Odkąd pierwszy raz kochany SNB postanowił przyjść na rynek i porozdawać cukierki minęło już siedem miesięcy. Od tego czasu pierwotna strategia, którą opisywałem tutaj uległa drobnym modyfikacjom. I tak zamiast sprzedawać puty i wygrywać longi, pozostałem przy longach, natomiast sprzedaję sobie binarki (zaciskając zęby ze względu na konieczność utylizacji platformy XTB).
Obecnie znowu jesteśmy w ciekawym momencie, a sami Szwajcarzy zdają się igrać z rynkiem. Otóż 5 kwietnia SNB dopuścił do pierwszego testu poziomu parytetu (1.2), a kurs EURCHF zjechał do 1.1998, poczym onieśmielony własną śmiałością wycofał się i zakończył dzień na poziomie 1.2018
Od września ub. r. sytuacja na euro franku zmieniła się dość mocno. Warunki makro nadal sprzyjają interwencji SNB na rynku ale niepokój po niedawnym braku interwencji pozostaje. Mimo wszystko uważam, że ciągle można zabawiać się w longinki przy poziomie 1.2000 i opcje (ale już nie sprzedaż putów). Obecnie czaję się na 100 punktowego longa od 1.2007, plus do tego zabawiam się w zbieranie po 10-20 pipsów z poziomu 1.2012. Z opcjami jestem już ostrożniejszy i obecnie putów nie planuję. Natomiast binarki na parę tygodni wciąż są jak najbardziej ok, jednak w ilościach znacząco mniejszych niż do tej pory.
Disclousure: long EUR/CHF
Bartku, jak Ci nie wstyd, ciągle zarabiasz! Straciłbyś coś czasem by zachować ludzką twarz ;)
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam :P Czasem SL też wchodzą.
OdpowiedzUsuńOstatnio dołuje mi NBG. Szczęśliwie dzięki opcjom i dolczykowi jest raptem na 5% minusie :)
Zresztą, jak będzie potrzeba wykazać stratę, to się kupi akcje poprzez kupno calli i strata też będzie ok :D
Bartek! Jak Ty to robisz:)?
OdpowiedzUsuńWiesz, jak to się mówi - głupiemu szczęście sprzyja, więc korzystam ile wlezie ;)
OdpowiedzUsuń