Nie jest to wbrew pozorom żart, ale faktyczna inicjatywa. Dla zainteresowanych tradycyjnie link. O co chodzi w całej sprawie - otóż każdy z nas dysponuje pewnymi umiejętnościami, których brak innym osobom. Np ja mogę nauczyć was angielskiego, a w zamian chętnie przyjmę pomoc w nauce hiszpańskiego. Za pomocą banku czasu można wymieniać się przysługami traktując sam bank, jako platformę kontaktową, która ułatwia poszukiwanie osób, którym możemy udzielić pomocy lub od których taką pomoc możemy otrzymać. Inicjatywa moim zdaniem bardzo cenna, szczególnie biorąc pod uwagę zaufanie jakim Polacy darzą się wzajemnie. Nie korzystałem jeszcze z takiej formy wymiany usług, ale będę się przyglądał rozwojowi sytuacji. Być może będzie to początek ery, w której nie będzie słowem o pejoratywnym.
Na sprawę banków czasu, która dotychczas była mi kompletnie obca, naprowadziła mnie informacja, którą podaje rzeczpospolita w artykule
Czy naprawdę trzeba opodatkować życzliwość . W skrócie chodzi o to, że kochani urzędnicy skarbowi przerastają samych siebie. Wg katowickiej izby skarbowej przysługa wyświadczona np sąsiadowi jest dla niego przychodem i jako taki powinien zostać opodatkowany, sic! Cóż, zawsze pozostaje samo-donos. W prawie podatkowym podatnik, który sam na siebie doniesie do US i uzupełni zaległości podatkowe (bez odsetek), nie może być ukarany za to zaniedbanie (oczywiście nie wszyscy urzędnicy o tym wiedzą). Czas sporządzić listę przysług, które w ciągu ostatnich pięciu lat wymieniłem ze znajomymi, przyjaciółmi, sąsiadami, osobami obcymi, kolegami, internautami, studentami, emerytami, samozatrudnionymi, pracującymi na etat, przedsiębiorcami, sprzedawcami, kierowcami, kuzynami, dziadkami, wujkami, braćmi, siostrami, uff...
Swoją drogą czekam na sytuację, kiedy w ramach samomotywacji dam sobie nagrodę i również od niej będę zmuszony odprowadzić podatek. Tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejszy wpis.
W ramach wieczornych przemyśleń - zastanawiam się, czy gdyby tak życzliwie donieść do urzędu skarbowego, że urzędnik który wydał taką interpretację powinien być zbadany przez lekarza specjalistę, to czy US uzna że dzięki niniejszej przysłudze otrzymał przychód, który należy opodatkować?
OdpowiedzUsuńBartek, obawiam się że taka jest interpretacja wszystkich US. Takie mamy prawo, ze jak ktoś chce to na każdego haka znajdzie. To chyba pozostałość państwa policyjnego w jakim żyli nasi rodzice. Szkoda tylko ze przez te 20 lat tak niewiele się zmieniło w naszej cudownej Skarbówce.
OdpowiedzUsuńAno prawdę rzeczesz. Tylko strasznie to wkurzające, że zamiast zająć się faktycznymi problemami, to US płodzi takie brednie albo ściga ludzi za nieodprowadzenie 2gr podatku.
OdpowiedzUsuń