Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

poniedziałek, 14 lutego 2011

Dwanaście groszy wam zakoszę

"12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę "

Jak widać tekstem piosenki klasyka zachwycił się min. Jacek Jan Vincent Rostowski (swoją drogą facet ma niezły dualizm w nazewnictwie). Jak donosi DGP nadchodzi koniec lokat antybelkowych. Co samo w sobie zaskakujące nie jest. Zaskakująca jest za to propozycja ministerstwa finansów, wg której od 1 lipca 2011 podatek od zysków, potocznie mówiąc, bankowych będzie zaokrąglany do pełnych groszy w górę. Oczywiście wszystko w trosce o "równość obywateli wobec prawa". Tośmy się pośmiali. Jakoś w Polsce zawsze jest tak, że jak ktoś mówi o równości obywateli wobec prawa, to większość obywateli na tym traci. Żeby nie wspomnieć o dziwnym omijaniu tematu nierówności wobec prawa Kościoła Katolickiego i reszty obywateli (ano np. komisja majątkowa, ulgi dla parafii prowadzących działalność gospodarczą, nieopodatkowane grunty kościelne, pensje dla katechetów [wbrew konkordatowi] i wiele, wiele innych), co kosztuje rocznie budżet państwa ok 12 mld PLN oraz KRUSu, co kosztowało nas wszystkich w 2009r 16,4 mld PLN, żeby nie wspomnieć o mundurówkach, ustawie kominowej, czy kompletnym braku odpowiedzialności posłów za swoje działania. Cóż, tu jakoś równości nie ma potrzeby stosować.

Dzisiaj jednak nie o tym. To co jest zabawne, to fakt, że MF bierze "odwet" na obywatelach za lokaty z dzienną kapitalizacją. Dotychczas (pomijając bezbelkowe depozyty) część osób traciła na zaokrągleniach (ci, których podatek wyliczony miał końcówkę 50gr i więcej), a część zyskiwała (ci, których podatek wyliczony miał końcówkę 49gr i mniej) - całość mniej więcej się bilansowała - co oznacza, że efekt był neutralny dla skarbu państwa. Od 1 lipca jednak każdy, kto otrzyma odsetki z banku zapłaci większy podatek (niektórzy prawie o 1gr, inni większy o dziesiąte części grosza). Niemniej jednak można powiedzieć, że w ten sposób podwyższony zostanie podatek od zysków kapitałowych. Przy czym może się zdarzyć, że podatek belki pochłonie cały zysk kapitałowy - stanie się tak w sytuacji, kiedy należne odsetki wyniosą 1gr, podatek belki wyniesie 0.19gr, a po zaokrągleniu do pełnego grosza w górę (tzw sufit z wyliczonej kwoty) wyniesie dokładnie 1gr (podatek belki wynosi 100%). Takie sytuacje mogą mieć miejsce bardzo często - wystarczy sobie wyobrazić, że ktoś posiada konto oszczędnościowe i trzyma na nim kilka - kilkadziesiąt złotych, albo przetrzymał parę dni pieniądze z pensji, zanim je zainwestował (większość banków na koniec miesiąca dolicza odsetki za okres, jaki pieniądze leżały na koncie). Jeden grosz to wprawdzie niewiele, zakładając jednak, że co drugi Polak ma konto oszczędnościowe i przynajmniej jedną lokatę (oba produkty z kapitalizacją miesięczną), na których co miesiąc straci 1 gr, zyski dla skarbu państwa wyniosą 4 320 000 PLN. Zakładając, że dwa razy tyle państwo skosi na przedsiębiorstwach (8 640 000 PLN), to przychody z tytułu podwyższonego podatku Belki dadzą budżetowi 12 960 000 PLN. Wobec przychodów z tytułu "odsetek lub innych przychodów od środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku podatnika lub w innych formach oszczędzania, przechowywania lub inwestowania", które za rok 2009 wyniosły 2 015 mln PLN, oznacza wzrost podatku belki do 19.12%. Oczywiście rzeczywisty podatek belki od zysków bankowych wzrośnie jeszcze bardziej, bo kwota 2 015 mln PLN odnosi się również do podatków od zysków np. z funduszy inwestycyjnych.

Na sam koniec tekstu chciałem podziękować Donaldowi i Janowi Jackowi Vincentowi za dotrzymanie obietnicy zniesienia podatku Belki. Dobra robota chłopaki!

14 komentarzy:

  1. No to pojechałeś po PO. Ale kto inny? Palikot? PJN? Nie ma wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Anonimowy

    Akurat wybór jest. Kto w 2006 r. uchwalił obniżkę stawek PIT i składki na ZUS? Za czyich rządów w latach 2005-2007 zmniejszył się deficyt budżetowy? Kto w ostatecznym rozrachunku prowadził bardziej liberalną politykę gospodarczą niż miłościwie nam panująca partia? Jak ktoś zna odpowiedź na te pytania, i zwraca uwagę na fakty, a nie na szum medialny, to wybór ma całkiem oczywisty.

    Buzzard

    OdpowiedzUsuń
  3. @Anonimowy (Buzzard). Masz rację odnośnie lat 2005-2007. Niestety nowy PIS nie jest lepszy. Bardziej radiomaryjny owszem. PISu nie obchodzi nic poza Smoleńskiem (koszty ceregieli państwowych wraz z odszkodowaniami dla rodzin to grubo ponad 100 baniek, a jednak się udało z budżetu wyskrobać).

    Funkcjonowanie komisji majątkowej w latach 2008-2011 jest skandalem na kosmiczną skalę. No ale są lepsi i lepsiejsi. Ale kto wie, może jak sondaże się PO pogorszą, to przed wyborami uchwalą dziesięcinę dla KK, żeby z ambony mieć wsparcie. Wszystko dla kochanych współobywateli

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest powód dla których żadna partia się nie zgodzi na jednomandatowe. Już widzę dyscyplinę w partii przy takim projekcie w warunkach JOW. Każdy poseł, który zagłosowałby na tak pożegnałby się z parlamentem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żałuję, że przeczytałem ten wpis bo teraz jeszcze bardziej chce spieprzać z tego kraju...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobre :) chociaż wieści marne.
    Btw nie Vincentemu tylko Vincentowi

    Michał

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, szkoda ... A takie fajne oprocentowanie było, 2x więcej niż mogę w UK wycisnąć.

    Chyba trzeba założyć kolejną partię i obiecać to samo co PSI + PO razem wzięte. Sukces murowany.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lol, widzę że Jacek Jan Vincent wzburzył ludzi :)

    @Anonimowy, od kiedy nabyłem uprawnień wyborczych nie mam na kogo głosować :)

    @Buzzard, nie zaprzeczę, że PIS okazał się bardziej liberalny niż PO. Jednak obecnie poza jedną konferencją poświęconą gospodarce nic więcej na ten temat nie mówi.

    @Anonimowy, JOWy byłyby całkiem niezłym pomysłem, chociaż przypuszczam, że wpłynęły by również na bardzo mocny wzrost rozdawnictwa i populizmu.

    @Przemek, poczekaj jeszcze ze spieprzaniem - kochani politycy jeszcze parę rzeczy wysmażą. Doczytałem do końca projekt MF i tak się zapieniłem, że z kolejnym wpisem wstrzymam się chyba do jutra, bo inaczej Jacek Jan Vincent będzie miał pełne prawo pozwać za naruszenie "dobrego" imienia :)

    @Anonimowy, racja - zaraz poprawię.

    @Sokomaniak - oprocentowanie było sympatyczne i można się zastanawiać, czy podatek belki dla oszczędzających (nie inwestujących, ale właśnie oszczędzających) jest rozsądnym pomysłem (a nie jest :) ), ale uniemożliwienie zakładania lokat jednodniowych było dobre pod tym kątem, że podatki powinni płacić wszyscy jednakowe. To co mnie bulwersuje, to fakt, że tylnymi drzwiami PO podnosi podatek belki nazywając to łataniem dziur w systemie. To jest bezczelne kłamstwo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz z powodu zmian w ordynacji, nie będzie ciekawych opcji na lokowanie rezerw finansowych.

    Na tle lokat będzie wyglądać atrakcyjniej giełda, w tym obligacje korporacyjne.

    Też zmiany mogą się przyczynić do wzrostu popularności IKE, przynajmniej wśród osób po 50-tce, które będą mogły kupić do IKE obligacje i czekając mniej jak 10 lat wypłacić bez belki.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Zdzichu, być może zobaczymy wzrost popularności lokat połączonych z ubezpieczeniem na życie, które są nadal zwolnione z podatku belki. Oczywiście poczekamy na reakcję banków - mam wrażanie, że część tego podatku nas ominie przez podwyższenie oprocentowana (ale spowodowanego faktyczną potrzebą walki o depozyty ze strony tych banków, które oferowały najwięcej produktów bezbelkowych).

    OdpowiedzUsuń
  11. Można więc powiedzieć, że zmiany przepisów przełożą się na spadek marży odsetkowej w Getin Noble Banku w II połowie roku, jeśli zmiany wejdą w życie.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Zdzichu, dokładnie - zresztą to samo tyczy się innych mniejszych banków. Jak sądzę cała sprawa będzie neutralna dla obu PKO, które chyba nie oferowały lokat jednodniowych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podatek Belki funkcjonuje od 2004 roku, a lokaty antybelkowe pojawiły się dopiero niedawno. Teraz wszyscy lamentują, że to ich koniec. Drodzy bankowcy - trzeba było myśleć wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  14. To nie bankowcy lamentują, a raczej zawiedzeni oszczędzający, którzy najbardziej dostaną po kieszeni. Sprawa jest dyskusyjna, potrzeby budżetowe znane, choć niekoniecznie akceptowane, a lamentuje każdy, na kogo reformy wpływają w negatywny sposób - taka to już nasza natura :)

    OdpowiedzUsuń