:
  • nazwa (portfel); zysk na akcji; cena wyjścia (komentarz)
  • BBC BBI Capital NFI (wartość); 0.42 zł; 2.26zł (wystraszyłem się złego raportu i potencjalnej korekty i sprzedałem po 2.26, a dzisiaj kurs dobijał do 2.6, a przed raportem do 2.8)
  • ACP (wartość); 25.4 zł; 58.3zł (za dużo dobrego się o tej spółce pisało :) )
  • BRE (wartość); 78zł; 242zł (pospieszyłem się przestraszony potencjalną korektą)
  • KGH (wartość); 67zł; 92zł (bywało więcej, ale psychicznie mnie już zaczynały męczyć związki i awantury dookoła tej spółki)
W między czasie sprzedałem i odkupiłem część walorów z portfela nr 1. Do portfela nr 2 stosuję zasadę nie dotykać. Na razie wciąż wierzę w scenariusz głębszej korekty (do ok 1983), dlatego większość portfela fundamentalnego i portfela nr 4 wyleciało bądź ma w planach wylecieć, a koszyczek jest nadstawiony w zależności od dotychczasowych wzrostów ok 3-12% niżej. Ponadto poluję na akcje Lotosa w cenie między 20, a 22zł (kupiłem LTS po raporcie UniCredit po 12zł, i nie wiedzieć czemu sprzedałem po ok 17zł) i Asseco PL po cenie 53-55zł (chociaż to może być marzenie ściętej głowy).