Najlepsze wyniki

Najlepsze wyniki

środa, 17 lipca 2013

OW20 - buy, write, whatever

Pomysł na cykl wpisów, które rozpoczynam dzisiejszym tekstem, chodził za mną już od dłuższego czasu. Wszystko sprowadza się do pytań, jakie często dostaję odnośnie konstruowania systemu inwestycyjnego. Jednocześnie dla mnie będzie to okazja na przetestowanie możliwości przeniesienia systemu, który z powodzeniem wykorzystuję na rynku amerykańskim oraz odesłanie zainteresowanych na bloga - w końcu ile razy można mówić to samo :) Oczywiście polski rynek jest dość specyficzny (a przez specyficzny mam na myśli mocno upośledzony), tym niemniej wydaje mi się, że całość ma sporo sensu o ile oczywiście z tyłu głowy będziemy mieli tą naszą, polską, specyfikę.

Jak zapewne część z Was się zorientowała OW20 to prefix każdej opcji na WIG 20 - stąd oczywisty wniosek, że system będzie się opierał w dużej mierze na opcjach. Buy/write to strategia popularna w USA opierająca się na zakupie danego instrumentu typu equity (akcje, etfy) i wystawieniu na niego opcji CALL - po części i ten element będzie obecny w opisywanym przeze mnie systemie. Whatever mówi samo za siebie i odnosi się głównie do polskiej specyfiki - np formalnie nie da się wystawić opcji na ETF na W20, a samego WIGu też nie da się kupić. Spróbujemy sobie z tym fantem poradzić w jakiś rozsądny sposób, zachowując jednocześnie walory strategii buy/write.

Podstawowe założenia:
  • maksymalna prostota - innymi słowy rzecz ma być dla ludu - żadnych ciężkich statystyk, żadnego całkowania, modele Blacka Schoelsa pozostawimy fascynatom - najcięższymi działami matematycznymi, jakie wytoczymy będzie mnożenie i dzielenie,
  • dwuwymiarowość - będą nas interesowały dwa wymiary: stopa zwrotu (no ba) i ryzyko (ale spoko, obejdzie się bez tych "strasznych" odchyleń standardowych i innych - przecież obiecałem),
  • niska liczba transakcji - nie będziemy spamować zleceniami (w końcu lazy zobowiązuje) - jeżeli pojawi się ich powyżej 40 rocznie, to będę zdziwiony,
  • uznaniowość - system jest w pełni "ludzki". Tzn że decyzje podejmowane będą z dowolnego powodu (technicznego, fundamentalnego - po prostu whatever),
  • "dziwna" dźwignia - no właśnie będziemy się lewarować ale tak trochę dziwnie - tzn w taki sposób, żeby ekspozycja całego portfela była niższa niż gdybyśmy po prostu kupili bazę (np chcemy przy 100 akcjach mieć wynik jak przy 80 aczkolwiek dostawać np. dywidendy jak przy 100),
  • holistyczność/portfelowość/całościowość (whatever) - chciałbym odejść od rozpatrywania zysku i straty na pojedynczej transakcji. Czasem celowo będziemy tracić żeby osiągnąć inny cel (i nie, nie piłem),
  • wartość początkowa portfela to 100k PLN - chociaż ... no właśnie. To będzie temat na odrębny wpis bo: 1), portfel będzie skalowalny (obecnie 1:4.3) i 2), można zrobić to samo przy znakomicie większej dźwigni, tym samym ryzyku i bardzo zbliżonym wyniku ale ma być prosto i szkoleniowo i w ogóle, więc wpisałem 100k.
  • rzeczywiste prowizje - przy wyliczaniu wyniku będę uwzględniał prowizje oferowane przez DM BOS dla siisiów,
  • benchmark - no i właśnie tutaj mam problem. No bo jak rzyć panie premierze (po ostatnich sondażach mam wrażenie, że raczej boli)? Gdybyśmy działali na rynku amerykańskim, to problemu by nie było - jest wiele ETFów opartych o SP500 i opcje. W Polsce oczywiście takowych nie ma. Odrębne przeliczanie wyniku takiego ETFa samemu jest mało fajne, więc póki co punktem odniesienia będzie W20 TR (ETF tyle, że bez kosztów zarządzania). Możliwe, że pokombinuję co nieco z amerykańskimi ETFami, ewentualnie jeżeli ktoś ma lepszy pomysł, to zapraszam do komentowania.
Każde z powyższych założeń opiszę dokładniej w kolejnych wpisach (w końcu ma być cykl), natomiast pierwsze transakcje "poszły" w piątek (12 lipca) - wrzucę je wraz z opisem do końca tygodnia (mam nadzieję).

Wiele osób uważa, że konstruowanie strategii jest trudne, straszne, nie dla zwykłych ludzi i ogólnie bebe. Mam wrażenie, że to mocno przesadzone. Nie tylko matematycy sobie radzą, a jak pokazują niektórzy humaniści, można samodzielnie dokształcić się do poziomu eksperta. Mam nadzieję, że część tej "straszności" uda mi się odczarować na łamach tego bloga. Tak na marginesie, jeżeli macie ochotę doedukować się w zakresie opcji, to blog Radka jest świetnym miejscem. Link jest też w blogrollu, więc możecie na bieżąco śledzić co tam jest modne wśród humanistów.

Wracając do samych wpisów - wydusiłem z siebie materiały na jakieś 6/7 wpisów (tyle już mam i to na pewno wrzucę) - zobaczymy jak Wam się spodoba. Jeżeli będzie zainteresowanie, to pociągnę ten temat w formie czegoś na kształt publicznego portfela przez dłuższy czas. Publicznego w tym sensie, że gdzieś w tle tego co publikuję na blogu odbywają się moje własne zagrania - nigdy mi nie wychodziło testowanie systemu na demach (oj to lenistwo), więc jedynym rozwiązaniem jest zrobienie tego w realu. W każdym razie - jeżeli nie będzie większego zainteresowania, to temat zejdzie z wokandy dość szybko.

Na sam koniec muszę zaznaczyć iż wszystkie wpisy służą celowi edukacyjnemu i żadna z opisywanych tutaj transakcji nie ma ani nie będzie miała charakteru rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).

6 komentarzy:

  1. Hej Bartku,
    zapowiada się ciekawie a to czy będzie zainteresowanie publiczne, jak stopa zwrotu dopisze to i gapie się zjawią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach Zdzichu, skąd ten fetyszyzm stopy, hę? Ujemna stopa też jest przyjemna zwłaszcza, jak dopisuje innym ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć
    To ja melduję się jako pierwszy gap (chyba tak brzmi liczba pojedyncza od "gapie"), bo Zdzichu jako stały bywalec się nie liczy do rankingu gapiów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Ten cykl artykułów ma być przede wszystkim edukacyjny także zależy mi na komunikacji z czytelnikami, żebym wiedział, czy wszystko jest zrozumiałe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Bartek ;-) Czekam z niecierpliwością na następne wpisy, wydaje mi się że zleconka które już poszły powinieneś opisać razem z tym wpisem (wiem wiem że lazy zowobiązuje ale..) druga sprawa to czemu dajesz jako banchmark W20TR a nie zwykły W20 ?

    Dołączając się do Bartka równiez zachęcam gorąco do poszerzania horyzontów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę robić z każdego posta epopei, a ten i tak jest dość długaśny więc zlecenia przełożyłem na kolejnego posta.

    Wig20 jest "łatwym" benchmarkiem, bo nie uwzględnia dywidendy (ok 6% rocznie). Jeżeli ktoś osiągnął na swojej metodzie wynik o np 5% lepszy niż WIG20, to tak na prawdę włożył sporo wysiłku w to, żeby jego metoda była do bani bo w rzeczywistości inwestycja w te 20 spółek dałaby wynik o 1% wyższy. Zerknij sobie na koniec tego wpisu http://www.lazyshare.blogspot.com/2013/07/ike-2013.html Tam pisałem dlaczego W20TR

    OdpowiedzUsuń