Wiadomością dnia dzisiaj jest info od SNB, który ogłosił iż będzie sprzedawał dowolną ilość franków po cenie 1.2 euro. Oczywiście przy pewnym wolumenie obrotu będzie to znaczyło po prostu dodruk franków, do czego zresztą SNB ma pełne prawo jako bank centralny. Pozostaje pytanie, jak można wykorzystać taką informację. O ile wierzymy w możliwości i determinację Szwajcarów, można zabawiać się w wystawianie opcji put na EUR/CHF ze strajkiem nieco poniżej (dla bezpieczeństwa) poziomu 1.2 - ten scenariusz sprawdzi się świetnie w sytuacji kiedy inwestorzy nadal będą wierzyli we franka i kurs będzie oscylował w okolicy ustalonego przez SNB dna. Z drugiej strony jeżeli inwestorzy postanowią gremialnie przerzucić się na inną zabawkę, rozsądne wydaje się otwarcie długiej pozycji na tej parze ze stopem tuż poniżej 1.2. I tak o ile longi na futach z ustawionym SL pozwalają spać spokojnie, o tyle shorty na putach wymagają monitorowania - pamiętajmy o casusie Sorosa i Banku Anglii.
Disclousure: long on EUR/CHF, short put on EUR/CHF (ATM),
P.S. XTB jak zwykle spaprał sprawę i mają problem z tą parą u siebie na platformach.
Mnie się widzi w krótkim relatywnie czasie przyjecie Euro przez Szwajcarów. Bo dodruk na dobre w długim czasie im nie wyjdzie. A sztywny kurs wobec Euro w tej chwili to jakby już przyjęcie tej waluty tyle że nieoficjalne. Szwajcaria dołączyła do takich krajów jak Czech, czy kraje nadbałtyckie.
OdpowiedzUsuńJest duża różnica między Szwajcarią a krajami, które mają sztywny kurs wymiany. Szwajcarzy ustalili DNO dla franka co oznacza w praktyce, że będą drukowali dowolną ilość pieniądza pod warunkiem, że popyt zbije cenę pod 1.20 za euro. Przy wyższych cenach będzie można stopniowo wyciągać te pieniądze z rynku. Kraje takie jak Litwa i Bułgaria mają sztywno powiązane kursy z euro, co oznacza, że ich waluty powinny dokładnie naśladować ruchy euro wobec innych walut.
OdpowiedzUsuńSzwajcarzy nie muszą się obawiać inflacji, bo mocny frank = niska presja inflacyjna (tanie surowce i produkty z importu). Problemem byłoby, gdyby śladami FEDu SNB chciał osłabić kurs. Obecnie bank nie dopuszcza do umocnienia waluty, co nie jest jednoznaczne z jej osłabianiem. A więc dodruk tak ale tylko przy pewnym kursie, a nie dodruk w ogóle.
Przyjęcie przez Szwajcarów euro nie wydaje się możliwe ze względu na to, że musieliby przyjąć pewne regulacje, jakie panują w strefie euro, a których brak powoduje, że Szwajcaria jest konkurencyjna wobec krajów strefy. Inaczej rzecz ujmując - uważam, że przyjęcie euro przez Szwajcarów zostałoby okupione potężnym skurczeniem się ich gospodarki.
Chyba, że znajdzie się drugi Soros i sprawi, że SNB ulegle uklęknie ;)
OdpowiedzUsuńJak zacznie się domykanie pozycji to rasowi delaerzy już się postarają by kurs miał 0 z przodu.
Mówi się, że SNB ma ponad 200 mld dolarów w zapasie (http://blogs.marketwatch.com/thetell/2011/09/06/swiss-estimated-to-have-210-billion-war-chest/). Moim zdaniem to za mało.
@Nievinny, ale sytuacja SNB jest kompletnie inna od tej z jaką miał do czynienia Bank Anglii. W przypadku utrzymywania kursu w wężu walutowym mamy do czynienia z dwoma sytuacjami:
OdpowiedzUsuń1. atakiem na "długo" - a więc z kupowaniem waluty przez spekułę i grę na umocnienie
2. atakiem na krótko - sprzedażą waluty - gra na osłabienie.
I tak bank broniący się przed atakiem nr 2 ma ograniczone możliwości, bo musi wyprzedawać się z rezerw walutowych, których ma skończoną ilość.
SNB jest w kompletnie innej sytuacji, bo może się spotkać TYLKO z atakiem nr 1. A tu odpowiedzią może być teoretycznie nieograniczony dodruk pieniądza i gromadzenie rezerw (oczywiście do pewnego stopnia ograniczają go uwarunkowania makro, ale najważniejsze - inflacja przy mocnym franku nie ma szans zaistnieć). Także SNB nie ma specjalnych powodów do obaw. Tym bardziej, że wszystkie mechanizmy carry może ograniczyć dopuszczając okresowy spadek kursu EUR/CHF do 1-1.10 i rozhuśtując zmienność. Po przejściowym spadku kursu do poniżej parytetu wymiany wystarczy nadrukować franków i bardzo dotkliwie trzasnąć spekułę po łapach. Ostatecznym mechanizmem regulującym będzie pewnie wprowadzenie przejściowo Tobina (taki last resort, bo uderzy po łapach całą szwajcarską bankowość).
Podsumowując - to co jest najważniejsze - jedyny atak na SNB jaki może się odbyć to test ile franków może zostać wydrukowane. Każdy bank centralny ma możliwość drukowania własnego pieniądza i nie koniecznie musi się to odbywać w tak cywilizowany sposób, jak Benowe QE i QE2
Powinieneś zostać szefem jakiegoś banku centralnego.
OdpowiedzUsuńAleś mu dojebał. Szkoda że bez kontrargumentu...
OdpowiedzUsuńTo co odpierd... ostatnio XTB na opcjach to woła o pomste do nieba ! Wywalili opcje waniliowe indeksowe ! nawet na rodzimy WIG20, zwiększono drastycznie spready na opcje walutowe waniliowe do poziomu 32-50 pips nawet dla opcji krótkoterminowych i niskodeltowych !!! masakra, nie idzie już budować żadnych dochodowych strategii, wszystkie przez ten zabójczy spread robią się nieopłacalne, przez co byłem zmuszony przestać tradować, a najbardziej lubiłem opcje na W20PLN, niestety nie ma już ich a były od początku powstania XTB, łezka się w oku kręci jak się przypomni dawny XTB kiedy spread na opcje wynosił 8-12 pipsów dla wszystkich serii, co do FX to też wad jest z tysiąc, np. punkty swapowe ujemne dla Long/Short, zwykłe oszustwo, w ogóle nie stosują wzoru i stóp overnight, tylko liczą ujemne choć należą się dodatnie itd.
OdpowiedzUsuńMówi się, że te niekorzystne zmiany w ostatnich miesiącach są spowodowane wydawaniem potwornie dużych pieniędzy na sponsorowanie Hamiltona, więc klienci muszą za to zapłacić i się złożyć na zabawe Hamiltona.
Tak się zdenerwowałem tą chorą polityką, że szok, jak można wprowadzać same niekorzystne zmiany dla stałego klienta, nie rozumie tego, coś co było dobre i co przyciągało klientów i nagle tego nie ma, a to co zostało to się próbuje z wszechmiar popsuć np. opcja kilkudniowa która warta jest 25 pipsów a spread 34 pipsy !!! to jakaś paranoja spread powinien wynosić dla takiej opcji z 5 pips-ów, wszyscy mówią zgodnie, XTB wydał ogromną kase na zabawy Hamiltona więc musiał wprowadzić cięcia oszczędnościowe, zamiast tą kasę przeznaczyć na klientów to wyrzuca się ją w błoto a za tą kase można by cuda zrobić, XTB mógł by być najlepszym dealerem na Świecie i oferować najlepsze warunki ale na to potrzebne są pieniądze a pieniądze poszły do Hamiltona :(
OdpowiedzUsuńA gdzie mobilny system do gry na opcjach ? a gdzie zlecenia z limitem dla opcji ? tak, zgoda zaprojektowanie i napisanie systemu to koszt z 100-200 tys zł i nie ma kasy, a ile dziesiątek milionów poszło do Hamiltona ? a nie lepiej było dać prezent klientom i napisać system mobilny ?
Szykuje się też nowość w XTB, bardzo popularne na Świecie opcje UP&DOWN, niedługo wejdą, mam nadzieje, że nie będzie to kolejne oszustwo, jeżeli dadzą standardową stope zwrotu 70% to również muszą dać z 15% odzysk z utraconego kapitału tak jak u innych brokerów, jezeli nie dadzą tych 15% czyli 100% straty to będzie to przekręt, a jak dadzą to dam plusa XTB, bo jeżeli cos jest dobre to umiem też pochwalić.
@Nievinny, w planach mam tekę MinFina. Jednakże wciąż poszukuję prezydenta do zestawu. Bo plan jest taki: jako MinFin przelewam sobie parę mld plnów, łapie mnie cba, abc, czy inne xyz. Prezio mnie ułaskawia (jak ś.p. Lech kumpla swojego zięcia), a ja w ramach dobrych praktyk dzielę się przelana kwotą :)
OdpowiedzUsuń@Penvil, nie żałuj sobie. Ten blog będzie zawsze otwarty na krytyków XTB. Od czasu do czasu zgodzę się też na cieplejsze słowo w ich kierunku :)
Nievinny ma rację twierdząc że jesteś debilem. Szwajcarzy nie mają szans utrzymać kursu a ty bredzisz od rzeczy. SNB uklęknie a wtedy my z nievinnym będziemy się śmiać z twoich strat
OdpowiedzUsuńCóż, przynajmniej ktoś będzie miał rozrywkę.
OdpowiedzUsuńCzytajac te dyskusje po ponad trzech latach zastanawiam sie czy miales otwarte jakies pozycje na CHF tego feralnego dnia gdy SNB oznajmil koniec pega...
OdpowiedzUsuńNie, nie miałem pozycji, bo dotąd zmienność była nikczemna, więc nie było sensu. Teraz może być ciekawiej :)
Usuń