Microsoft - twórca miłościwie nam panującej (i co dziwne coraz lepszej) zgrozy (OS Windows) i całej masy innego oprogramowania. Spółeczka obecna praktycznie na całym świecie. Co sprawia, że warto:
ROE od niezłej wartości wskaźnika na początku XX w (20%), poprzez dno zaliczone w okresie bańki dot-comowej (10%), do kosmicznych poziomów obecnie (od 2007 w granicach 40-50%).
Rosnący średniorocznie o 12% EPS:
Od 2003 stale wypłacana dywidenda, której wysokość stale rośnie (za wyj. 2006r). Pomijając pierwsze dwa lata ekspresowego wzrostu (100 i 150%) dywidenda rośnie średniorocznie o ok 11%. Rok 2004 był również ciekawy (odfiltrowałem z wykresu), ponieważ MSFT z braku pomysłu na to, co zrobić z kasą, oddał ją akcjonariuszom, co spowodowało wypłacenie dywidendy na poziomie 3.4 dolara zamiast 16 centów, które zaznaczyłem na wykresie.
Dividend Payout Ratio na bardzo rozsądnym poziomie (w okolicach 30%), który uważam za optymalny. Wprawdzie wolałbym, żeby spółka przyjęła jeden poziom, którego zamierza się trzymać, ale i tak jest ok. Przy takim DPR i ROE nie ma zagrożenia dla utrzymania tempa wzrostu dywidendy powyżej 10% r/r. Co więcej może powtórzyć się sytuacja z 2004r i kolejny raz gotówka zostanie przekazana akcjonariuszom (obecnie na kontach spółki jest ponad 9.6 mld dolarów, co się przekłada na CPS na poziomie 1.15 USD)
Bardzo dobra struktura bilansu:
Oraz wyśmienite możliwości regulowania zadłużenia (rewelacyjne poziomy wskaźnika acid test):
Obecnie spółka jest handlowana przy poziomie P/E = 8.96, Debt to Equity = 0.21 oraz DY = 2.66%.
MSFT zachowuje się co nieco jak nasza rodzima TPSa i buja się w przedziale 20-30 USD. Płaci wprawdzie niższe dywidendy i częściej niż Telekomunikacja, więc nie ma rajdów dywidendowych, za to dorobić można sporawo na opcjach. Miesięczne ATMki chodzą z premią ok 4%, a OTMki (również miesięczne) ze strajkami wyżej o 4% i 8% odpowiednio z premiami 2.28% i 1%. Put/Call ratio dla spółki jest nieco poniżej 1, co oznacza neutralny sentyment rynku. Generalnie mam nadzieję, że spółka będzie zachowywała się podobnie, jak ABT i da zarobić na opcjach i dywidendzie 15-20% niezależnie od koniunktury rynkowej, przy czym dokładnie tak jak z Abbott Labs, nie mam żadnego problemu z tym, żeby potrzymać ją dłużej.
Jeżeli chodzi o komentarz do produktów spółki - na dzień dzisiejszy większość PCtów i laptopów działa właśnie pod kontrolą Windowsa (Linuks ma zaledwie paro procentowy udział w rynku, a Apple w odróżnieniu od bajeranckich tabletów/telefonów ma zbyt niefunkcjonalny system, żeby rozsądnie konkurować z MS). W zasadzie większość nowych komputerów sprzedawanych jest z preinstalowanym Windowsem. Nieco większym wyzwaniem dla spółki jest próba zmonopolizowania segmentu serwerów, na którym od kilku lat udało się zahamować spadek udziałów, a nawet zanotowano kilku procentowe zwyżki (obecnie udział w tej części rynku jest szacowany na ok 77%). Dużym wzięciem cieszy się również wyśmienite IDE Microsoftu - platforma .Net, która od około 2008 roku jest naprawdę rewelacyjna (wcześniejsze wersje były do bani). Co ciekawe gigantowi z Redmond po raz kolejny udaje się rozpychać na praktycznie każdym polu produkcji oprogramowania (bazy danych, aplikacje sieciowe, aplikacje biznesowe, biblioteki graficzne directX itp). Moje doświadczenia z produktami tej spółki ewoluowały od nienawiści do każdego wytworzonego przez nią oprogramowania (czasy Win 3.11, 95, 98, Vista), do bardzo pozytywnych doświadczeń dzisiaj (Win Xp i Win 7). I tak odkąd PCtowe OS bazują na architekturze oprogramowania serwerowego (Windows 7 = Windows serwer 2008 R) nie wyobrażam sobie ponownych męczarni z konfigurowaniem Linuksa bo różnicy w stabilności praktycznie nie ma. Ten sam schemat można przyłożyć do Microsoftowego Visual Studio, którego wersja 6 jest przeze mnie najbardziej znienawidzonym IDE, a wersji 2010 używam za każdym razem, kiedy przychodzi mi machnąć jakiś programik. Nie udało mi się przekonać jeszcze do IE. Obecnie używam go tylko po to aby ściągnąć Firefoxa po instalacji systemu. Spółka wydaje się ciekawa i co najważniejsze uczy się na własnych błędach. Od wczoraj mam ją w portfelu - cena zakupu wyniosła 24.10 USD.
Hej, odrobinkę się przyczepię ;)
OdpowiedzUsuńCóż to za tajemnicza wersja Visual Studio 2006 ?:D Z ostatnich wersji były VS 2005, 2008 i 2010, a od 2005 do 2010 to jakichś kosmicznych różnic nie ma ;)
No tak, masz pełną rację - chodziło mi o VS 6, z rozpędu dodałem te 2000 :)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie wygląda na danych historycznych. Gorzej jak MSFT na przykład wypruje się z kasy, połknie Nokię i... udławi się.
OdpowiedzUsuńCzego to już MS nie miał kupować. Swego czasu nawet Google miało się stać częścią giganta z Redmond. Na tej zasadzie nie ma sensu w ogóle inwestować, bo przecież może się zdarzyć, że cały zarząd jakiejś spółki zginie w wyniku uderzenia meteorytu, a tego żadna analiza nie wychwyci :)
OdpowiedzUsuńTo, że coś wyglądało dobrze w przeszłości nie daje gwarancji, że w przyszłości będzie tak samo. Dlatego trzeba trzymać rękę na pulsie i wychodzić ze spółki jeżeli to ma sens, a nie dlatego, że np rynek panikuje. Dlatego też koncentruję się na ok 10 inwestycjach, które mogę spokojnie monitorować i odpowiednio reagować na napływające informacje.
No niestety to jest prawda. Tak wygląda dzisiejszy rynek komputerowy, że wszystko Microsoft ma pod sobą. To gigant i mistrz kalkulacji oraz wprowadzania "ulepszeń"i licznych aktualizacji. Są takimi geniuszami zła, ponieważ po ostatniej aktualizacji Windowsa 10 komputer mojego dziadka odmówił posłuszeństwa i nie chciał się włączyć. Ciągle wyskakiwał błąd, ale mignął tak szybko, że nie dało się go zapisać. Ale jak tylko uruchomił komputer, zaraz wszystko zgrywał na dysk zewnętrzny, póki miał okazję. Jednak nie wszystko takie dobre, jakby się mogło wydawać. Ostatnio będąc na szkoleniu compilance i zarządzanie to właśnie podali firmę Microsoft oraz innych gigantów jako wzory firm, które zaczęły od niewielkich zarobków, a teraz PCty są wyposażane ich systemami. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń